Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Trzy metry na wyrok, czyli wielkie odchudzanie w więzieniach

Agnieszka Świderska
System dozoru elektronicznego ma szansę zadziałać dopiero po zmianie ustawy
System dozoru elektronicznego ma szansę zadziałać dopiero po zmianie ustawy
Nie słodycze i najnowsze numery „Playboya”, ale szkolne linijki i miary krawieckie oraz pudełka zapałek będą się cieszyły w tym roku na mikołajki największym powodzeniem w więzieniu we Wronkach czy areszcie śledczym na Młyńskiej w Poznaniu. W tym dniu wchodzi bowiem w życie wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który każdemu osadzonemu przyznaje 3 metry kwadratowe powierzchni „mieszkalnej”.

Na papierze, a konkretnie w Kodeksie Karnym Wykonawczym, mieli to zagwarantowane już wcześniej. Tyle że na podstawie przepisu z tego samego kodeksu dyrektor więzienia czy aresztu w „szczególnie uzasadnionych przypadkach” mógł ich umieścić w celach o mniejszym metrażu na głowę. Przepis nie był precyzyjny, a wystarczającym powodem do bezterminowego zagęszczenia celi był... brak miejsc.

Kiedy jednak 39-letni recydywista z przeludnionej celi Jacek Garbacz wygrał przed Trybunałem Konstytucyjnym, przepis trzeba było znieść jako naruszający zakaz okrutnego i poniżającego traktowania. Tym razem to trybunał odroczył wyrok: rząd dostał półtora roku na dokończenie programu utworzenia 17 tys. (!) miejsc w więzieniach oraz zmianę starych i wprowadzenie nowych przepisów.

To półtoraroczne odroczenie właśnie się kończy, a ponieważ rząd w tym czasie żył głównie finansowym i partyjnym kryzysem, a nie problemami „mieszkaniowymi” więźniów, w tym roku oddano do użytku tylko jedno nowe więzienie w Opolu Lubelskim dla ponad 600 skazanych. Stare więzienia z problemem przeludnienia musiały radzić sobie same. Jak odchudzić największe więzienie w Wielkopolsce, czyli Zakład Karny we Wronkach, w którym przebywa obecnie 1570 skazanych?
– Zlikwidowaliśmy oddział aresztowy – mówi ppłk Andrzej Walkiewicz, dyrektor Zakładu Karnego we Wronkach. – Teraz osoby tymczasowo aresztowane z Piły czy Trzcianki są wożone do Złotowa i Szamotuł. Tam nie były duże cele, najwyżej trzy czteroosobowe, ale zyskaliśmy prawie pięćdziesiąt miejsc.

Ponieważ aresztu w jeden dzień zlikwidować się nie da, „przeprowadzka” cały czas trwa. Do przeszłości odchodzą również siedmioosobowe cele; to właśnie w nich byłby największy problem z zapewnieniem trzech metrów na głowę. „Nadwyżki” są wywożone do innych zakładów. 1570 więźniów to jednak nadal o 100 za dużo. Gdzieś trzeba będzie ich upchnąć i nie będzie już można zrobić tego kolanem.

– W Gębarzewie oddaliśmy po remoncie pawilon, który pomieści 100 skazanych – mówi ppłk Marek Grześkowiak, zastępca dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Poznaniu. – Z kolei w Szamotułach zaadaptowaliśmy na nowy pawilon budynek byłej kotłowni. To 80 nowych miejsc. Tam na przykład trafiła część osadzonych z Wronek. Największy problem mamy z recydywistami, których nie można umieścić w każdym zakładzie.

W więzieniach i aresztach w poznańskim okręgu przebywa obecnie 7100 skazanych, a kilka tysięcy czeka w kolejce na wolne miejsce. Dla każdego trzeba będzie znaleźć przepisowe trzy metry, a tych brakuje nie tylko w Wielkopolsce, ale w całym kraju. Dlatego też Ministerstwo Sprawiedliwości przyspieszyło prace nad nowelizacją ustawy o wykonywaniu kar pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego.

Wprawdzie system funkcjonuje już od września, ale samo ministerstwo przyznaje, że jednak... nie działa. Teraz wniosek o elektroniczną bransoletkę mogą złożyć jedynie skazani na karę do 6 miesięcy pozbawienia wolności bądź ci z jednorocznymi wyrokami, którym do końca odbycia kary zostało najwyżej pół roku. Nowelizacja znacznie rozszerza kategorię „uprzywilejowanych”: znajdą się w niej wszyscy skazani do roku pozbawienia wolności z wyjątkiem recydywistów. Nowelizacja ułatwi również pracę sądom penitencjarnym, czyli okręgowym, które będą mogły orzekać w okręgu, w którym skazany przebywa, a nie jak do tej pory, tam, gdzie odbywa karę. Zniknie również absurdalny zapis, który wymagał od dyrektora zakładu karnego dołączenia do wniosku zgody skazanego, którego nie było jeszcze w więzieniu. Według szacunków resortu liczba skazanych, których będzie można objąć systemem SDE po wejściu w życie nowych przepisów, wzrośnie co najmniej czterokrotnie. To właśnie oni mają zwolnić miejsca w przeludnionych więzieniach dla tych z wyższymi wyrokami.

Tymczasem 6 grudnia ma wejść w życie wymuszona wyrokiem TK nowa ustawa i rozporządzenie dotyczące przeludnienia w więzieniach. Zasadę trzech metrów będzie można złamać tylko wtedy, kiedy nie będzie miejsca, a trzeba będzie osadzić na przykład pedofila, ale nie na dłużej niż na 28 dni. W zamian za te niedogodności dyrektorzy będą musieli im zapewnić dłuższe o pół godziny spacery oraz „dodatkowe zajęcia kulturalno-oświatowe lub zajęcia z kultury fizycznej i sportu”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto