Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni z Tomaszowa Mazowieckiego sprzeciwiają się drastycznym obniżkom angaży

Dagmara Kubczak
Cięcia dotyczą tylko ratowników medycznych, również tych z wykształceniem wyższym
Cięcia dotyczą tylko ratowników medycznych, również tych z wykształceniem wyższym Andrzej Wdowski
Wśród pracowników tomaszowskiego pogotowia od początku listopada atmosfera jest bardzo napięta. Z nową koncepcją ratowania budżetu szpitala wystąpiła dyrekcja Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Finansowe cięcia i roszady wywołały przysłowiową burzę w ekipach ratunkowych.

- Kiedy na początku lipca tego roku spółka przejmowała szpital nie było mowy o zmianach wysokości płac - zauważa jeden z ratowników tomaszowskiego pogotowia (nazwisko do wiad. red.). - Teraz dowiedzieliśmy się o zmniejszeniu naszych angaży i nikt nie jest w stanie nam powiedzieć, dlaczego tak się stało. A przecież zakład pracy przynosi zyski. Dlaczego oszczędza się tylko na pewnej grupie zawodowej, a nie na wszystkich? - pyta.

Niektórym ratownikom obniżono angaż o 30 procent. Straty na jednej sięgają nawet 500 zł. Zakres obowiązków, które wykonują, pozostał jednak bez zmian, a w niektórych przypadkach nawet się zwiększył. Cztery karetki jeżdżą z obsadą dwuosobową, w jednej, tej specjalistycznej, dodatkowo są lekarz i pielęgniarka. Ale cięcia dotyczą tylko ratowników medycznych, również tych z wykształceniem wyższym. Z podwyżek natomiast cieszą się kierowcy karetek pogotowia i kierowcy z funkcją ratownika.

- A to na nas, ratownikach, spoczywa większość obowiązków - podkreśla ratownik. - Nim dojedziemy do szpitala zajmujemy się pacjentem, a często właśnie te chwile decydują o jego życiu. Ale zawsze byliśmy traktowani jak trzecie koło u wozu. Nikt też nie patrzy na nasze wykształcenie i zakres wiedzy.

Zdaniem Jana Krakowiaka, prezesa zarządu tomaszowskiej placówki, takie rozwiązanie sprawy jest jak najbardziej demokratyczne i zarazem ekonomiczne. - To jest spółka prawa handlowego, gdzie odpowiedzialność ponosi jedna osoba - mówi. - Będąc na takim prawie nie mogę dopuścić do zadłużeń, bo to wiązałoby się z całkowitym zamknięciem szpitala. Dotychczas panował tu bałagan, praktycznie każdy z ratowników miał inną stawkę, nie wiadomo dlaczego. Teraz ratownik i jednocześnie kierowca zarabia więcej, z kolei ratownik medyczny mniej. U nas ratownicy mają przyzwoite stawki, a jeśli komuś się nie podoba się, to droga wolna.

Przyzwoite, czyli jak twierdzi, 12 złotych za godzinę, w święta godzina dyżuru kosztuje od 14 - 16 zł. Jak dodaje Krakowiak, w przypadku zwolnień, problemu z ponownym obsadzeniem tych stanowisk nie będzie. - Zgłaszają się do nas ratownicy z tytułem magistra i są gotowi pracować nawet za 10 zł na godzinę - twierdzi. - Nasi ratownicy zarabiają więcej niż pielęgniarki, a wiedzę mają mniejszą.

Tłumaczy też, że szpitala na podwyżki dla wszystkich pracowników nie stać. - Nie będę szastał pieniędzmi - mówi. - Musimy spinać budżet, bo prognozy nie są dla nas przychylne. Fundusz chce nam obniżyć przyszłoroczny kontrakt o 10 procent. Kto wie, czy nie trzeba będzie obniżać pensji wszystkim pracownikom.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto