Poseł spotkał się wczoraj z mieszkańcami, ale tylko z tymi, którzy nie zalegają z czynszami. Pierwsza grupa, dłużników, odbyła spotkanie dzień wcześniej. Zaproponowano im finansowe zadośćuczynienie, na co przystali. Z wczorajszego spotkania poseł wyprosił media.
– Wreszcie mieliśmy możliwość osobistego rozmawiania z posłem Libickim, choć powinno to nastapić co najmniej miesiąc wcześniej. Nie byłoby niepotrzebnych nerwów – twierdzili lokatorzy. Szczegółów rozmów nie chcieli komentować.
– W pierwszej części spotkania zostaliśmy po prostu zastraszeni, gdyż zarówno pan Libicki, jak i towarzyszący mu pełnomocnicy stwierdzili, że analizują sprawę ukazania się materiałów prasowych pod kątem ewentualnego oszczerstwa. Dopiero potem właściciel domu doszedł do meritum sprawy – mówiła Mariola Popiółkowska ze Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej, pełnomocnik mieszkańców.
Prawnicy twierdzą, że pisma o wypowiedzeniu umów najmu w ciagu niespełna dwóch miesięcy, które były przyczynkiem do poruszenia sprawy w mediach, doręczono... omyłkowo.
– Prawnicy przeprosili lokatorów. Swój błąd uzasadniali bałaganem w dokumentach przekazanych przez poprzedniego właściciela budynku – dodaje M. Popiółkowska.
Jan Filip Libicki dał lokatorom domu przy ulicy Wierzbowej 2 czas do 10 września na przedstawienie propozycji.
– Jedna jaskółka, czyli to spotkanie, wiosny nie czyni. Lokatorzy chcieliby otrzymać w najem lokale w podobnym standardzie. Rozmawiać będziemy też o innych warunkach, ale już indywidualnie – tłumaczy M. Popiółkowska. Podobno poseł gotów jest dać 10 tysięcy złotych. – To nie do przyjęcia – twierdzą jednak mieszkańcy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?