Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Referendum w Warszawie i co dalej? [ANALIZA]

Witold Głowacki
Fot. Bartek Syta/Polskapresse
Czy warszawska koalicja PO-SLD z poprzednich kadencji trwa do dzisiaj? Casus referendum zdaje się to potwierdzać.

Wszyscy przeciw Platformie i Hannie Gronkiewicz-Waltz? Warszawska opozycja zachęcona pomysłem Piotra Guziała zjednoczy się, by dać poważnego kuksańca rządzącej partii? I odebrać jej władzę nad największym polskim miastem?

Czytaj także: Igrzyska Ognia i Stali już 22 i 23 czerwca w Forcie Bema [PROGRAM]
W zasadzie wszystko zdaje się temu sprzyjać. Idea referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy wydaje się przecież znakomitą okazją dla miejscowej opozycji. Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, który rozpoczął krucjatę przeciw Hannie Gronkiewicz-Waltz i zebrał w ekspresowym tempie liczbę podpisów bliską wymaganym 130 tys., teoretycznie dość szybko powinien zostać z pozycji charyzmatycznego lidera rewolty zepchnięty do roli narzędzia w rękach silniejszych, dysponujących o wiele potężniejszym zapleczem graczy. To oni przecież ostatecznie skorzystaliby najmocniej na odwołaniu platformerskiej prezydent Warszawy.

Tyle tylko, że ci więksi gracze musieliby tego odwołania naprawdę chcieć. Jak dotąd ich działania bynajmniej tego nie dowodziły. Choć ostatecznie Prawo i Sprawiedliwość - i to ze wsparciem swej pierwszej ligi z Jarosławem Kaczyńskim na czele - weszło w referendalną kampanię, to SLD wciąż trzyma się od niej z daleka.

W tym bowiem rzecz, że warszawska polityka rządzi się nieco innymi prawami niż ta ogólnokrajowa.
Warszawa to w skali polskiego samorządu rodzaj państwa w państwie - 14 mld wydatków budżetowych, 2 mln mieszkańców i rola stolicy zarówno państwowej, jak i biznesowej sprawiają, że stawki warszawskiej polityki lokalnej daleko wykraczają poza krajowe, nawet wielkomiejskie normy.

A jednak warszawska polityka rozgrywa się na co dzień z dala od kamer i zainteresowania większych mediów. Może także dlatego, że im głębiej próbuje się w nią zajrzeć, tym bardziej zawikłaną i pokomplikowaną rzeczywistość się dostrzega.

Na co dzień widać głównie Hannę Gronkiewicz-Waltz i jej administrację. Ale - choć prezydent stolicy ma bardzo szerokie uprawnienia - to ten urząd i jego otoczenie są tylko wierzchołkiem bardzo rozbudowanych władz stolicy.

Sześćdziesięcioosobową Radę Warszawy tworzą tak naprawdę tylko trzy partyjne kluby radnych. Najliczniejszy i dysponujący bezwzględną większością w radzie jest 32-osobowy klub Platformy. Na jego czele stoi Jarosław Szostakowski, radny Gminy Warszawa-Centrum jeszcze w czasach Pawła Piskorskiego, wykładowca wydziału elektrycznego Politechniki Warszawskiej. Z kolei przewodniczącą rady jest - również z ramienia Platformy - Ewa Malinowska-Grupińska (prywatnie żona Rafała Grupińskiego, szarej eminencji obozu Grzegorza Schetyny).

Na drugim miejscu w Radzie Warszawy plasuje się Prawo i Sprawiedliwość z 17 radnymi. Klubem PiS kieruje Maciej Wąsik, wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego w czasach Mariusza Kamińskiego, do dziś jeden z najbardziej zaufanych ludzi wiceprezesa PiS.

Na trzecim miejscu jest natomiast SLD pod wodzą szefa warszawskiego Sojuszu Sebastiana Wierzbickiego (wicedyrektora miejskiej biblioteki na Koszykowej, którą od lat kieruje Michał Strąk z PSL). Sojusz ma dzisiaj radnych dziewięciu.

