Jeszcze w tym miesiącu zamieszka w Świeciu rodzina z ukraińskiego Ługańska, gdzie funkcjonuje teraz samozwańcza republika ludowa wspierana przez Rosję.
- Wciąż trwa tam wojna. To rodzina polskiego pochodzenia. Mają już prawo stałego pobytu - mówi Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie. Małżeństwo z dwunastoletnim synem przebywa obecnie w obozie przejściowym w Rybakach koło Olsztyna. Są tam od listopada. Przez cały ten czas rodzice uczestniczyli w kursie języka polskiego, a ich syn chodził do podstawówki. Od września rozpocznie naukę w szóstej klasie. - Odwiedziłem ich. Byłem zaskoczony tym, jak są pozytywnie nastawieni. Cieszą się, że znajdą u nas dom. Nie mają większych problemów z rozmawianiem po polsku - dodaje Żurek.
"Tęsknimy za Ukrainą, ale tam już nie dało się normalnie żyć"
Gmina wynajmie dla niech 40-metrowe mieszkanie w bloku. - Mają swoje drobne sprzęty, ale to nie wystarczy do normalnego życia - mówi urzędnik. Dlatego gmina ogłosiła na swojej stronie internetowej zbiórkę potrzebnych artykułów. - Potrzebne są m.in. pralka, lodówka, naczynia, garnki, meble do kuchni i do pokojów, łóżka, tapczan.
Oferty zakupu wyposażenia urzędnicy przyjmują do 20 czerwca. Można je zgłaszać telefonicznie pod nr: 52 33 32 315 lub w Ośrodku Pomocy Społecznej.
- Każdy z nas wie, jak wygląda 40-metrowe mieszkanie w bloku. Wiadomo, co może się tam przydać - dodaje sekretarz.
- Pozytywna odpowiedź na nasz apel będzie wyrazem solidarności i okazaniem dobrego serca Polakom, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych na wschodzie Ukrainy - można przeczytać na swiecie.eu wypowiedź burmistrza Tadeusza Pogody.
Gmina nie zamierza jednak poprzestać na ściągnięciu rodziny do Świecia. Równie intensywnie, jak sprzętów, szukają pracy.
- W ostateczności zatrudnimy jedną osobę w ramach robót interwencyjnych, ale każdego przedsiębiorcę, który mógłby pomóc, także prosimy o kontakt - mówi Żurek.
Głowa ściąganej rodziny jest z wykształcenia psychologiem społecznym. - Nie zawsze wykształcenie ukraińskie odpowiada naszemu, ale warto o nim pamiętać - dodaje sekretarz.
***
Kilometrowe kolejki na granicy Ukrainy z samozwańczymi republikami. Mieszkańcy DRL i ŁRL jeżdżą na Ukrainę po żywność, wideo: News Chanell "24"/x-news
Marjinka, Ukraina. Na granicy Ukrainy i samozwańczych separatystycznych republik tworzą się wielokilometrowe kolejki. Ludzie jadą na Ukrainę, żeby zrobić zakupy i odebrać emerytury. Sytuacja gospodarcza w tak zwanej Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej jest krytyczna. W sklepach brakuje żywności. Mieszkańcy „republik” stoją w kolejkach na przejściach granicznych wiele godzin, a czasem nawet kilka dni.
Mieszkańcy wschodniej Ukrainy mają sposób na szybkie przekroczenie granicy - „na dziecko”. Osoby, którym zależy na czasie, wynajmują matkę z dzieckiem, która wsiada do ich samochodu, i podjeżdżają na kontrolę graniczną. Wtedy straż graniczna wpuszcza samochód bez kolejki. Potem matka z dzieckiem wracają do siebie i znów uczynnie pomagają kolejkowiczom.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?