Polonia Łaziska pokonała Unitów 2:0

Co prawda, Unici nie oddali skóry łatwo. Stwarzali akcje podbramkowe, ale to rywal zdobywał gole. Polonia uzyskała prowadzenie w 26 minucie spotkania, po bramce Sebastiana Hendla, który wykorzystał powstałe po rzucie wolnym zamieszanie w polu karnym Unii. Ten sam zawodnik wypracował akcję zakończoną golem w 44 minucie meczu.

- Szkoda, że bramki padły po tak prostych błędach. Straciliśmy piłkę na środku boiska. Rywal wykorzystał kontrę - wspomina Bernard Sławik. Po gospodarze próbowali strzelić kontaktowego gola, ale zawodnicy Polonii doskonale radzili sobie w obronie. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik meczu nie uległ już zmianie. - Jeśli chodzi o wytrzymałość, to było naprawdę dobrze. Atakowaliśmy do ostatniej minuty spotkania. Zapału chłopakom też nie brakowało, bo dawali z siebie wszystko. Jednak nie ulega wątpliwości, że zagraliśmy o wiele gorzej niż z Żorami. Nic nam się nie układało. Byliśmy kompletnie nieskuteczni - przyznaje trener. Sławik nie daje kibicom Unii większych nadziei. - Niestety tak to już w kolejnych spotkaniach może być. Z silniejszymi zespołami będzie niezwykle trudno. Cudów nie zrobimy. Mam do dyspozycji młodych, 17 i 18-letnich chłopców, którym brakuje boiskowego cwaniactwa, doświadczenia i cóż tu dużo mówić - także umiejętności. Każdy próbuje prezentować to, czego się wcześniej nauczył. Ale na takie zespoły jak Polonia to jednak zbyt mało. Młody zespół zawsze płaci frycowe - mówi Bernard Sławik.

Jutro Unici zmierzą się na wyjeździe z Zaporą Porąbka, która w tym sezonie prezentuje się znakomicie. Nasz kolejny rywal wygrał dotąd cztery spotkania, przegrywając jedynie z... Polonią Łaziska. Łatwo nie będzie. - Nie jedziemy do Porąbki w roli faworyta. Ale zamierzamy ugrać tam jak najwięcej. Gdybyśmy zakładali porażkę, w ogóle nie miałoby sensu się trudzić - zauważa selekcjoner.