Z Radkiem Muriasem, ratownikiem w Gdańsku Stogach rozmawia Agata Cymanowska
Na co dzień jesteś strażakiem i walczysz z ogniem, a tu nagle woda?
Cieszę się, że dostałem pozwolenie od przełożonych i mogę latem pracować jako ratownik wodny. To wbrew pozorom bardzo podobna praca. Obie służby mają na celu ratowanie ludzi i wymagają ogromnej odpowiedzialności. Choć jako strażak ratuję też mienie, to jednak priorytetem zawsze jest człowiek.
Najpierw zostałeś strażakiem?
Odwrotnie. Zaczynałem jako ratownik wodny. Odkąd pamiętam, ciągnęło mnie nad morze i jeziora. Przez siedem lat jeździłem na pływalnię, gdzie pracowałem jako ratownik. Po to, aby dorobić, ale też by ludziom w potrzebie podać pomocną dłoń.
Co jest najważniejsze w pracy ratownika?
W tym zawodzie ważna jest nie tylko odpowiedzialność, ale i umiejętność reagowania na sygnały, które mogą świadczyć, że człowiek jest w sytuacji zagrożenia. Tonący nie zawsze może pokazać, że coś jest nie tak. Dobry ratownik takie rzeczy wyczuwa intuicyjnie.
Pomimo chłodu i deszczowej pogody jako jedyny zdecydowałeś się na pływanie…
Dbam o kondycję, bo jest niezwykle ważna w pracy ratownika i strażaka. Codziennie trenuję pływanie. Organizuję też ćwiczenia dla innych. Wyznaję zasadę, że im więcej potu wylanego podczas ćwiczeń, tym mniej błędów podczas akcji.
Personalia
• ratownik WOPR w Gdańsku Stogach
• 28 lat
• ratownik od ośmiu lat
• mieszka w Gdańsku, pochodzi z miejscowości Klucze w woj. małopolskim
• strażak w PSP w Gdańsku
• reprezentuje województwo pomorskie w sportach, w których biorą udział strażacy
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?