Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pędzący tramwaj spowodował wypadek

Andrzej Rejnson
Winę za wypadek tramwajowy na rondzie Daszyńskiego ponosi motorniczy, który nie tylko znacznie przekroczył prędkość, ale również nie sprawdził zwrotnicy - twierdzą przedstawiciele Tramwajów Warszawskich. W zderzeniu tramwajów rannych zostało 25 osób, niektórzy trafili do szpitala.

Wtorek ok. godz. 16, motorniczy tramwaju nr 22 skręca z ul. Towarowej w lewo w stronę ul. Kasprzaka i z impetem uderza w wagon linii 24. Pojazdy wypadają z szyn, a pasażerowie przewracają się na siebie w leżących wagonach. W wyniku zderzenia ucierpiało aż 25 osób. Na miejscu pojawiają się policja, straż pożarna i karetki. Część rannych z urazami głowy czy złamaniami przewieziono do szpitali m.in. do Bródnowskiego i Wolskiego. Wypadek zablokował ruch na pobliskich ulicach na ponad dwie godziny. Na szczęście życiu żadnemu z poszkodowanych nie grozi niebezpieczeństwo.

W wypadku nie ucierpieli natomiast motorniczowie, ale od razu po zdarzeniu pojawiły się spekulacje, że zawiniła zepsuta zwrotnica. Jak tłumaczył kierujący linią 22, tuż przed wjazdem na skrzyżowanie zmienił układ szyn, żeby jechać prosto, ale tramwaj skręcił w lewo i uderzył w nadjeżdżający tramwaj.

- Wykluczyliśmy taki przebieg zdarzeń - wyjaśnia tymczasem Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich. - Z naszych ustaleń wynika, że winę za to zdarzenie ponosi motorniczy - dodaje. I zaznacza, że ten przekroczył dopuszczalną prędkość o ok. 10 km/godz. - Przy wjeździe na rondo nie powinien jechać więcej niż 15 km/godz. Okazało się, że jechał ok. 25 km/godz. - twierdzi Powałka i dodaje, że motorniczy popełnił jeszcze jeden poważny błąd: nie sprawdził zwrotnicy przed wjazdem na skrzyżowanie, chociaż miał taki obowiązek.

Na razie władze Tramwajów Warszawskich nie chcą mówić, czy w stosunku do kierującego tramwajem wyciągną jakieś konsekwencje. - Musimy poczekać na wyniki śledztwa prowadzonego przez policję - zaznacza Powałka. Funkcjonariusze wszczęli już postępowanie. - Ten wypadek będzie zakwalifikowany jako katastrofa w ruchu drogowym. Postępowanie będzie trwało na pewno kilka tygodni - tłumaczy Marcin Szyndler, rzecznik komendy stołecznej policji.

To nie był jedyny wypadek, do jakiego doszło we wtorek na rondzie Daszyńskiego. Rano tego dnia również zderzyły się dwa tramwaje. Jednak wtedy przyczyną nie była nadmierna prędkość. Osoba prowadząca tramwaj nie sprawdziła, czy zwrotnica jest przełożona. Na szczęście w tamtym wypadku nikt nie ucierpiał.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto