Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent UEFA Michel Platini odwiedził stolicę i stadion narodowy

Hubert Zdankiewicz
Nie da się ukryć, że urósł. Gdy byłem tu poprzednim razem, nie było nic, a teraz w zasadzie można by go pokryć dachem i z zewnątrz wyglądałby na gotowy - mówił Michel Platini podczas czwartkowej wizyty na stadionie Narodowym w Warszawie. Wcześniej prezydent UEFA spotkał się z prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim. Obaj wspólnie latali nad stolicą helikopterem.

- Rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy - dużo zieleni i dźwigów. To dobrze, że wasza stolica buduje nie tylko stadiony- mówił Platini, którego do Warszawy ściągnęła właśnie chęć poznania nowego prezydenta Polski.

- Pierwszy raz w czymś takim uczestniczyłem. Po jednej stronie stołu zasiedli prezydent Polski, prezydent Warszawy [Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.] i minister sportu [Adam Giersz - red.]. Po drugiej - trzech byłych piłkarzy o międzynarodowej renomie - śmiał się prezydent UEFA, któremu towarzyszyli na spotkaniu prezes PZPN Grzegorz Lato i ambasador turnieju Euro 2012 Zbigniew Boniek.

Szef UEFA i "Zibi" wspominali lata, gdy wspólnie występowali w Juventusie. - Boniek nauczył mnie kilku słów po polsku, w tym tego jednego, którego nie chcę wypowiadać. Mówił tak zawsze, gdy nie podałem mu piłki - śmiał się Platini. - Co to było za słowo? Oczywiście chodziło mi o patronkę polskich piłkarzy - dorzucił Boniek.

Żart ten nie spodobał się naszemu legendarnemu bramkarzowi Janowi Tomaszewskiemu.

- Jak tak można mówić, przecież piłkarze mają żony. Jak one się czują po takich słowach? Być może, gdybym był przystojny i rudy, to k... byłaby moją patronką, ale nie jestem - odpowiada Bońkowi Tomaszewski.

Platini zapewniał, że wizyta w Warszawie miała charakter wyłącznie kurtuazyjny. Na dziś UEFA nie ma do Polski większych zastrzeżeń związanych z organizacją mistrzostw Europy.

- Jest kilka drobnych problemów, zwłaszcza jeden [autostrady - red.] wymaga przedyskutowania, ale to nie zmienia ogólnie dobrej oceny polskich przygotowań. Nawet jeśli pewne rzeczy nie powstaną na czas, to i tak Polska na tym zyska. Gdyby nie Euro, powstałyby jeszcze później - stwierdził Platini.

Nie chciał zdradzić, o jakie problemy mu chodzi. Uchylił się również od odpowiedzi na pytanie, jak na naszym tle wypada drugi współgospodarz.

- Wiem, że Polska włożyła wiele wysiłku w przygotowania. Na Ukrainie ten wysiłek musi być mocniejszy, bo ma do przebycia dłuższa drogę niż wy - stwierdził dyplomatycznie.

Bardziej dosadny był w kwestii walki ze stadionowymi chuliganami, o których również pytano go w czwartek. Prezydent UEFA nie podziela obaw Włochów, którzy boją się, że w trakcie Euro może dojść do podobnych burd jak w trakcie ich wtorkowego meczu eliminacyjnego z Serbią w Genui.

W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla dziennika "La Gazzetta dello Sport" włoski minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni opowiedział się za tym, aby szefa serbskich chuliganów oskarżyć o "próbę dokonania masakry". Jego zdaniem niewiele brakowało, aby powtórzyła się tragedia ze stadionu Heysel w Brukseli, gdy w 1985 r. przed finałem Pucharu Europy zginęło 39 osób. - Nie jestem policjantem, o pewne kwestie powinniście raczej pytać przedstawicieli polskiego rządu. Jestem jednak pewien, że podczas Euro nic podobnego się nie wydarzy - zapewniał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto