Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psycholog transportu: "W Warszawie już małe zdarzenia powodują korki" [ROZMOWA NaM]

dd
Psycholog transportu: "W Warszawie już małe zdarzenia powodują korki"
Psycholog transportu: "W Warszawie już małe zdarzenia powodują korki" Piotr Smolinski
Czy Warszawa może być nieprzejezdna? Dlaczego niektórzy wolą stać w korkach, zamiast pojechać do pracy tramwajem? A także dlaczego jazda rowerem po Warszawie zostawia wiele do życzenia? Odpowiedzi na te pytania w rozmowie z naszemiasto.pl udzielił psycholog transportu, prof. Adam Tarnowski.

Psycholog ruchu drogowego: "W Warszawie już małe zdarzenia powodują korki"

Spotkałem się z następującą opinią: niewiele brakuje, żeby Warszawa była nieprzejezdna. Wystarczy nieznacznie zwiększyć liczbę prywatnych aut. To naprawdę możliwe?
Trudno wystawić jednoznaczną ocenę takiej opinii. Z jednej strony Warszawa ma jeszcze pewne możliwości absorpcji, z drugiej zdarzają się jednak sytuacje, kiedy drobna awaria na trasie powoduje zapchanie się dróg. Jeśli poruszanie się po mieście stanie się jeszcze bardziej trudne, możliwe, że ludzie przesiądą się do komunikacji miejskiej.

Przesiadamy się do komunikacji, o czym świadczą m.in. jej zapchane pojazdy w porannych godzinach, ale mimo to wciąż korki nie są rzadkością. Przykładem może być tzw. Mordor.
W jego okolicy nie ma dobrej komunikacji. Jest mało linii tramwajowych, jest słaba komunikacji autobusowa, która i tak ugrzęźnie w korku. Tam jest jeszcze wiele rzeczy do udoskonalenia.
Ludzie mogą dostrzec zalety komunikacji miejskiej, dzięki której możemy np. zaoszczędzić. Wybieramy jednak podróż samochodem, ponieważ mamy złudne poczucie wygody, zaspokajając tym samym poczucie niezależności. Jednak kiedy auto stoi w korku, a tramwaj obok niego jedzie bez problemu, to nie możemy mówić, że jesteśmy autonomiczni.
Wciąż traktujemy samochód jako przedłużenie domu. Siedząc w nim, czujemy się jak u siebie. Co więcej, wiele osób, który jeżdżą samochodem, nie wyobrażają sobie przesiadki do autobusu.

Warszawska komunikacja jest dobrze zorganizowana?
Trudno mi mówić o peryferiach, natomiast w centrum komunikacja jest bardzo dobra. Poruszanie się nią ułatwia dostęp do informacji. Rozkłady jazdy są precyzyjne, działają aplikację w telefonach, które wskażą przesiadki i pozwolą kupić bilet. Poruszanie się komunikacją staje się coraz bardziej przyjazne, co jest bardzo ważne. Ona musi być punktualna, ważne też, żeby nie była zatłoczona i żeby ludzie odnosili się do siebie z życzliwością, na co też można wpływać.

Jak Warszawa wypada na tle państw Unii Europejskiej pod względem liczby użytkowników komunikacji miejskiej i rowerowej?
W Warszawie przeważa transport pojazdami prywatnymi. Spora część ludzi, jeśli może, używa własnego auta. Świadczą o tym puste parkingi pod blokami w godzinach pracy. Jeśli chodzi o rowery, mamy fatalną infrastrukturę. Czekają nas lata świetlne, żebyśmy doczekali się dróg, które pozwolą nam bezpiecznie poruszać się po mieście rowerami. Nie chodzi tylko o ścieżki rowerowe, które i tak są małe, ponieważ nie sprawdzają się przy większej liczbie użytkowników. Osoby jeżdżące szybciej, wybierają drogę, żeby nie musieć omijać wolniejszych rowerzystów. Z kolei na wąskich warszawskich ulicach rowerzyści są raczej postrzegani jako utrudnienie.

Niedawno w mediach pojawiła się informacja, że w Warszawie mogłyby powstać wypożyczalnie aut, działająca tak samo jak rowery Veturilo. Miałoby to rozwiązać problem brakujących miejsc parkingowych. Widzi pan takie rozwiązanie w stolicy?
Diabeł tkwi w szczegółach. W momencie, kiedy wypożyczamy Veturilo trwa to chwilę. Wypożyczanie auta zajmie więcej czasu. Jeśli wypożyczalnie nie skrócą procedur, czasowo byłoby to nieopłacalne. Pomysł jest fajny, ale boję się praktycznych problemów.

Jak pan porusza się po Warszawie?
Przez kilkanaście lat jeździłem tylko komunikacją miejską, ale teraz głównie jeżdżę własnym autem. Mam komfort, ponieważ w pracy mam miejsce parkingowe. Natomiast prosty rachunek ekonomiczny wskazuje, że jest to ogromny luksus i coraz bardziej zastanawiam się nad powrotem do miejskiego transportu.

Do ruchu włączono Most Łazienkowski. Wielu kierowców odetchnęło z ulgą.
Zobaczymy, co będzie później. W dniu otwarcia jazda wzdłuż brzegu było trudniejsze niż wcześniej. Dodatkowy strumień aut z mostu zamieszał w komunikacji na innych drogach. Wracamy tu do punktu wyjścia, czyli tej granicy wytrzymałości miasta.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto