Prowadzisz firmę w Warszawie albo chcesz zacząć? Dostaniesz ulgę i szansę "na próbę"

Zgodnie z kalendarzem legislacyjnym w poniedziałek 30 kwietnia wchodzi w życie tzw. Mała Konstytucja, ustawa zmieniająca wiele wcześniej obowiązujących przepisów, które utrudniały prowadzenie działalności gospodarczej. Ma ona przywrócić ducha zasadzie: dozwolone jest wszystko co nie jest zakazane. Jeśli zaś chodzi o konkrety, to najbardziej oczekiwane są normy, które mają zachęcić do podejmowania własnej działalności. Jedną z nich jest zwolnienie ze składek ZUS osób rozpoczynających własny biznes - tzw. ulga na start. Drugą - możliwość podjęcia działalności gospodarczej na próbę, bez rejestracji.

Na początku warto wykorzystać przepisy by dorobić, zanim całkowicie przejdzie się „na swoje”, radzi Anna Flaga Błaszczyk Od maja 2018 r, przez pierwsze pół roku po dokonaniu wpisu do Centralnej Ewidencji Indywidualnej Działalności Gospodarczej (CEIDG) świeżo upieczony przedsiębiorca może nie płacić obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne, rentowe itd. z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Obowiązuje go jedynie składka na ubezpieczenie zdrowotne. Co ważne, po skorzystaniu z tego przywileju - potocznie określanego mianem ulgi na start - przedsiębiorca będzie mógł skorzystać z tzw. małego ZUS - na takich samych zasadach, na jakich korzystają z prawa do niższych składek ZUS wszystkie osoby rozpoczynające działalność gospodarczą obecnie przez pierwsze 24 miesiące tej działalności.

Co do zasady osoby uzyskujące przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej są objęte obowiązkowo składkami na ubezpieczenia społeczne w ZUS. Muszą je naliczać i płacić od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co w skali miesiąca wraz ze składką na obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne daje już sumę grubo powyżej tysiąca złotych, którą - w przeciwieństwie do podatku (za wyjątkiem kwoty karty podatkowej u osób korzystających z tej formy opodatkowania) trzeba zapłacić niezależnie od tego czy się uzyskało dochód czy nie. - Konstytucja Biznesu otwiera furtkę na relatywnie niewielkie dochody z działalności nierejestrowanej, ale na początku można ją wykorzystywać po prostu do tego, żeby dorobić, zanim całkowicie przejdzie się „na swoje” - mówi Anna Flaga-Błaszczyk, z Fundacji Tax Care.

Przykładowo korepetytor czy początkujący producent sprzedający online własne wyroby może potraktować działalność nierejestrowaną jako próbę własnych sił. Co ważne, ten typ działalności nie wiąże się z obowiązkiem związanym z JPK_VAT. - Mimo że fiskus nie kontroluje działalności nierejestrowanej, na początkującym przedsiębiorcy ciąży obowiązek rozliczania się z tego typu zarobku w rocznym zeznaniu podatkowym PIT. Przychody stanowią zarobek z innych źródeł - dodaje Anna Flaga Błaszczyk.

Brak rejestracji firmy nie zwalnia osoby prowadzącej działalność nierejestrowaną z odpowiedzialności w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego. Przykładowo w przypadku dorabiania na prowadzeniu sprzedaży online warto zwrócić uwagę na takie kwestie jak prawo nabywcy do zwrotu i reklamacji. Przychód z nieewidencjonowanej działalności nie może przekroczyć w żadnym miesiącu połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę czyli obecnie 1 050 zł.