Patryk wystrychnął ich na Dudka i zabrał złoto

Speedway to dyscyplina, którą wysysa się z mlekiem matki, a tytuły i zainteresowanie przechodzą z ojca na syna. Tak jest przede wszystkim w mniejszych ośrodkach, gdzie żużel to religia. W niedzielę, miast do kościoła, chodzi się tam na stadion. Choć można zaglądnąć tu i tu.

Klasyczny przykład to Leszno, opierające swoją siłę na klanach. Jankowscy, Kasprzakowie, Jąderowie, Balińscy etc. W historii dwukrotnie się zdarzało, że tytuł młodzieżowego indywidualnego mistrza Polski zdobywał ojciec, a później syn. I dwukrotnie mieliśmy do czynienia z jeźdźcami leszczyńskiej Unii. Dawno temu, na własnych śmieciach, po złoto sięgał Zdzisław Dobrucki (1968), a przed czternastoma laty w Rzeszowie na najwyższym stopniu podium stanął Rafał. W 1979 roku leszczyńskiej publiczności nie zawiódł Mariusz Okoniewski, za to 20 lat później w Gnieźnie triumfował Rafał, reprezentujący wówczas Stal. Podobnie jak drugi w zawodach Krzysztof Cegielski.

Jak widać na przykładach seniora Dobruckiego i śp. Okoniewskiego, własny tor okazywał się przepustką po złoto. Mieli więc prawo wierzyć kibice Unii, że w sobotę historia znów zatoczy koło. Że skoro w 1983 roku na stadionie im. Alfreda Smoczyka zwyciężył Piotr Pawlicki, to teraz czas na Przemysława. Nic jednak z tych rzeczy. Przemysław gazu starał się nie zamykać, lecz dwukrotnie zamknął stawkę rywali. A dwie takie wpadki w jednodniowym finale to o dwie za dużo.

Sobota należała do Dudka, którego ojciec, Sławomir, przez lata bronił barw Falubazu Zielona Góra. Patryk uległ tylko Dawidowi Lampartowi i Sławomirowi Musielakowi, któremu zrewanżował się jednak w barażu o złoto. Ciekawy to mistrz, bo 20 czerwca skończył dopiero 17 lat. Zatem przed nim cztery kolejne sezony w gronie juniorów.

Przed rokiem, w Rybniku, złoto również zawisło na szyi 17-latka. Był nim nasz Maciej Janowski, który teraz zaczął od dwóch zwycięstw. W trzeciej serii, jadąc za Dudkiem, spotkała go jednak przykra sprawa. Spadł łańcuch. - Później Maciej zmienił motocykl, bo nie było wiadomo, czy z ramą wszystko w porządku. Ta sytuacja zepsuła mu zawody - oceniał trener Marek Cieślak. Istotnie tak było. Zawodnik WTS-u przyjechał później ostatni, ulegając Musielakowi, Szymonowi Woźniakowi i Rafałowi Flegerowi. Na koniec dorzucił dwa punkty, bo trzy zgarnął Pawlicki.

Niepocieszonych było w sobotę więcej. Choćby Grzegorz Zengota, bo wiadomo już, że skończy wiek juniora z jednym krążkiem MIMP i to zaledwie brązowym (2008). Dudek i Janowski mogą natomiast przynajmniej wyrównać rekordowe osiągnięcia Piotra Śwista i Tomasza Golloba (po trzy złota). Największą sensacją rozgrywek pozostaje Artur Bogińczuk zWTS-u (Leszno 2002 - złoto).

Finał MIMP - Leszno:

1. Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra) 13+3 (2,3,3,2,3), 2. Sławomir Musielak (Unia Leszno) 13+2 (3,2,2,3,3), 3. Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów) 12 (3,2,2,3,2), 4. Grzegorz Zengota (Falubaz) 11 (1,3,3,1,3), 5. Przemysław Pawlicki (Unia Leszno) 9 (3,0,3,0,3), 6. Sławomir Pyszny (RKM ROW Rybnik) 9 (0,3,2,3,1), 7. Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz) 9 (2,1,3,2,1), 8. Maciej Janowski (Atlas Wrocław) 8 (3,3,d,0,2), 9. Rafał Fleger (RKM ROW Rybnik) 8 (2,1,2,1,2), 10. Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz) 7 (0,2,1,2,2), 11. Michał Mitko (RKM ROW Rybnik) 6 (1,1,0,3,1), 12. Adam Kajoch (PSŻ Poznań) 5 (2,0,1,2,0), 13. Damian Celmer (Unibax Toruń) 5 (1,2,1,0,1), 14. Kacper Gomólski (Start Gniezno) 4 (1,1,1,1,0), 15. Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno) 1 (0,0,0,1,0), 16. Emil Pulczyński (Unibax Toruń) 0 (0,0,0,0,0).

NCD - 60,5 Maciej Janowski w III biegu.
Sędziował Leszek Demski (Gniezno).
Widzów 5 000.