Początek sezonu, zarówno dla warszawiaków, jak i poznaniaków, zdecydowanie nie ułożył się po ich myśli. (Nie)oczekiwanie w górę tabeli wystrzeliła Wisła Kraków, która dopiero w poprzedniej kolejce straciła pierwsze punkty. Jak się teraz okazuje, bezcenne dla Wisły było zwycięstwo z Ruchem na inaugurację ligi (2:0), który aktualnie zajmuje drugie miejsce w tabeli. Chorzowianie tracą do "Białej Gwiazdy" cztery punkty, a oczko niżej znajduje się Legia, która również o punkt wyprzedza Lecha i Polonię Bytom. Jak dotąd tylko ta ostatnia drużyna zdołała urwać punkty Wiśle, co sprawia, że w górze tabeli zrobiło się ciasno. Do ważnego rozstrzygnięcia może dojść w jutrzejszym meczu, w którym to przy Łazienkowskiej warszawska Legia podejmie Lecha Poznań.
Porażka Kolejorza w tym spotkaniu może oznaczać utratę kontaktu z czołówką, a przy dobrej dyspozycji Wisły Kraków, nawet pożegnanie się z mistrzostwem. Nie będzie tu pojedynku o dumę i prestiż, lecz o ważne, ligowe punkty. W ostatnim spotkaniu Lechici razili nieskutecznością i mimo iż dominowali przez większą cześć spotkania, pokonali skromnie Odrę Wodziław (1:0). - Nie ukrywam, że dla nas najważniejszą sprawą było zwycięstwo i dlatego możemy się cieszyć. Z przebiegu gry pozostaje nam jednak niedosyt. Chcieliśmy pokazać się z lepszej strony. Szkoda, że zagraliśmy tak nieskutecznie. Grając w przewadze, mając tyle sytuacji powinniśmy podwyższyć rezultat - powiedział po meczu z Odrą Jacek Zieliński. Bramkę decydującą o zwycięstwie strzelił w 19. minucie Jakub Wilk. Asystę zaliczył Sławomir Peszko, który przez kapitanów i trenerów ekstraklasy został uznany najlepszym zawodnikiem sierpnia.
Lech Poznań miał wymarzony start w lidze i po dwóch spotkaniach już 8 strzelonych goli na koncie. Wszystko popsuła porażka w 3. kolejce z będącą pod ścianą Polonią Warszawa (2:4). Potem była wpadka na wyjeździe z Cracovią (0:1) i remis ze słabym Bełchatowem (2:2). Szczęśliwe zwycięstwo z Jagiellonią (3:2) i symboliczne trzy punkty z Odrą Wodzisław (1:0) nie sprawiają, że Lech do pojedynku z Legią przystąpi w roli faworyta.
Legioniści nie mogą pokonać Kolejorza już od prawie trzech lat. Ostatni raz udało im się tego dokonać 3 listopada 2006 roku. Po dwóch bramkach Szałachowskiego i jednej Radovicia Legia pokonała na Łazienkowskiej Lecha 3:2. Dla gości strzelali Piotr Reiss (Warta Poznań) i Zbigniew Zagrzewski (w poprzednim sezonie Arka Gdynia).
W ostatnim meczu Legia wygrała u siebie z Lechią 2:0, ale Jan Urban, podobnie jak Jacek Zieliński, również narzekał na brak skuteczności swojej drużyny. Nikt nie wie, czy na piątkowy hit wykuruje się Takesure Chinyama, który od poniedziałku nie trenuje z zespołem. Na oficjalnej stronie Legii Jan Urban zdradza, że piłkarz odczuwał ból w kolanie, a od środy zmaga się z przeziębieniem. Dla czarnoskórego napastnika mecz z Lechią był jego pierwszym w sezonie, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu bramki na 1:0. Drugiego gola dołożył Miroslav Radovic.
Mecz pomiędzy Legią a Lechem będzie miał bardzo duży wpływ na układ tabeli w czołówce. Remis w tym spotkaniu w dobrej pozycji postawi Wisłę Kraków, która w najlepszym dla niej scenariuszu po 9. kolejce będzie wyprzedzała swoich najgroźniejszych rywali o 7 punktów. Dobra forma Ruchu Chorzów nie powinna utrzymać się zbyt długo i zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami w walce o mistrzostwo ujrzymy Wisłę, Legię i Lecha.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?