Bo mimo porażki w walce o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy Włodzimierz Cimoszewicz to ciągle gorące nazwisko w polskiej polityce. Zwłaszcza dla lewicy. Sondaże prezydenckie regularnie przyznają mu ok. 20 proc. poparcia. - Na pewno Cimoszewicz jest lepszym kandydatem w wyborach prezydenckich niż Jolanta Kwaśniewska - przyznaje Tadeusz Iwiński z SLD.
Od samego początku świadomość tego miał Donald Tusk i próbował ulokować groźnego konkurenta w europejskich strukturach. Jednak pomysł, by znaleźć mu miejsce w Radzie Europy, spalił na panewce. Mimo sporych wysiłków polskiej dyplomacji (do Strasburga poleciał nawet marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który nie bał się postawić swej pięknej opozycyjnej karty na kandydata z postkomunistycznym rodowodem) Cimoszewicz przegrał w starciu z Norwegiem Thorbjornem Jaglandem. I to przegrał bardzo wyraźnie - zdobył 80 głosów przy 165 rywala.
Właśnie rozmiary tej porażki najbardziej dziwią. Wcześniej dyplomaci i politycy zaangażowani w kampanię Cimoszewicza podkreślali, że nie jest on faworytem, ale zapewniali, iż walka jest wyrównana. - Nie umiem racjonalnie wyjaśnić, czemu Norweg zdobył aż dwa razy więcej głosów - podkreśla Dariusz Lipiński, poseł PO i przewodniczący polskiej delegacji do RE. - Cimoszewicz był kandydatem o lewicowym rodowodzie, którego zgłosiła prawicowa partia. Deputowani nie zaakceptowali tego dziwnego układu - próbuje tłumaczyć Iwiński, który jest wiceprzewodniczącym polskiej delegacji.
Jednak to, co okazało się skazą Polaka w Strasburgu, może okazać się jego zaletą w kraju. - Tusk de facto wylansował Cimoszewicza, który dzięki kampanii do Rady Europy dał się poznać jako sprawny polityk. Na pewno to się przełoży na wzrost jego poparcia - uważa prof. Kazimierz Kik, politolog. Podobnie twierdzą inni znawcy tematyki. Według nich start Cimoszewicza w wyborach do RE przyniósł mu same korzyści. Po pierwsze, pozwolił mu wrócić na czołówki serwisów informacyjnych, w dodatku w bardzo pozytywnym świetle. Po drugie, nawet porażka w RE go nie obciąża, gdyż wina za nią spadnie na rząd. "Cimoszewicz nie przyniósł Polsce wstydu" - przyznał wczoraj sam Donald Tusk.
- Naszym wyborcom nie przeszkadza także fakt, że Cimoszewicz startował do RE z poparcia obecnego rządu - deklaruje Tomasz Kalita, rzecznik SLD. Co więcej, może wręcz pomóc mu zdobyć punkty wyborców o poglądach bardziej centrowych. Stąd opinie, że będzie on najlepszym kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich. - Na pewno warto z nim rozmawiać - podkreśla Kalita.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?