Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska może być czarnym koniem mistrzostw Europy

Robert Małolepszy
Dwadzieścia sześć lat czekamy na kolejny, siódmy w kolekcji medal mistrzostw Europy siatkarzy. Dziś w tureckim Iz-mirze meczem z Francją Polacy rozpoczynają bój właśnie o medal. Innego celu drużyna Daniela Castellaniego stawiać sobie nie ma wręcz prawa!

Jeszcze miesiąc temu taka teza uznana zostałaby za herezję. Wlazły, Winiarski, Świ-derski - straty aż trzech graczy tej klasy nie wytrzymałaby zapewne nawet Brazylia. Oczywiście każdy ze wspomnianej trójki, gdy wróci do zdrowia, pewnie wróci i do szóstki, ale ich zastępcy radzą sobie naprawdę dobrze.

Od 16 lipca, gdy wygraliśmy z Finlandią w Bydgoszczy 3:2, eliminując przy okazji ekipę ze Skandynawii z turnieju finałowego LŚ, Polacy triumfowali w 11 meczach z rzędu. Pokonaliśmy Bułgarię, Czechów, Słowaków, Słoweńców, Francuzów, Hiszpanów, Chińczyków i Włochów, wygrywając najpierw gdyński turniej eliminacyjny do mistrzostw świata, a później towarzyski, ale mocno obsadzony Memoriał Wagnera w Łodzi.

- To banał, ale ta mieszanka doświadczenia z młodością stała się mieszanką wybuchową - mówi mistrz świata i mistrz olimpijski w siatkówce, srebrny medalista mistrzostw Europy Zbigniew Zarzycki. - Nasza drużyna gra obecnie naprawdę dobrze i co równie ważne, panuje w niej świetna atmosfera Grają ci, co chcą. Castellani zdecydowanie mniej gada od Lozano, za to więcej robi - dodaje Zarzycki.

- Chłopaków stać na pierwszą czwórkę, a jak już zajdą tak wysoko, może zdarzyć się wszystko, łącznie ze złotym medalem - uważa Zarzycki. - Przestrzegam jednak przed hurraoptymizmem. Poczekajmy do meczów z Francją (dziś) i Niemcami (jutro) - mówi były trener reprezentacji Ireneusz Mazur. - Nie zamierzam się asekurować, ale ta drużyna ma kilka wrażliwych miejsc.

Nasi przyjmujący - Bartek Kurek i Michał Bąkiewicz - grają świetnie, ale pamiętajmy, że niemal cały sezon byli rezerwowymi w Skrze. Jeśli uda im się utrzymać przyjęcie i nasze rozegranie pozostanie na dotychczasowym poziomie, będzie dobrze. Drugi newralgiczny punkt to atak po przekątnej. Piotrek Gruszka musi mieć wsparcie z drugiego skrzydła. Jeśli młodzi gracze "odpalą", rzeczywiście medal jest w zasięgu drużyny. - kończy Mazur.

Jeśli Bartosz Kurek wytrzyma obciążenie, ma papiery, by zostać odkryciem tych mistrzostw. Jeśli Piotr Gruszka poradzi sobie z pozycją atakującego, rywale będą mieli ogromny kłopot, bo z obu skrzydeł będziemy razili ogniem z bardzo dużego pułapu. Gruszka ma 206 cm. Kurek 205!

Strasznie dużo tych "jeśli", ale w drodze do półfinału nasza drużyna nie spotka żadnej wielkiej potęgi europejskiej. W grupie mamy jeszcze Turków. Do drugiej fazy przechodzą trzy najlepsze drużyny. Spotkamy się w niej zapewne z będącymi bez formy obrońcami trofeum Hiszpanami oraz dwójką z trójki: Słowacja, Słowenia, Grecja. Droga do półfinału jeszcze nigdy nie była tak łatwa. Trzeba "tylko" grać tak, jak przez ostatnie półtora miesiąca. Tylko i aż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto