Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po publikacjach będą badania ("Dziennik" z 20.05.2005.)

Maria Sowisło
Tym razem zrezygnowaliśmy z odpytania urzędników o to, co uczynili, aby ratować Wielki Kanał Brdy. Opisujemy za to krótko, co działo się na spotkaniu zorganizowanym przez Marka Jankowskiego, burmistrza Czerska.

Tym razem zrezygnowaliśmy z odpytania urzędników o to, co uczynili, aby ratować Wielki Kanał Brdy. Opisujemy za to krótko, co działo się na spotkaniu zorganizowanym przez Marka Jankowskiego, burmistrza Czerska. Obiecał taką debatę na łamach "Dziennika Chojnickiego".
Urzędnicy adwokatami?
W czerskim ratuszu spotkali się leśnicy, niektórzy urzędnicy, przedstawiciele Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz Romuald Aszyk, dyrektor Zakładu Hodowli Pstrąga w Mylofie. Po raz pierwszy w historii batalii o WKB wszyscy byli zgodni, co do tego, iż należy zlecić wykonanie badań mikrobiologicznych wody w kanale. I zostaną one przeprowadzone. Taką obietnicę złożył Marek Jankowski, burmistrz Czerska. Zanim jednak zebrani doszli do takiego wniosku - każdy powiedział, co o tym myśli. Malkontentem w tej sprawie okazał się Jan Gliszczyński, zastępca burmistrza Czerska.
- Wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, że nie ma bezpośredniego przełożenia zanieczyszczeń bakteriologicznych kanału na ZHP w Mylofie - stwierdził.
Wykluczyć i wskazać
Na sugestię Remigiusza Popielarza, dyrektora Tucholskiego Parku Krajobrazowego, iż należałoby skontrolować wszystkich właścicieli posesji przy WKB, czy mają rachunki za wywóz nieczystości z gospodarstwa lub za kanalizację, Gliszczyński odparł: - Nie wiem czy ma sens sprawdzanie posesji. Nie zawsze ci, którzy mieszkają najbliżej Wielkiego Kanału Brdy zanieczyszczają go. Ludzie mają fantazję ułańską.
Tutaj należałoby dodać, iż w ubiegłym roku pracownicy Urzędu Miejskiego w Czersku chodzili wzdłuż kanału szukając choćby rury poprowadzonej z gospodarstwa bezpośrednio do WKB. I była. Tylko jedna. Rolnik spuszczał nią gnojowicę!
- Polak jest zmyślnym stworzeniem - ripostował Popielarz. - Nie należy robić tak, że się chodzi i sprawdza, czy widać rurkę. Żądać wylegitymowania się rachunkami za odprowadzanie nieczystości.
Romuald Aszyk z ZHP w Mylofie bronił firmy. Twierdził, iż w związku z tym, że ryby wysyłane są na eksport, zakład musi co kwartał wykonywać badania. Ich wynik? Na rybach nie ma bakterii. Kto więc truje kanał?
- Zróbmy wreszcie te badania - apelował Zbigniew Buława, radny gminy Czersk. - Może rzeczywiście niesłusznie oskarżamy Mylof. Badania będą pomocne w stwierdzeniu bądź wykluczeniu truciciela kanału.
Kto będzie kibicował?
Podczas spotkania pojawiły się również wątki dotyczące pozyskania pieniędzy z funduszy unijnych na ratowanie WKB. Jak można było się spodziewać uczestnicy dyskusji mieli wątpliwości, kto wyłoży na ten cel ok. 1 mln złotych?!

- Każdy z nas ma inne zadania i Wieloletnie Plany Inwestycyjne - mówił Jarosław Góral, zastępca burmistrza Tucholi. - Przeszkodą mogą być także własności. O pieniądze starać się przecież może tylko właściciel.
- Odbudowa kanału do głębokości 1,5 metra to ogromny wniosek i kolosalne pieniądze - powiedział Marek Jankowski. - Czy jesteśmy w stanie zebrać wkład finansowy, bo bez tego się nie obejdzie.
Kiedy mowa była o pieniądzach, nikt oczywiście nie zadeklarował ich. Można jednak w bardzo łatwy i nie wymagający sposób rozpowszechnić turystykę kajakową na kanale. Wystarczy tylko urządzić miejsca postojowe i spławiania kajaków. Strome brzegi WKB nie sprzyjają temu.
- Zagospodarowanie i uatrakcyjnienie turystyczne kanału to wydatek rzędu 100, 150 tysięcy złotych - kwitował Popielarz. - Dla dwóch gmin, Czerska i Tucholi, jest to wydatek do poniesienia. Czy może gmina Czersk nadal będzie pozostawała w roli kibica?

APLA
Prosimy o sygnały, sugestie, a nawet propozycje technicznego rozwiązania problemu. Na Państwa uwagi czekamy pod numerem tel. 396 53 94 oraz w Internecie

Reakcja redakcji

Przykre jest to, że spotkanie u burmistrza Czerska odbyło się bez poinformowania wszystkich zainteresowanych przyszłością WKB stron. Nie było więc ani mieszkańców Rytla, ani gminy Tuchola, ani starostów z obu powiatów. Ot, takie tam sobie - spotkanie robocze. Podobnie zadziałał starosta chojnicki, który również nie poinformował wszystkich o spotkaniu na temat Zakładu Hodowli Pstrąga w Mylofie. Tutaj właśnie miała zapaść decyzja, czy zakład będzie musiał wykonać przegląd ekologiczny. Odbyło się ono wczoraj o godz. 11.
Maria Sowisło

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po publikacjach będą badania ("Dziennik" z 20.05.2005.) - Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto