Na Postępu 5 w Warszawie, pomiędzy biurowcami, siedzibami korporacji i banków działa Instytut Sztuki Kulinarnej, którego oferta mogłaby zawstydzić niejedno studio kulinarne nie tylko w stolicy. Wszystko zaczęło się od sklepu oferującego “etniczne” produkty kulinarne, a więc składniki kuchni całego świata dostępne normalnie tylko w odległych rejonach globu. Sklepowi wkrótce zaczęły towarzyszyć warsztaty kulinarne. - Sprzedajemy delikatesy z całego świata. Produkty kuchni azjatyckiej, tajskiej, japońskiej, koreańskiej,wietnamskiej, z kuchni ameryki południowej, meksyku. Kilka lat temu postanowiliśmy założyć szkołę gotowania - mówi Paweł Krysiak, współzałożyciel i trener Instytutu Sztuki Kulinarnej.
Nawet dla tych, którzy przypalą wodę na herbatę
Do kogo dedykowana jest oferta instytutu? Właściwie dla każdego miłośnika dobrej kuchni. Nie trzeba posiadać nawet umiejętności gotowania, choć, jak zaznacza Paweł jest ona ona przydatna. - Kursy są tak skonstruowane, że skorzysta na nich zarówno całkowity laik, jak i profesjonalista. Osoba, która absolutnie nic nie potrafi przyrządzić nauczy się na pewno dań pokazywanych na kursie. Oczywiście, w ciągu jednego kursu nie nauczymy się gotować, ale jest to fajna zabawa, także dla takich osób - mówi trener ISK.
Tak to wygląda:
Z oferty kursów kulinarnych korzystają chętnie nie tylko mieszkańcy Warszawy. Wśród kursantów nie brakuje osób z innych miast, a nawet z innych krajów. Jak przyznaje Paweł Krysiak, w Instytucie pojawią się nawet… Brytyjczycy.
Wyższy stopień gotowania
Jeśli makaron i mieszkanka chińska z mrożonki to dla ciebie za mało, by nazwać swój obiad chińskim daniem, to Instytut Sztuki Kulinarnej to miejsce w sam raz dla Ciebie. 26 trenerów prowadzi tu dokładnie 39 różnych kursów. Kim są nauczyciele szkoły? - Staramy się mieć mocno zróżnicowaną ekipę osób. Są to szefowie kuchni, restauratorzy, “gurmandziści” (znawcy jedzenia). Wśród trenerów znajdują się menadżerowie “gwiazdkowych” restauracji, nagradzanych przez przewodnik Michelin czy właściciele warszawskich lokali.Jeśli interesowałaby was oferta ISK, zacznijcie myśleć o kursach co najmniej miesiąc wcześniej. Średnio, bowiem tyle czeka się w Instytucie na wolne miejsce - dodaje Krysiak.
ISK urządzone jest dość surowo, minimalistycznie. W postindustrialnym wnętrzu właściciele zorganizowali stanowiska kuchenne, blaty, zlew, piekarniki. Nie ma tu zbędnych przedmiotów, wszystko zdaje się mieć swój cel, jakim jest po prostu gotowanie. Dlaczego więc piszemy o tym miejscu? Dlatego, że dla wielu pracowników biurowych i młodych warszawiaków umiejętność gotowania jest równie rzadka co patent płetwonurka. Czy może być coś bardziej podstawowego, niż wiedza o tym, jak przygotować sobie coś do jedzenia i nie umrzeć z głodu? ISK wznosi te wiedzę na zupełnie inny poziom i pozwala poczuć się nieco swobodniej także we własnej kuchni. A to, i bogactwo oferowanych kursów są dostatecznymi powodami, by móc polecić zajęcia w Instytucie.
Oprócz gotowania
Poza kursami kulinarnymi w nowym miejscu w warszawskim Mordorze można tez kupić produkty z całego świata. Wkrótce w pofabrycznych wnętrzach ma także zacząć działać całoroczny targ kulinarny. Pod dachem, także w chłodne dni, odbywać się będą koncerty oraz wydarzenia kulturalne. I na pewno nie zabraknie czegoś dobrego do jedzenia.
Więcej informacji znajdziecie na Facebooku Postępu 5
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?