Powstanie Kolej Dużych Prędkości. Do Łodzi w 30 minut, do Berlina w trzy godziny

Kolej Dużych Prędkości to pomysł, który wraca co pewien czas. W 2011 roku minister Nowak rozpoczął planowanie, a PKP wytyczyło wstępną trasę w kształcie litery "Y". Szybki pociąg miał połączyć Warszawę, Łódź, Poznań oraz Wrocław. Wtedy plany schowano do szuflady. Teraz powracają, a ambicje inwestorów są jeszcze większe.

- Warunkiem powstania w Polsce Kolei Dużych Prędkości musi być rentowność tego przedsięwzięcia – powiedział minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk podczas konferencji dotyczącej rozwoju polskiej kolei. PKP po raz kolejny przedstawiło założenia, po części sformułowane sześć lat temu. Zmienił się przede wszystkim termin. Wraz z dofinansowaniem UE, szybkie pociągi wyjechałyby na tory dopiero w 2030 roku. Przez ten czas miałaby powstać cała infrastruktura. Poza tym superszybki pociąg wyjechałby także poza granice kraju.

mat.pras. / Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa

W tej chwili do obsługi KDP (Kolei Dużych Prędkości) przystosowany jest jedynie nowy dworzec Łódź Fabryczna. Stamtąd do Warszawy dojechalibyśmy w 30 minut. Pociąg rozpędzałby się aż do 350 km/h. To prawie dwa razy szybciej niż Pendolino. Co ciekawe, trasa do Łodzi miałby kierować się dalej na zachód przez Poznań aż do Berlina. Z Warszawy do stolicy Niemiec, zgodnie z założeniami kolejarzy, dojechalibyśmy w trzy godziny. Podróż do stolicy Wielkopolski zajęłaby połowę tego czasu. Południowa odnoga KDP odbijałaby za Łodzią w kierunku Wrocławia. Na Dolny Śląsk dotarlibyśmy w godzinę i czterdzieści minut.

Konferencja to dopiero początek. Teraz ministerstwo, kolejarze oraz wszystkie zaproszone firmy debatują nad koncepcją KDP w oparciu o materiał z 2011 roku. Ze wstępnych szacunków wynika, że koszt budowy to ponad 20 miliardów złotych. Do tego potrzeba co najmniej 20 składów superszybkich pociągów (jeden kosztuje 108 mln zł). Poza środkami państwowymi potrzebne byłoby wsparcie kapitału prywatnego.