Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszkowianie coraz bliżej strefy spadkowej

Krzysztof Srogosz, Eurosport.pl
Majkowski zerwał więzadła w kolanie i nie zagra do końca rundy
Majkowski zerwał więzadła w kolanie i nie zagra do końca rundy Dawid Parus/POLSKA
Trudno walczyć o zwycięstwo, gdy drużyna jedzie na mecz bez trzech podstawowych zawodników. W takiej sytuacji przed spotkaniem z Pogonią Szczecin znalazł się Artur Kalinowski, który jako tymczasowy trener po raz drugi poprowadził Znicz Pruszków w rozgrywkach I ligi.

Przed tygodniem jego debiut przed własną publicznością wypadał przyzwoicie. Pruszkowianie pokonali 2:0 MKS Kluczbork. W sobotę wybrali się do Szczecina, a wiadomo, że na stadionie Pogoni wygrywać udaje się nielicznym.

Do końca rundy w Zniczu nie mogą występować: najskuteczniejszy dotąd strzelec zespołu Tomasz Chałas (zerwane więzadło w kolenie), skrzydłowy Kamil Majkowski (identyczna kontuzja) oraz obrońca Norbert Jędrzejczyk (uraz łękotki).

Znicz przegrał w Szczecinie 0:1, a zwycięską bramkę zdobył dla gospodarzy kilka minut przed przerwą ulubieniec publiczności i legenda Portowców Olgierd Moskalewicz.

Podopieczni Kalinowskiego pozostawili jednak po sobie całkiem niezłe wrażenie. Szczególnie w drugiej części spotkania mieli kilka dobrych okazji. Dało się odczuć brak Chałasa, który w tym sezonie zdobył dla Znicza trzy gole. Wracający do formy Tomasz Feliksiak w parze z pozyskanym niedawno Łukaszem Adamskim wiele zrobić nie mógł. Z kolei Paweł Bylak, nadzieja mazowieckiej piłki, nie jest jeszcze gotowy do walki w pierwszej lidze.

- Mimo osłabień nie chcieliśmy się bronić i czekać na skazanie. Od pierwszych minut mieliśmy zagrać pressingiem i spróbować narzucić rywalowi swój styl gry. W pierwszej połowie piłkarze nie realizowali jednak tych założeń - podsumował szkoleniowiec Znicza.

- Pogoń stworzyła nam trudne warunki, zresztą można się było tego spodziewać. W drugiej połowie nie mieliśmy nic do stracenia i całym zespołem ruszyliśmy do ataku. Można narzekać, ale zawodnicy zostawili na boisku wiele serca - dodał Artur Kalinowski.

Po tej porażce sytuacja pruszkowskiego zespołu w trzecim sezonie na zapleczu ekstraklasy nie jest wesoła. Po ośmiu kolejkach Znicz ma osiem punktów i tylko dwa zwycięstwa na koncie. Są na 14. pozycji i nad znajdującym się w strefie spadkowej Górnikiem Łęczna mają jedynie punkt przewagi. Pogoń, która jest beniaminkiem, zajmuje czwartą lokatę i coraz odważniej puka do ekstraklasy.

W sobotę Znicz stanie przed szansą poprawienia fatalnego bilansu. O sukces będzie jednak trudno, ponieważ do Pruszkowa przyjeżdża lider tabeli Górnik Zabrze.

Pogoń Szczecin - Znicz Pruszków 1:0 (1:0)

Bramka: Moskalewicz 40
Sędziował: Tomasz Cwalina (Gdańsk)
Widzów: 5500
Pogoń: Pyskaty I - Nowak I, Hrymowicz, Mysiak I, Woźniak I, Rogalski (66 Rydzak), Koman (46 Przytuła), Parzy, Pietruszka (46 Petasz), Prędota, Moskalewicz
Znicz: Bieniek - Klepczarek, Ptaszyński, Radler, Januszewski, Mikołaj Rybaczuk, Owczarek (70 Kasztelan), Osoliński I (78 Ekwueme), Kaczmarek, Adamski (46 Bylak), Feliksiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto