Małżonkowie już od kilku lat mieszkali oddzielnie, ona w do-mu rodzinnym swojego męża, on w pomieszczeniach przy wiatraku stojącym w polu. Do zbrodni doszło 16 grudnia 2008 roku. Tego dnia kobieta wpadła do młyna i zaczęła ubliżać mężowi. Chodziło o pieniądze, jakie mężczyzna miał wysłać studiującym córkom. Sąsiad, który akurat pomagał Zbigniewowi Z. przy pracy, poszedł do swojego domu po dokumenty, aby przekonać rozzłoszczoną kobietę, że mąż pieniądze wysłał. Gdy wrócił z dowodami wpłaty, ona leżała już w kałuży krwi. Jak się potem okazało, kobieta była pijana.
Zbigniew Z. przyznał się do zabicia żony, a Sąd Okręgowy w Poznaniu za morderstwo w afekcie skazał go na cztery lata więzienia, pomimo że prokurator żądał ośmiu lat.
- Po zapoznaniu się z argumentami sądu uznałem, że są one mało przekonywujące. Sam sąd wskazywał na fakt, że życie ludzkie jest dobrem najwyższym. Dlatego też uważam, że sprawę powinien rozpatrzyć ponownie Sąd Apelacyjny w Poznaniu, do którego skierowałem apelację w tej sprawie - tłumaczy prokurator Roch Waszak. - Inaczej nie miałbym spokojnego sumienia.
Podczas rozprawy powołani na świadków mieszkańcy Gumienic wystawili Zbigniewowi Z. bardzo dobrą opinię. Jedna z kobiet przekazała nawet pisemną petycję o łagodny wymiar kary dla młynarza.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?