Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Prokurator chce go skazać! Peja prosił o umorzenie

RED
Raper przyznał się do winy i zgłosił wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, jednak dziś prokurator skierował przeciw niemu do sądu akt oskarżenia. Za publiczne nakłanianie do pobicia nastolatka, którego dopuścił się 12 września w Zielonej Górze podczas swojego koncertu, Pei grożą trzy lata więzienia.

"Moje zachowanie było wynikiem emocji i silnego wzburzenia w skutek prowokacyjnego zachowania jednego z uczestników koncertu." - tłumaczył się jeszcze parę tygodni temu. Nie przewidziałem gwałtowności reakcji tłumu oraz tego, iż zdarzenia przybiorą taki obrót. Nie może to jednak tłumaczyć do końca mojego zachowania" - czytamy w oświadczeniu. Nie ma w nim jednak przeprosin, skierowanych bezpośrednio do pobitego pod sceną 15-latka.

W sieci pojawiały się tymczasem kolejne filmy, na których widać, jak poszkodowany chłopak, stojąc pod sceną pokazuje raperowi środkowe palce, co było powodem reakcji Pei.

"Nie było moją intencją wywoływanie jakichkolwiek negatywnych emocji publiczności, a na pewno nie nawoływanie do przemocy. (...) Jestem świadom, iż na artyście ciąży wielka odpowiedzialność, obejmująca także panowanie nad emocjami w sytuacjach podobnych do tych, jakie miały miejsce podczas koncertu w Zielonej Górze. Przyznaję, że tego wieczoru nie udało mi się sprostać temu zadaniu" - pisze Peja.

Sprawa zwróciła uwagę na problem bezpieczeństwa i atmosfery na koncertach muzyki rap. Po ujawnieniu sprawy Pei, z jego usług zrezygnowali organizatorzy koncertu w Andrzychowie.

Na filmach widać, jak Peja wyzywa stojącego pod sceną widza, po czym zwraca się do tłumu: "Wiecie co macie robić?". Na kolejnych zdjęciach widać scenę pobicia chłopaka przez innych widzów.

Co rozjuszyło weterana polskiego hip-hopu?
Według relacji świadków podczas koncertu chłopak pokazywał raperowi środkowy palec. Kontrowersyjny przekaz, jaki w swych utworach wyraża Peja, jest powodem dosadnych komentarzy w internecie, ale "hejtersi" (wrogowie danego wykonawcy, obrażający go w sieci), rzadko decydują się wyrazić swoją dezaprobatę twarzą w twarz.

Inni wykonawcy niechętnie komentowali zajście. - Nie chcę być sędzią w jego sprawie. Nie mam z Peją od dawna żadnego kontaktu i nie chcę mieć - powiedział nam poznański raper Mezo.

- Jeśli ten chłopak miał odwagę pokazywać środkowy palec podczas występu, to powinien również mieć odwagę ponieść tego konsekwencje - broni Peję Kaczor z Killaz Group.

Trudny dzieciak z Jeżyc
Peja to guru polskiego rapu, jeden z pierwszych tej muzyki w naszym kraju.
Od początku swej kariery nie unikał kontrowersji: "Anty", jego wspólny utwór z grupą Nagły Atak Spawacza spowodował kampanię nienawiści do popularnego w połowie lat 90. Liroya. Sam odniósł największy sukces płytą "Na legalu?", na której pokazał się jako dojrzały mentor młodych fanów, rapując: "Musisz spróbować właściwą drogę, ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem". Wydawało się, że chłopak z rozbitej rodziny z Jeżyc zmądrzał, ale kolejne płyty utrwaliły jego wizerunek jako "człowieka ulicy", któremu nieobce są przemoc i kolizje z prawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto