Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Renata Przemyk: Bawię się dźwiękiem i formą [WYWIAD]

Sylwia Nowosińska
Renata Przemyk: Bawię się dźwiękiem i formą [WYWIAD]
Renata Przemyk: Bawię się dźwiękiem i formą [WYWIAD] Joanna Urbaniec/Polskapresse
Renata Przemyk, tuż przed swoim koncertem w Stodole, opowiada nam o swojej fascynacji Krakowem, nowej płycie i o zabawie... kolorem.

Dużo Pani podróżuje, czy z utęsknieniem wraca Pani do Krakowa?
Czasem myślę, że mam w sobie tyle samo z podróżnika, co z domatora. Kiedy już pojeżdżę po świecie, cudownie jest wrócić do swojego miejsca, gdzie mogę odpocząć, pobyć sama i zaprosić najbliższych przyjaciół. Znajduję tam tzw. święty spokój, który zawsze mi się marzył. Z drugiej strony, jak już tak posiedzę w domu i odpocznę, to ponownie czuję, że ciągnie mnie w świat.

Jessie Ware w Warszawie. Artystka zagra w lutym na Torwarze

Teraz mieszka Pani pod Krakowem, trudno się dojeżdża do centrum miasta?
Gdybym chciała, bywałabym częściej w centrum, ale lubię moje miejsce pod Krakowem, tu odpoczywam. Z dojazdami nie jest lekko, przyznaję. Korki to chyba jedna z rzeczy, które najbardziej mnie denerwują w Krakowie. To też powód, który może zniechęcić do odwiedzania centrum miasta. Jak już się wybieram, to biorę pod uwagę, że trzeba mieć więcej czasu na przejazd… Martwi mnie to, że w Krakowie nie mamy czystego powietrza. Na szczęście u mnie pod Wieliczką przy dobrej pogodzie z okien widać Babią Górę. Do mnie smog nie dociera.

Pani córka chodzi o szkoły w Krakowie czy poza miastem?
Uległam namowom znajomych i posłałam ją do szkoły w Krakowie. To mała, przyjazna i rodzinna placówka na skraju miasta. Zależało mi, żeby Klara miała wsparcie świetnej kadry i kameralną atmosferę. Dyrektor szkoły zna wszystkich rodziców i wszystkie dzieci po imieniu. Jestem zadowolona ze sposobu, w jaki prowadzone są lekcje, a także z tego, że nie ma tam tłumów. Szkoda tylko, że nauka w fajnej szkole wiąże się z dojazdami.

A kiedy była Pani na Wawelu?
Muszę przyznać, że już jakiś czas temu. Parę lat temu graliśmy koncert na dziedzińcu, ale odkąd ostatni raz zwiedzałam komnaty, upłynęły już długie lata… Trochę przeraża mnie też natłok turystów. Mamy już jednak plan z moją córką, żeby to nadrobić. Klara ma 12 lat i jest na tyle duża, że namawia mnie na odwiedzanie takich miejsc, w których sama byłam, będąc dzieckiem. Teraz chcę obejrzeć je razem z córką. Zwiedzamy Polskę razem. Dzięki temu, że chcę pokazać córce piękne miejsca, sama mam szansę je obejrzeć, często po raz pierwszy.

Sztuka dla Sztuki. Klub Komediowy gra charytatywnie

Córka śpiewa? Pójdzie w Pani ślady?
Na razie chce być przedszkolanką, ten zawód podoba jej się niezmiennie już od 8 lat. Uwielbia małe dzieci i ma do nich fantastyczne podejście. Jest także uzdolniona artystycznie: nie tylko śpiewa, ale też maluje i rysuje, jak wiele dziewczynek w jej wieku. Jakikolwiek zawód wybierze, na pewno będę ją wspierać.

Wraca Pani na scenę z płytą „Rzeźba dnia”. Jaki przekaz kryje w sobie ten tytuł?
Tytuł mówi o tym, że chwile są ulotne, a my jesteśmy tylko tu i teraz, w tym momencie. Jutro będzie zupełnie nowy dzień i nowe szanse. Te, które dzisiaj stracimy, przepadną, a te, które zrealizujemy, pozwolą nam wykonać kolejne kroki, aby odkryć siebie. Każdy dzień jest zupełnie nowym zjawiskiem i nową szansą do rzeźbienia.
Płyta jest także o tym, że mamy ogromny wpływ na nasze życie, większy, niż wielu chciałoby przyznać. To od nas zależy, czy będziemy siedzieć, rozpamiętywać i użalać się nad tym, co było złe, czy zastanowimy się, co dobrego przydarzyło się w naszym życiu i będziemy czerpać z tego radość tu i teraz.

Ta płyta jest wyjątkowa nie tylko dlatego, że świętuje Pani 25-lecie działalności, ale też dlatego, że większość tekstów piosenek napisała Pani sama.
To prawda, przez długi czas pisała dla mnie teksty Anna Saraniecka. Żeby napisać dobre słowa piosenki, nie tylko trzeba umieć pisać, ale także mieć słuch muzyczny. Chodzi o to, aby zawrzeć w tekście całą opowieść. Tego uczyłam się przez lata właśnie od Anki. Kiedy przygotowywałam płytę „Rzeźba dnia”, postanowiłam, że zaproponuję ją wydawcy dopiero wtedy, kiedy poczuję, że jestem gotowa. Nie miałam podpisanego kontraktu, który zobowiązywałby mnie do konkretnego terminu. W trakcie komponowania słowa, wersy i wyrazy przychodziły do mnie same. Pierwszą osobą, która zobaczyła gotowe teksty, była właśnie Anka Saraniecka. Zapytałam, co o nich sądzi, i w momencie, kiedy usłyszałam aprobatę, odetchnęłam z ulgą. To, co robię teraz, jest przedłużeniem tego, co wcześniej tworzyłyśmy wspólnie.

Na okładce jest Pani w czerwonej sukience. A jeszcze kilka lat temu to czerń była Pani ulubionym kolorem. Skąd taka zmiana?
Do koloru też trzeba dojrzeć. Wcześniej nie byłam do końca pogodzona z czerwienią. Wszyscy mówili, że w tym kolorze jest mi do twarzy, a ja nie czułam się w nim wystarczająco komfortowo. Czerń była dla mnie zawsze dobrym towarzyszem, ponieważ ona nie dominuje tego, co chcę pokazać. Myślę, że z tego powodu ci, którzy uprawiają pantomimę, mają czarne kombinezony, żeby wtapiać się w tło. Ja chciałam, żeby piosenki były widoczne, nie zależało mi na eksponowaniu własnej osoby, tak to wtedy widziałam. Teraz dojrzałam do tego, aby być pełnoprawnym towarzyszem tego, co robię. Bawię się dźwiękiem, ale też kolorami i formą. Myślę, że na mojej najnowszej płycie świetnie to widać. To najbardziej pozytywna i energetyczna z moich płyt. Ostatnio znajomy, który jej słuchał, powiedział mi, że puszcza ją sobie, kiedy jedzie rano do pracy, i ma dzięki temu siłę i ochotę zrobić kolejny krok. To najlepsza recenzja, jaką mogłam słyszeć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto