Kto nie widział tego meczu, niech żałuje. To było jedno z najlepszych spotkań igrzysk w Pekinie. Ja miałem to szczęście, że oglądałem je z bliska, bo po Rosjanach i Niemcach na parkiet wchodzili Polacy.
Po co o tym piszę? Tamten mecz to tylko jeden z wielu przykładów, który można podać, by uzasadnić tezę o Niemcach jako o drużynie z dużym potencjałem. Drużynie, która potrzebuje „tylko” impulsu, by wreszcie na dużej imprezie odnieść sukces. Kolejne przykłady? W lidze włoskiej uważanej wciąż za najlepszą na świecie grało w zeszłym sezonie siedmiu Niemców. Polaków tylko dwóch, choć może to nie do końca dobre porównanie, bo naszym najlepszym zawodnikom po prostu nie opłaca się wyjeżdżać do Italii.
Przykład numer trzy – nasz klub jeszcze nigdy nie wygrał siatkarskiej Ligi Mistrzów. Niemiecki owszem, i to całkiem niedawno – w 2007 roku VfB Frie-drichshafen. Gwiazdor tej ekipy Jochen Schoeps podpisał po tym sezonie bajoński kontrakt z Iskrą Odincowo.
No i wreszcie Raul Lozano. To on dał impuls, który pozwolił biało-czerwonym zdobyć srebro MŚ w Japonii. Gdy tylko Argentyńczyk stracił posadę nad Wisłą, przeniósł się za Odrę. Niemcy liczą na powtórkę scenariusza z Polski.
Lozano odmłodził kadrę. Ze wspomnianego meczu w Pekinie na parkiecie przebywało wczoraj tylko dwóch zawodników: Schoeps i znany polskim kibicom Bjoern Andrae (grał w Olsztynie, obecnie w... Serie A).
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?