Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmawiamy z Halem Duncanem, pisarzem, autorem bestselleru fantastycznego pt. "Welin"

Rozmawiała Małgorzata Stuch
GK. Polscy Czytelnicy niewiele wiedzą o autorze "Welinu"... - Jestem informatykiem. W rodzinnym Glasgow należę do klubu pisarzy science fiction. Piszę od 20 lat, zacząłem, gdy byłem naprawdę mały.

GK. Polscy Czytelnicy niewiele wiedzą o autorze "Welinu"...
- Jestem informatykiem. W rodzinnym Glasgow należę do klubu pisarzy science fiction. Piszę od 20 lat, zacząłem, gdy byłem naprawdę mały. Od dłuższego czasu próbowałem coś wydrukować, aż wreszcie, gdy napisałem "Welin", znalazłem wydawcę. W połowie zeszłego roku książka wyszła w Anglii, potem w USA, teraz w Polsce. W ogóle pierwszą rzeczą, którą wydrukowałem było opowiadanie, które ukazało się w antologii pisarzy szkockich. To opowiadanie, w pewien sposób zmodyfikowane, jest częścią "Welinu".

GK. Dlaczego konstrukcja książki jest tak bardzo skomplikowana?
- Być może moja książka wygląda tak, jakby jej rozdziały były połączone losowo, ale jest tak tylko na pewnym poziomie. Miałem takie podejście do pisania jak kubiści, którzy brali wiele elementów i wrzucali na płótno. Z bliska mogło wyglądać to na chaos, ale już z pewnego oddalenia na dwuwymiarowym płótnie widać było efekt trójwymiarowości. To samo chciałem uzyskać w książce. Dlatego też część historii dzieje się w przeszłości, część w przyszłości, część w świecie równoległym, a jeszcze inna w magicznym.
Taka konstrukcja miała posłużyć to stworzenia pewnej trójwymiarowej wizji.

GK. Ile czasu zajęło Panu napisanie tej książki?
- Poniekąd 10 lat. Poniekąd - ponieważ nie od razu wiedziałem, że piszę książkę. Miałem pomysł na napisanie wielkiego dzieła w stylu Joyce'a. Jednak po napisaniu jednego rozdziału stwierdziłem, że jednak nie dam rady tego zrobić. Zacząłem pisać opowiadania. Początkowo ze sobą niezwiązane, ale po pewnym czasie zorientowałem się, że krążę wokół pewnych tematów, powtarzają się bohaterowie i zdałem sobie sprawę, że wszystko jest częścią jednej opowieści. Gdy to zrozumiałem, zacząłem je zszywać, dopisywać nowe fragmenty. Tak naprawdę książka powstawała tak długo dlatego, że nie wiedziałem, iż ją piszę.

GK. Dlaczego wybrał Pan konwencję fantasy?
- Czytam bardzo różne rzeczy. Najchętniej coś, co nazywam dziwną prozą, np. Marqueza, Borgesa, Kafkę. Ci autorzy nie są postrzegani jako pisarze piszący fantastykę, ale używają pewnych elementów, które nie są realistyczne. Uważam, że etykieta fantastyki jest ograniczająca i myląca. Dzięki odejściu od realizmu możemy korzystać z niespożytych źródeł wyobraźni.

GK. Jakie są Pańskie najbliższe plany?
- Ukończyłem "Ink", czyli drugą część "Welinu". W Polsce ukaże się w okolicach wakacji. Pracuję nad kolejną powieścią, nową wersją sagi o Gilgameszu. Jeden wątek to saga o Gilagameszu w Sumerze, drugi będzie się rozgrywać w USA w XVIII wieku, a Gilgamesz będzie brytyjskim osadnikiem.

Hal Duncan
Szkocki pisarz, autor "Welinu", błyskotliwego debiutu, który zyskał ogromny rozgłos w USA i Wielkiej Brytanii. Przez krytyków "Welin" porównywany jest do "Finnegan's Wake" Joyce'a.
Książka opowiada o wojnie, jaką toczy dobro ze złem o panowanie nad światem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto