Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Posłanka Zdanowska chce wysyłać szalejących motocyklistów za kratki

Agnieszka Jasińska, Marcin Darda
Motocykliści szaleją po drogach naszego regionu. Część z nich nie ma nawet prawa jazdy kat. A
Motocykliści szaleją po drogach naszego regionu. Część z nich nie ma nawet prawa jazdy kat. A
Posłowie po wakacjach chcą zaostrzyć prawo dla motocyklistów szalejących na ulicach. Hanna Zdanowska, łódzka posłanka PO z komisji infrastruktury, zapowiada, że każdy, kto złamie przepisy drogowe, zamiast wyroku w zawieszeniu trafi do więzienia. Szaleństwom motocyklistów przeciwstawiają się także organizacje zrzeszające kierowców jednośladów. Łódzki klub motocyklowy Knight Riders domaga się, żeby kluby motocyklowe w całej Polsce nie przyjmowały osób, które mają na koncie zbyt wysoką liczbę punktów karnych.

W niedzielę lubelska policja zatrzymała łodzianina, który w ciągu 20 minut popełnił aż 23 wykroczenia. Dostał za to 138 punktów karnych. 28-letni motocyklista jechał z prędkością ponad 100 km/godz. przy ograniczeniu do 70 km/godz. Kiedy policja chciała go zatrzymać, natychmiast przyśpieszył i rozwinął prędkość 200 km/godz. Oprócz tego łodzianin wyprzedzał na podwójnej ciągłej, przejściu dla pieszych i zakazie wyprzedzania.

Przykłady podobnej brawury i głupoty nie należą niestety do rzadkości.

- Największą nieodpowiedzialnością na drodze wykazują się młodzi motocykliści. Często nie mają doświadczenia w kierowaniu pojazdem, a ponosi ich ułańska fantazja. Chcą się popisać przed kolegami. Najgorzej jest w środowe i czwartkowe wieczory. Bo właśnie te dni motocykliści upatrzyli sobie na ściganie się po ulicach Łodzi. Niektórzy z nich nie mają nawet prawa jazdy na motocykl - opowiada Bogusław Kędziora z łódzkiej drogówki. - Aby zapobiec nielegalnym wyścigom, organizowaliśmy dla nich legalne zawody. Niestety, to nie pomogło. Motocykliści nadal się ścigają, szczególnie teraz, gdy są wakacje.

Zwolennicy szaleńczej jazdy za nic sobie mają patrole policji, kamery i fotoradary.

- Często bawimy się z motocyklistami w kotka i myszkę. Policja ściga ich ul. Brzezińską, potem ul. Ofiar Terroryzmu i al. Włókniarzy i tak w kółko - dodaje Kędziora.

Tylko w pierwszym półroczu 2009 r. w wypadkach drogowych w Łodzi rannych zostało 160 motocyklistów. Przyczyniła się do tego przede wszystkim nadmierna prędkość. 17 z nich zginęło na miejscu. Do tragicznego wypadku doszło także przedwczoraj w Aleksandrowie koło Kutna. 28-letni mieszkaniec tego miasta, wykonując manewr wyprzedzania, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i uderzył w znak drogowy. Zginął na miejscu.

Aby poprawić niechlubne statystyki, Komenda Główna Policji dwa tygodnie temu rozpoczęła akcję "Użyj wyobraźni". Funkcjonariusze surowiej karzą szalonych motocyklistów.

- Co roku ginie na polskich drogach 200 motocyklistów. Drugie tyle osób ginie w wypadkach spowodowanych przez kierowców jednośladów - podkreśla Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji. - Dlatego chcemy zwrócić uwagę na najbardziej niebezpieczne zachowania na drogach. Liczymy, że w ten sposób wyeliminujemy niepotrzebne ryzyko i brawurę.

Do walki z plagą szalejących motocyklistów przystąpił także łódzki klub Knight Riders. - Prezesi wszystkich klubów motocyklowych powinni uważniej przyglądać się tym, których przyjmują w swoje szeregi. U nas nie do pomyślenia jest, by członkiem klubu została osoba, która ma na koncie punkty karne. Będziemy apelować do innych klubów, aby postępowały tak samo - mówi Krzysztof Białek, prezes łódzkiego klubu motocyklowego Knight Riders.

Najostrzej do sprawy podchodzi posłanka Hanna Zdanowska, która zapowiada zaostrzenie przepisów karzących nieodpowiedzialnych motocyklistów.

- Jestem za każdym dobrym rozwiązaniem, które przyczyni się do większego bezpieczeństwa na drogach, bo przecież problem z motocyklistami dotyczy nie tylko ich samych, ale i innych kierowców i pasażerów, którzy mogą stać się ich ofiarami - podkreśla łódzka posłanka. - Kara bezwzględnego więzienia jest tu odpowiednia. Wierzę, że to będzie efektywny sposób na wzbudzenie w tych motocyklistach refleksji, iż brawurą ściągają niebezpieczeństwo także na innych.

Inne zdanie ma Mieczysław Łuczak, poseł PSL z Wielunia. Jak mówi, sam "zdarł już ze cztery motory", a nie ma na świecie motocyklisty, który nie chciałby sprawdzić, "ile pójdzie jego maszyna". - Można się zastanowić, czy nie stworzyć w kraju kilkunastu punktów, w których na własne ryzyko mogliby się ścigać - mówi poseł Mieczysław Łuczak. - Skoro dopuszczamy w kraju sprzedaż motocykli, które osiągają prędkość 250 km/godz., to trzeba dać ich użytkownikom warunki do szybkiej jazdy - przekonuje wieluński działacz PSL.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto