Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Rubik [WYWIAD] "Dzięki córkom uczę się pokory"

Justyna Koszewska
Piotr Rubik [WYWIAD] "Dzięki córkom uczę się pokory".

Piotr Rubik ma na swoim koncie płyty, które pokryły się podwójną platyną i diamentowy krążek "Tu Es Petrus"
Piotr Rubik [WYWIAD] "Dzięki córkom uczę się pokory". Piotr Rubik ma na swoim koncie płyty, które pokryły się podwójną platyną i diamentowy krążek "Tu Es Petrus" Fot. materiały prasowe
Piotr Rubik, wywiad/ Komponuje, dyryguje, a od niedawna także… prowadzi przedszkole. Piotr Rubik zdradził nam, jak łączy pracę z rolą męża i taty.

Piotr Rubik [WYWIAD] "Dzięki córkom uczę się pokory"

Nasze Miasto: Od września na Mokotowie działa Rubik Music School. Skąd wziął się pomysł na otwarcie muzycznego przedszkola?
To długa historia (śmiech). Kiedy zostałem ojcem, najpierw jednej córeczki, a potem drugiej, zacząłem obserwować, jak bardzo dzieci są wrażliwe na muzykę, taniec i rytm. Pamiętałem jak przez mgłę, jak to było ze mną, bo już od wczesnego dzieciństwa, kiedy miałem 4–5 lat, bardzo intensywnie zajmowałem się dźwiękami. Pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć takie miejsce, gdzie dzieci miałyby możliwość poznawania muzyki w formie zabawy już od najmłodszych lat, w dobry sposób, czyli bez fałszu, oklepanych piosenek i rutyny.

Zwykłe zajęcia edukacyjne w szkole nie dają im takiej możliwości?
Kiedy obserwuję, co się dzieje w tej chwili w przedszkolach, to widzę, że zajęcia muzyczne są traktowane raczej jako dodatek. Nigdy nie dorówna to edukacji, jaką ja miałem prywatnie w domu. Miałem to szczęście, że od najmłodszych lat słuchałem dobrej muzyki, pokazywano mi różne niuanse, które później bardzo przydawały się w edukacji muzycznej i nie tylko. Kiedy czasami odwiedzałem swoją córkę w przedszkolu i prowadziłem tam prelekcje dla dzieci z zabawami i wspólnymi koncertami, zobaczyłem, jak fajnie dzieciaki reagują na muzykę.

Co najmłodszym daje taki kontakt z muzyką?
Jeśli dzieci będą miały od najmłodszych lat kontakt z muzyką i sztuką, to – nieważne, czy później będą piosenkarzami, muzykami, czy na przykład prawnikami albo lekarzami – na całe życie zostanie im pewna wrażliwość, która pozwoli barwniej postrzegać świat wokół. Dzieci ze względu na nie do końca właściwe metody nauczania często zniechęcają się do gry na instrumentach. My chcemy tego uniknąć. To ma być przede wszystkim nauka dzięki zabawie, która zainteresuje i wciągnie najmłodszych.

Przedszkole muzyczne to taki wstęp do szkoły muzycznej?
Może tak być, że część dzieci prawdopodobnie nie będzie się w przyszłości zajmować muzyką, bo nie będzie ich ona aż tak interesować. Ale te maluchy, które będą chciały kontynuować swoją edukację muzyczną, będą miały po naszym przedszkolu ułatwiony start. Mamy świetną kadrę i specjalne metody nauki przez zabawę, które pozwolą, aby już po kilku miesiącach dzieci grały proste melodie z nut.

Właśnie, jak wyglądał dobór kadry? Jest Pan bardzo wymagającym szefem?
Kadrę dobieraliśmy kilkutorowo. Daliśmy kilka ogłoszeń, rozglądaliśmy się sami. To były trudne rozmowy o pracę, trudne dla kandydatek, ponieważ nagle musiały się zetknąć ze mną. (śmiech) Panie od muzyki poprosiłem na przykład o zrobienie minikoncertu. To był trochę taki casting jak do talent show.
Teatr muzyczny, mała orkiestra to tylko niektóre z Pana autorskich pomysłów zajęć.
Chcę, aby nasze przedszkole wyróżniało się na tle innych placówek. Nie ukrywam, że mam zamiar swoje doświadczenia z pracy z orkiestrami i chórami wprowadzić do naszej wspólnej zabawy. Dobrze, żeby dzieciaki od najmłodszych lat grały z zespole. To wyrobi w nich umiejętności pracy w grupie, które przydadzą im się w przyszłości.

Czuje Pan lekką tremę w związku z debiutem w nowej roli?
Taką tremę czuje się zawsze. Nowe przedsięwzięcia nieodłącznie wiążą się z ryzykiem, ale warto próbować i robić fajne rzeczy, bo kto nie ryzykuje, ten nic nie ma.

Przedszkole sygnowane jest Pana nazwiskiem. To chyba dodatkowa odpowiedzialność, bo ludzie Pana znają i z góry mają już ustalone oczekiwania?
Mam nadzieję, że moje nazwisko dużo tu zdziała! Jestem osobą, która na co dzień zajmuje się muzyką i wie, na czym to wszystko polega. To gwarantuje wysoki poziom edukacji muzycznej. Nie spotkałem się do tej pory z przedszkolem muzycznym kogoś, kto jest praktykującym muzykiem. Przy okazji taka działalność to wielka przyjemność i satysfakcja, że robi się coś, co przynosi innym radość.

Czy planuje Pan otwarcie kolejnych przedszkoli w innych miastach w Polsce?
Bardzo bym tego chciał. Wiele osób z innych miast pyta mnie, dlaczego nie otworzyliśmy przedszkola u nich. Zaczęliśmy w Warszawie, bo tutaj mieszkam, ale nie wykluczam, że jeśli wszystko będzie dobrze, to kolejne przedszkola pojawią się nie tylko w innych częściach Warszawy, ale także w kolejnych polskich miastach.

To nie pierwszy Pana projekt związany z dziećmi. Czy praca z maluchami jest trudniejsza niż z dorosłymi?
Jeśli traktuje się dzieci poważnie, czyli z szacunkiem i bez fałszu, to wtedy jest to wielka przyjemność, ponieważ dzieci entuzjastycznie podchodzą do wszystkiego, co lubią. Nie owijają w bawełnę. Jest to o tyle łatwiejsze, że od razu widzi się, czy coś się podoba czy nie i można to na bieżąco korygować.

Jak w natłoku obowiązków udaje się Panu połączyć karierę z życiem rodzinnym?
Udaje mi się to, ponieważ mój zawód nie wymaga sztywnych godzin pracy. Potrafię znaleźć wystarczającą ilość czasu i na pracę, i na rodzinę, jednak wymaga to bardzo skrupulatnej organizacji.

Taka skrupulatność wiąże się z wieloma wyrzeczeniami?
Tak, bardzo często rezygnuje się z własnych przyjemności. Na przykład nie mam teraz w ogóle czasu grać w gry. Po cichu liczę jednak no to, że kiedy Hela i Alicja trochę podrosną, to razem będziemy mogli zagrać na konsoli.

Często mówi Pan o swoich córkach. Co zmieniło się w Pana życiu po urodzeniu Helenki i Alicji?
Pojawienie się dziecka przewraca życie do góry nogami. Ciężko to nawet określić. Nagle zaczyna się mieć inne priorytety. Dzieci to radykalna zmiana czasu w ciągu dnia. Nie można być rodzicem w 50 proc.

Czego uczy się Pan od córek?
Na pewno uczę się dobrej organizacji czasu i cierpliwości. Córki pokazują mi, jak żyć na nowo, o wiele bardziej odpowiedzialnie i z większą pokorą

Rozmawiała Justyna Koszewska

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto