Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piesiewicz wystartuje z warszawskich list w wyborach do Senatu?

Redakcja
Robert Kwiatek/Polskapresse
W 2009 roku media opublikowały zdjęcia, na których Krzysztof Piesiewicz z pomalowanymi ustami, w damskiej sukience, wciąga biały proszek. Dwa lata po tamtych wydarzeniach wraca na polską scenę polityczną. - Ta decyzja to w jakimś sensie konieczność - tłumaczy swój udział w wyborach do Senatu. Czy senator-skandalista wystartuje na warszawskich listach do Senatu?

W 2009 roku głośno było o tzw. sprawie Piesiewicza. Na ujawnionych przez "Super Express" materiałach wideo czytelnicy zobaczyli, jak senator z pomalowanymi na czerwono ustami i w kobiecym stroju, wciągał biały proszek. Piesiewicz przyznał, że sprawa zniszczyła mu życie i wycofał się ze sceny politycznej.

Czytaj także: Senator Piesiewicz zapłacił pół miliona szantażystom?

Po dwóch latach postanowił jednak wrócić. I to wprost do Senatu. W wywiadzie udzielonym wprost.pl przypomina tło historii z 2009 roku. Opowiada o udziale w sprawie Krzysztofa W., w domu którego służby specjalne znalazły dokumenty obciążające najwyższych rangą polskich polityków, a który zamieszany był w szantażowanie byłego senatora. Piesiewicz wspomina, że po kolejnych SMS-ach z żądaniami okupu zaczął współpracować z policją i prokuraturą.
Wtedy przestępcy zostali zatrzymani a sprawa - jak mówi Piesiewicz "wylała się".

Jak przypomina "Wprost", Donald Tusk po tym zdarzeniu zareagował natychmiast: "Nie wyobrażam sobie, by Krzysztof Piesiewicz dalej pełnił funkcje publiczne, wydaje się, że tak czy inaczej jego kariera polityczna jest skończona". Dziś Piesiewicz tłumaczy, że reakcja premiera wynikała z braku posiadania przez niego pełnych informacji. "To się działo bardzo szybko i to był szok dla wszystkich" - mówi.

Piesiewicz w decyzji o starcie do Parlamentu w tegorocznych wyborach nie widzi nic niestosownego i zaskakującego. Mówi, że ani ślubowania senatorskiego ani adwokackiego nigdy nie naruszył. "Decyzja o startowaniu wymaga ode mnie odwagi. Ale myślę, że to jest w jakimś sensie konieczność" - komentuje i dodaje, że nie będzie odpowiadał na żadne ataki w czasie kampanii wyborczej. Nie przedstawia żadnego programu politycznego. Dodaje, że jego udział w wyborach to niejako wyraz niepoddawania się podłości, która go spotkała. A ci, którzy go znają wiedzą, że "nie przyklejają się do niego żadne kombinacje", krzywdy nikomu nie zrobił i jest uczciwym człowiekiem.


Cały artykuł przeczytasz na Wiadomości24.pl
.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto