W sobotę po godzinie 22:00 na statku znajdującym się przy Moście Łazienkowskim wybuchł pożar, który objął całą długość barki. Zauważyła to jedna z osób przebywających na moście Łazienkowskim i wezwała straż pożarną. Akcja gaśnicza trwała blisko cztery godziny, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Sprawą płonącego "Warszawskiego Titanica" zajęła się policja. Przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Teraz trzeba czekać na jego oficjalną opinię. Jednak, jak komentują nieoficjalnie świadkowie i służby, wszystko wskazuje na podpalenie - Rozważamy dwa scenariusze. Akt wandalizmu lub chęć pozbycia się problemu. Nie wygląda na to, że przebywali tam np. bezdomni i zaprószyli ogień - słyszymy nieoficjalnie.
Statek Maristo, znajdujący się tuż przy lewym brzegu Wisły, już od dłuższego czasu szpecił okolicę. Samotna barka stała przechylona na lewą burtę, a dolny pokład wypełniała woda.
Jak podaje portal onet.pl, Urząd Żeglugi Śródlądowej w Warszawie o usunięcie wraku walczy od blisko trzech lat. Niestety, bez skutku. Dotychczasowy właściciel nie przyznaje się do obiektu twierdząc, że nie jest on już jego własnością i że nie jest on również jego armatorem. Sprawa dotarła już nawet do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Rozwiązywanie sytuacji jest ciągle w toku.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?