Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Włodarczyk: Wielu piłkarzy z nie zdaje sobie sprawy, co w Polsce znaczy Legia

Redakcja
Piotr Włodarczyk
Piotr Włodarczyk materiały prasowe
- Cała ta sytuacja z odsyłaniem piłkarzy do rezerw jest dla mnie niezrozumiała. Przyszło sporo nowych zawodników, którzy nie spełniają oczekiwań, a winą zostają obarczeni ci, którzy już byli w klubie. Obcokrajowcy mają większy kredyt zaufania. Chodzi też o to, że wielu piłkarzy nie zdaje sobie sprawy, co w Polsce znaczy Legia - mówi Piotr Włodarczyk, była gwiazda Legii Warszawa w rozmowie z Piotrem Kaszubskim.

Nie czuje się Pan jak na piłkarskim wygnaniu?
Nie, dlaczego? OFI Kreta to zasłużony klub.

Który jednak gra obecnie tylko na zapleczu ekstraklasy.
To ma się w tym sezonie zmienić. Wszyscy w klubie mówią, że nie ma innej opcji jak awans.

W ubiegłym sezonie byliście bardzo blisko...
Tak, ale sędziowie nas oszukali. W ostatnim meczu graliśmy na wyjeździe z Panerraikosem. Im wystarczył remis, a my musieliśmy wygrać. Przegrywaliśmy 0:1, ale zaraz po przerwie wyrównaliśmy. Zaczęliśmy się rozkręcać, ale - jak sędzia to zobaczył - dał jednemu z naszych zawodników czerwoną kartkę. Później strzeliłem bramkę na 2:1. Byłem trzy metry przed linią spalonego, a mimo to arbiter nie uznał gola. Na koniec doliczył trzy minuty, a gdy dokładnie w 91 minucie piłka leciała w ich pole karne, od razu zakończył mecz. Bardzo dbał o to, żeby rywalom nie stała się krzywda i dopiął swego.

Podobno parę ekip grało przeciwko wam. To prawda?
Możliwe, ale nie wiem, czy założyły jakąś spółdzielnię (śmiech). Wiem tylko, że tutaj w Grecji afery korupcyjne są na porządku dziennym. Na początku obecnego sezonu aresztowano np. prezesa Levadiakosu.

Jesteście jedyną drużyną z Krety w II lidze. Jak podróżujecie na mecze?
Latamy samolotem.

Pytam nieprzypadkowo, bo Pan kiedyś bał się latać...
To prawda, ale już mi przeszło, choć łatwo nie było (śmiech). Latem loty są spokojne, za to zimą na wyspie strasznie wieje. Nieraz zdarza się tak, że samoloty nie startują przez dwa dni. Poza tym czasem podczas lądowania ludzie krzyczą w samolocie, bo tak strasznie buja.

Pasują Panu grecki klimat i obyczaje? Wszyscy Polacy, którzy wyjeżdżają do Hellady, chwalą przede wszystkim kuchnię.
Bo taka jest prawda - tawerny mają tu świetne. Na stół rzucają ci wszystko, co mają najlepszego, i wybierasz sobie to, co chcesz. Klimat też jest niczego sobie. Najlepiej jest latem, bo zawsze można w wolnej chwili wyskoczyć z rodziną na plażę. W ogóle tutaj życie toczy się spokojnie. Nikt się nigdzie nie śpieszy. Teraz nawet na wakacje nigdzie nie latam. Albo zostaję tu, albo wracam do Polski.

Tu w sumie cały rok jest jak na wakacjach...
No tak, gdyby nie te mecze i treningi (śmiech).

Jak Pan sobie radzi z językiem?
Na razie nauczyłem się tylko podstaw, które są potrzebne na co dzień. Gazet nie kupuję, bo nie rozumiem tych "robaczków". Telewizji greckiej też nie mam i nawet nie wiem, co o mnie mówią. Mam za to polskie kanały.

Często bywa tak, że piłkarz najpierw uczy się przekleństw. Jak było z Panem?
Odwrotnie - to koledzy z zespołu najpierw nauczyli się przekleństw po polsku. Każdy teraz wie, co to znaczy "k...a". (śmiech)

* Marek Saganowski zdobył bramkę w lidze greckiej
* Borysiuk: Za półtora roku już na poważnie będę walczył o kadrę

Jak na Pana wołają koledzy z drużyny?
Wlodar albo Wlo.

Kibice rozpoznają na ulicy?
Tak. Nieraz widzę, że ktoś mnie kojarzy, tylko nie za bardzo wie skąd i tak się czai - podejść czy nie. Popularność ma oczywiście swoje dobre i złe strony.

Brukowce grzebią w waszym życiu prywatnym?
Tu nie jest tak jak w Polsce, że paparazzi czają się na każdym kroku. Poza tym tak naprawdę życie na Krecie zaczyna się po 21. Klub zarządził, że jeśli w weekend jest mecz, to od środy mamy być w domu najpóźniej o północy. Trzeba też uważać na to, co się mówi w prasie, nawet w polskiej. Oni szybko znajdują wywiady i przedrukowują je tutaj. Na początku gry w OFI powiedziałem, że nasz trener jest słaby, a potem musiałem się z tego gęsto tłumaczyć, bo o dziwo ta opinia jakoś do niego trafiła.

Liga grecka to dla polskich piłkarzy popularny kierunek. Czy na Krecie znają naszych zawodników?
Oczywiście. Waldemar Adamczyk czy Maciej Bykowski występowali przecież w OFI. Kibice znają też innych zawodników. Krzysztof Warzycha jest na przykład tutaj bogiem. Każdy w Grecji go zna.

Czy śledzi Pan to, co dzieje się w Legii?
Utrzymuję kontakt z "Kiełbikiem" [Tomaszem Kiełbowiczem - red.]. Jestem na bieżąco.

Czy gdy Pan grał w stolicy, w drużynie też były podziały?
Tak naprawdę wszędzie są takie podziały - nie tylko w Polsce, ale także w Hiszpanii czy Anglii. Jeśli na przykład w klubie jest trzech Chorwatów, to wiadomo, że będą trzymać się razem. Nie każdy musi się lubić.

Wielu kibiców było niezadowolonych, gdy nowym kapitanem został Ivica Vrdoljak.
Mnie się to również nie podobało. W ogóle cała ta sytuacja z odsyłaniem piłkarzy do rezerw jest dla mnie niezrozumiała. Przyszło sporo nowych zawodników, którzy nie spełniają oczekiwań, a winą zostają obarczeni ci, którzy już byli w klubie. Obcokrajowcy mają większy kredyt zaufania. Chodzi też o to, że wielu piłkarzy nie zdaje sobie sprawy, co w Polsce znaczy Legia.

Na początku sezonu wydawało się, że Maciej Skorża także nie spełnia oczekiwań.
Nie wiem dlaczego. Ja mam o trenerze Skorży dobrą opinię. Miałem kiedyś z nim styczność w kadrze, gdy był asystentem Pawła Janasa, a wcześniej w młodzieżówce. Kiedy dowiedziałem się, że przychodzi do Legii, wierzyłem, że to dobry wybór.

* Marek Saganowski zdobył bramkę w lidze greckiej
* Borysiuk: Za półtora roku już na poważnie będę walczył o kadrę

A wierzy Pan, że w tym sezonie Legia powalczy o mistrza?
Już na koniec poprzedniego coś mi nie grało. Po tym, jak z połową piłkarzy nie przedłużono kontraktów, czułem, że nie będzie łatwo. Działaczom wydawało się, że można wyrzucić pół drużyny, wstawić drugie pół i od razu zdobyć mistrza. To jednak nie jest takie proste.

Ma Pan do nich pretensję za to, że wyrzucono Pana z Legii?
Ja tak naprawdę nie mam nic do nikogo, ale do dziś nie wiem czemu mnie, Jacka Zielińskiego i Łukasza Surmę wyrzucono z Legii. Powiedziano nam, że nie chodzi o względy sportowe, ale o co dokładnie już nie. Najbardziej zdziwiło mnie to, jak potraktowano Zielińskiego. Przecież on był ikoną tego klubu, rozegrał w Legii ponad 400 spotkań i to na wysokim poziomie.

Gdyby miał Pan czwartą propozycję powrotu do Legii, skorzystałby Pan?
Nie zastanawiałem się na tym, bo wiem, że raczej takiej propozycji nie będzie.

Nagrywał Pan swoje najlepsze mecze?
Niestety nie. Zostaje mi więc tylko to, co znajdę gdzieś na YouTube.

Jednym z ulubionych filmików kibiców Legii jest ten, na którym strzela Pan bramkę Górnikowi, która daje stołecznemu klubowi mistrzostwo Polski w sezonie 2005/2006.
Znam ten filmik. Czasem sam go odpalam.

A ma Pan pamiątkowe koszulki z klubów w których Pan występował?
Te akurat zbieram. Mam koszulki wszystkich klubów, w których grałem. Najważniejsze miejsce zajmuje koszulka Legii. Wisi w szafie na honorowym miejscu.

Rozmawiał na Krecie Piotr Kaszubski

CZYTAJ TEŻ:
* Marek Saganowski zdobył bramkę w lidze greckiej
* Borysiuk: Za półtora roku już na poważnie będę walczył o kadrę
* Jesualdo Ferreira trenerem piłkarzy Panathinaikosu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto