– Nasza gra to katastrofa. Rozrzucili naszą obronę na boki. Naszą siłą jest gra z czterema, pięcioma zawodnikami przy sobie. Skupieni na środku, żeby tam przeciwnik miał jak najmniej miejsca. Tymczasem w pierwszej połowie najwięcej goli straciliśmy ze środka boiska. Mam nadzieję, że to był nasz najgorszy mecz. Już chyba gorzej grać nie można, więc jak będziemy grać lepiej, to będziemy wygrywać jeszcze łatwiej – stwierdził Mariusz Jurasik.
– Zagraliśmy naprawdę słabo. Wszyscy widzieli. Nie mogliśmy się jakoś zgrać w defensywie. Ja sam zagrałem bardzo słabo w obronie. Dziwię się, bo wcześniej nie było czegoś takiego. Ale najważniejsze jest zwycięstwo – przyznawał Bartłomiej Jaszka. – Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Styl, w jakim wygraliśmy, pozostawia jednak wiele do życzenia – podsumował Tomasz Rosiński.
Ale zgodnie z twierdzeniem trenera Bogdana Wenty, to już było. Trzeba już myśleć o kolejnym rywalu – Francji. Wczoraj przed południem nasi zawodnicy mieli wolne, ale wieczorem była odprawa przed dzisieszym bojem z trójkolorowymi. Co prawda niektórzy z graczy narzekali na pewne dolegliwości, to jednak lekarz ekipy Maciej Nowak zapewniał, że to nic takiego, z czym nie dano by sobie rady.
Pojedynek z aktualnymi mistrzami olimpijskimi i świata będzie decydował, która z drużyn zajmie pierwsze miejsce w tabeli II grupy. Od wielu lat dla Polaków Francuzi są wręcz nieosiągalni. Z reguły z nimi przegrywaliśmy, a jedynie podczas igrzysk w Pekinie osiągnęliśmy remis. Czy więc teraz może być inaczej? Na to pytanie muszą odpowiedzieć sami Polacy na parkiecie Olympiahalle w Innsbrucku. Zespół francuski naszpikowany jest graczami światowej klasy – bramkarz Thierry Omeyer zbiera wszystkie laury podczas najważniejszych imprez ostatnich lat. Nikola Karabatic, Luc Abalo, Daniel Narcisse, Michael Guigou czy Jerome Fernandez stanowią trzon zespołu, który w ostatnich dwóch latach daje się pokonać tylko nielicznym. Może więc nadszedł czas, aby także biało-czerwoni przełamali wreszcie francuski kompleks i postarali się o sukces? Po pięciu wyczerpujących spotkaniach trzeba wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Bez tego o sukces raczej trudno.
Oczywiście polscy kibice będą dzisiaj przede wszystkim zainteresowani występem biało-czerwonych. Ale wiele ciekawych rzeczy będzie się też działo w innych spotkniach. Szanse na awans do półfinału mistrzostw Europy w grupie I, zachowują jeszcze cztery, a na pewno trzy zespoły.
Na razie liderem pozostają Chorwaci, którzy dzisiaj zagrają z obrońcami tytułu mistrzowskiego – Duńczykami. Gdyby się zdarzyło, że Dania pokona bałkańską ekipę, a w drugim spotkaniu Islandia zwycięży Norwegię, wtedy Chorwaci znajdą się poza półfinałem. Aktualni wicemistrzowie świata są na razie bez porażki, ale Duńczycy w poprzednim pojedynku z Norwegami (wygrali 24:23, strzelając gola z rzutu karnego po ostatniej syrenie) pokazali, że cały czas myślą o obronie mistrzowskiej korony sprzed dwóch lat.
Program spotkań II rundy oraz ostatniej fazy turnieju ME
czwartek
GRUPA I: Norwegia – Islandia (godz. 16), Rosja – Austria (godz. 18), Chorwacja – Dania (godz. 20.15);
GRUPA II: Niemcy – Czechy (godz. 16.30), Słowenia – Hiszpania (godz. 18.30), Polska – Francja (godz. 20.30).
sobota
godz. 11.30 – mecz o 5. miejsce (trzecie drużyny obu grup)
godz. 14 – I półfinał (zwycięzca I grupy z drugim z II grupy)godz. 16.30 – II półfinał (drugi z I grupy ze zwycięzcą II grupy)
niedziela
godz. 15 – mecz o 3. miejsce (przegrani w półfinałach)
godz. 17.30 – finał mistrzostw Europy (zwycięzcy półfinałów)
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?