Warszawiacy od wielu lat są przyzwyczajeni do tego, że budowa drugiej linii metra powoduje korki i utrudnienia. Aktualnie budowanych jest sześć stacji, w tym trzy na terenie Woli. To właśnie tam, na ul. Górczewskiej, nie ma w ostatnim czasie tygodnia bez wypadku.
- Organizacja ruchu nie zmieniła się. Nie chcę generalizować i krytycznie oceniać warszawskich kierowców, ale jestem w tym miejscu niemal codziennie i widzę, że wielu kierowców nic sobie nie robi ze zmiany w organizacji ruchu i nielegalnie poruszają się wąskimi pasami ruchu przeznaczonymi wyłącznie dla autobusów miejskich oraz taksówek - tłumaczy Bartosz Sawicki, rzecznik prasowy firmy Gulermak, która jest wykonawcą tego odcinka warszawskiego metra i odpowiada za organizację ruchu.
Od listopada wypadków w tym miejscu jest zdecydowanie więcej niż wcześniej. Przepisy łamią kierowcy, ale także piesi, którzy regularnie przechodzą na czerwonym świetle lub po prostu przecinają jezdnię w miejscach niedozwolonych.
Zmieniona organizacja ruchu i zamknięta dla samochodów część ul. Górczewskiej obowiązuje od listopada 2016 roku. Wtedy wypadków w tym miejscu nie było, ponieważ na stałe przebywał tutaj patrol policji, który pomagał odnaleźć się kierowcom w nowej rzeczywistości, ale także pilnował, aby wszyscy przestrzegali przepisów. Od pewnego czasu policjanci już tego miejsca nie pilnują, a notoryczne łamanie przepisów sprawia, że mieszkańcy Woli oglądają groźne wypadki co kilka dni.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z dzielnicą oraz Zarządem Dróg Miejskich i rozmawiamy o tym, żeby stały patrol w tym miejscu wrócił - mówi Bartosz Sawicki.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?