W radzie jest jeszcze dwóch radnych, którzy do dużych partyjnych klubów już nie należą: wyrzucony z klubu PiS (za bardzo ostre wypowiedzi m.in. o Bronisławie Komorowskim) Maciej Maciejowski, który obecnie reprezentuje Praską Wspólnotę Samorządową (wchodzącą zresztą w skład WSS Guziała). I Marcin Rzońca, który przeniósł się z SLD do Ruchu Palikota, tym samym tworząc jednoosobową reprezentację RP w Radzie.
W Radzie Warszawy nie ma natomiast żadnych polityków pozostałych partii parlamentarnych, czyli Polskiego Stronnictwa Ludowego i Solidarnej Polski.

Teoretycznie więc rada dzieli się na 32-osobową rządzącą większość z PO i 28-osobową opozycję rekrutującą się z partii opozycyjnych wobec ugrupowania Tuska także w lidze ogólnokrajowej, w Sejmie i pozostałych samorządach. Linie podziałów zdawałyby się zarysowane w dość oczywisty sposób.

Ale w Radzie Warszawy platformerska większość miewała już momentami cichego sojusznika w klubie SLD. Co zaś najważniejsze - teraz, gdy wróg u bram, a listy podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie Gronkiewicz-Waltz rosną w niepokojącym dla rządzącej partii tempie, SLD trzyma się od referendalnej kampanii z daleka.

Trudno powiedzieć, czy bierze się to z koalicyjnej tradycji tych partii z poprzednich kadencji (to właśnie koalicja PO-SLD rządziła Warszawą jeszcze w poprzednim rozdaniu, w pierwszej kadencji ), czy może z innych rodzajów politycznej kalkulacji.

Politycy z krajowej, sejmowej ligi chętnie przywołują postawę Sojuszu w Warszawie jako jeden z dowodów na rzekome... porozumienie Donalda Tuska i Leszka Millera co do przyszłych wspólnych rządów.

Warszawscy radni i samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości (wśród których nie tylko Wąsik rekrutuje się z szeregów CBA) uwielbiają zaś mówić o 300 posadach w miejskich urzędach i spółkach obsadzonych w Warszawie przez działaczy Sojuszu i ich bliskich na mocy nieformalnych układów z Platformą.

Zobacz: Nowy film Jana Komasy "Misato44": Powstanie to był poryw serca [ZDJĘCIA]
Jedno wiemy na pewno - warszawski Sojusz Lewicy Demokratycznej wypowiada się jak dotąd o pomyśle referendum przeciw Hannie Gronkiewicz-Waltz co najmniej sceptycznie. Dwa tygodnie temu do mediów wyciekł nawet mejl Wierzbickiego, w którym zachęcał on działaczy Sojuszu wprost do: "przykrywania tematu referendum" poprzez budzenie zainteresowania mediów okrągłym stołem spółdzielców szykowanym przy udziale SLD. Można też było usłyszeć niejedną wypowiedź o lęku przed tym, że Platforma wprowadzi w Warszawie na lata zarząd komisaryczny (co byłoby niezbyt zgodne z prawem i całkowicie niezgodne ze zdrowym politycznym rozsądkiem). Skąd więc ta niechęć Sojuszu do referendum?

- Czasem na politykę trzeba patrzeć realistycznie. Mierzyć stan posiadania i nie doprowadzać do jego pomniejszenia. Gdyby do wyborów nowego prezydenta Warszawy miało dojść zaraz, to czy kandydat SLD wystawiony z marszu miałby wielkie szanse? - pyta retorycznie jeden z posłów Sojuszu (działający zdecydowanie w krajowej, nie lokalnej lidze).

Całkiem już nieoficjalnie: Działacze SLD z Warszawy spodziewają się, że nawet po udanym (a w jego powodzenie wątpią) referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz--Waltz największe szanse na objęcie po niej fotela miałby... kandydat Platformy. A w związku z tym krokiem co najmniej samobójczym byłoby burzenie obecnych warszawskich relacji z Platformą w imię niepewnego wyniku referendum.

To zdaje się być całkiem rozsądna kalkulacja. Tym bardziej że SLD po wyrzuceniu Kalisza do dziś zastanawia się nad tym, kogo w ogóle Sojusz może wystawić do wyborczej walki o Warszawę. Obecnie warszawska organizacja SLD jest ponoć na etapie rozważania kandydatury... Włodzimierza Czarzastego.

Prawo i Sprawiedliwość także wahało się w sprawie referendum dość długo. Dopiero w tym tygodniu Jarosław Kaczyński dał ostateczne zielone światło. PiS tym samym referendum jednoznacznie popiera, a jego działacze od piątku włączają się do akcji zbierania podpisów. W wypadku PiS wahanie i zwlekanie brało się jednak z lęku przed politycznym falstartem. Całe siła i energia PiS koncentrowane są w tej chwili na wyborach 2015 r. Warszawskie przesilenie przychodzi trochę zbyt wcześnie, by można było z niego skorzystać w skali kraju.

Ale można być może w skali Warszawy. Zwłaszcza że 60 zasiadających w radzie stolicy radnych to tylko elita wśród łącznie ponad 400 warszawskich rajców.

Bo są przecież jeszcze dzielnice. Ściśle mówiąc - łącznie 18. A każda z nich ma nie tylko swojego burmistrza (i wiceburmistrzów), ale także swoich radnych. I w niektórych kwestiach daleko posuniętą autonomię. Wprawdzie od początku kadencji udało się z niej na serio skorzystać tylko Ursynowowi, którego burmistrzem został właśnie Piotr Guział.

Choć to Ursynów był dotąd uważany za "jedyną wyrwaną Platformie dzielnicę" - by użyć określenia właściwego dla zwolenników referendum - to jest przynajmniej kilka takich, w których pozycja Platformy jest dość nadwątlona.

Na Żoliborzu na przykład w dwudziestoosobowej radzie dzielnicy radnych Platformy jest tylko dziewięciu. Osiem nazwisk ma PiS. Reszta należy do lokalnego komitetu. Za to SLD w ogóle nie zyskał w dzielnicy Jarosława Kaczyńskiego mandatów. Na Ochocie także całkiem ważną rolę odgrywają komitety lokalne. Razem mają one pięcioro radnych. Platforma - dziewięcioro, pięcioro Prawo i Sprawiedliwość.

Zobacz: W sobotę ulicami Warszawy przejdzie Parada Równości
W dzielnicach dość łatwo więc zawiązują się mikrokoalicje, które mogą tworzyć się według zdecydowanie innych praw niż te, które znamy z dużej polskiej polityki. Wiosną sojusz radnych Prawa i Sprawiedliwości z bezpartyjnymi kolegami przyczynił się do dymisji platformerskiego burmistrza Targówka. Sprzyjał temu zresztą konflikt w dzielnicowej Platformie. W dodatku potem Targówku miała sytuacja budząca skojarzenia z błędami Platformy z Rybnika. I skończyła się dla partii analogicznie.

Otóż władze partii forsowały kandydata na burmistrza, który nie miał specjalnych szans na pełne poparcie nawet we własnych szeregach. Wykorzystali to radni z PiS i z klubu bezpartyjnego związanego z wielką spółdzielnią mieszkaniową Bródno. I to ich kandydat - Sławomir Antonik - został ostatecznie burmistrzem w miejsce poprzednika z Platformy.

Przypadek Targówka może zresztą być zapowiedzią odśrodkowych procesów, które z pewnością zintensyfikowałyby się w platformerskich kółkach w innych dzielnicach, gdyby miało rzeczywiście dojść do odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Kto wie, czy nawet szybkie odzyskanie przez PO władzy w stolicy zdołałoby je zatrzymać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto