Dom starszej kobiety przejęty przez urzędników. Pani Maria wciąż bez rekompensaty
Początek historii, która przerodziła się w dramat starszej, schorowanej kobiety sięga roku 2015. Wówczas pani Maria otrzymała pierwsze pismo informujące o planie budowy drogi, która przebiegać ma przez należącą do niej nieruchomość w Sulejówku. Mowa o obwodnicy Warszawy łączącej drogę nr 2 z ekspresówką nr 17. W rozmowie z Wirtualną Polską, syn Marii Markowskiej - pan Zbigniew powiedział, że kobieta od samego początku dostosowała się do decyzji i nie zamierzała stwarzać problemów. W świetle prawa pani Maria powinna otrzymać lokal zastępczy lub rekompensatę pieniężną na jego zakup. W teorii więc nie powinna się o nic martwić.
Problem w tym, że do dnia dzisiejszego Marii Markowskiej nie otrzymała należnego zadośćuczynienia, a na papierze dom i działka od pół roku należą do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Wspomniany urząd już dwukrotnie próbował zająć nieruchomość, jednak seniorka nie mogła im ustąpić. Gdyby to zrobiła, zostałaby bez dachu nad głową. - Przy emeryturze 1 100 zł miesięcznie i chorobach sędziwego wieku skazuje ją to na bezdomność i śmierć - powiedział WP syn kobiety.
Zgodnie z obowiązującym prawem, decyzja o przyznaniu odszkodowania powinna zostać wydana najpóźniej po miesiącu od dnia, w którym wydano ostateczne zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. W przypadku pani Marii, taką decyzję wydano z pięciomiesięcznym opóźnieniem. Właścicielce domu zaproponowano kwotę 175 tys. złotych, która ma się nijak do rynkowej ceny nieruchomości i nie starczy na zakup najmniejszego nawet mieszkania. Mimo to, symboliczna kwota wciąż pozostaje tylko wyceną - pani Maria oraz jej syn będący jej pełnomocnikiem nadal nie otrzymali żadnych pieniędzy.
Kiedy pan Zbigniew w imieniu swojej mamy odwołał się od wyceny i zażądał kwoty, która pozwoli pokryć koszty zakupu nowej posiadłości, urzędnicy zaproponowali...zaliczkę.
91-latka mogła zdecydować się na wypłatę zaliczki, to jest 70 proc. przyznanej w odszkodowaniu kwoty (...) Później przyznawana jest resztę pieniędzy czyli dopełnienie do 100 proc. do kwoty, która będzie ostatecznie przyznana - tłumaczy WP
Niestety, ale według relacji Zbigniewa Markowskiego - nikt nie poinformował ich o takiej możliwości, choć GDDKiA twierdzi, że proponował to kilkukrotnie. Mimo wszystko, państwo Markowscy nie zechcieli skorzystać z tego wariantu. Wypłacona zaliczka wciąż nie byłaby kwotą, która zabezpieczyłaby kobietę pod kątem dachu nad głową.
Wniosek o siłową egzekucję
Kiedy podczas drugiej próby zajęcia posesji Marii Markowskiej kobieta ponownie nie dała wyrzucić się na bruk, GDDKiA zapowiedziała siłową egzekucję postanowień. Urzędnicy powołali się na specustawę. Rzecznik urzędu tłumaczył WP, że GDDKiA robi tylko to, co do nich należy. Odpowiedzialność za zaniedbanie, jakim jest spóźniona decyzja o odszkodowaniu spoczywa na barkach innego organu - wojewody mazowieckiego.
To jest wynik harmonogramu inwestycji. Nie było możliwości wstrzymania się i nie podjęcia próby zajęcia nieruchomości - tłumaczył w rozmowie z WP Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.
Ponadto Krynicki zapewnił, że jest gotów do rozmów z panem Zbigniewem i jego mamą oraz dołoży wszelkich starań, by starsza kobieta nie została bez dachu nad głową.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?