Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmawiamy z nauczycielami, którzy cieszą się uznaniem uczniów

Sylwia Arlak
red.
Nauczyciele z naszego plebiscytu nie wyobrażają sobie życia bez swojego zawodu. My pytamy - czym jest dla nich ich zawód? Czy zamieniliby go na jakikolwiek inny? Co motywuje ich do pracy?

Często mówi się, że zawód nauczyciela należy do tych z kręgu niewdzięcznych i trudnych. Nauczyciele z naszego plebiscytu „Nauczyciel na medal”, których do konkursu zgłosili ich uczniowie, przekonują, że jest inaczej. Owszem, mają dużo pracy i bywa im ciężko ale przynosi im ona wiele satysfakcji. Nie chcieliby zamienić swojego zawodu na żaden inny.
„Nauczyciel na medal”odbywa się pod honorowym patronatem marszałka Adama Struzika.

Dariusz Paździoch z LXXII Liceum Ogólnokształcącego im. gen. Jakuba Jasińskiego

Jaką ma Pan misję do wypełnienia jako nauczyciel?
Misja - trudne słowo i wielu pewnie z definicją miałoby problem. Ja po prostu chciałbym tak uczyć i stworzyć taką atmosferę by uczniom chciało się przyjść na moje zajęcia. Do klasy gdzie dowiedzą się nowych, interesujących rzeczy, gdzie będą mogli zadawać wszelkie pytania i dostaną na nie odpowiedzi, gdzie będę mógł pokazać im drogę do zadawania nowych. Młodzi ludzie powinni iść do szkoły z przekonaniem, że tam jest najfajniej, bo nauczyciel ma wiedzę jest sprawiedliwy, wszystko potrafi im wytłumaczyć, opowiedzieć, przy tym zaciekawić niekiedy zachwycić. Jednocześnie jest otwarty, ma pasję i potrafi ją zaszczepić innym, jest autentyczny w tym co robi. Nie tylko naucza, ale przede wszystkim pomaga uczniom odnaleźć w sobie to, co najlepsze. Lubi młodzież i dobrze się czuje w ich towarzystwie i z całą pewnością nie traktuje ich jako kogoś gorszego od siebie. Tak właśnie pojmuję bycie nauczycielem, tak właśnie postrzegam swoją pracę. Trudnością w tej pracy jest zdobyć zaufanie ucznia, tak, by się otworzył na nauczyciela.

Ewa Majewska z IX L.O. im. Klementyny Hoffmanowej

Co uważa Pani za swój największy sukces w tym zawodzie?
Sukcesem mogę nazwać całą moją pracę. Dopiero w tym roku nie mam wychowawstwa. Od ponad 35 lat wychowywałam, uczyłam, organizowałam wycieczki, wyjścia, uroczystości szkolne i klasowe, a najważniejszym sukcesem są uśmiechy uczniów, którzy po skończonych lekcjach dziękują mi za niezmiernie ciekawe zajęcia. Koleżanki i koledzy przekazują mi zasłyszane na korytarzach słowa dzieci, że moje lekcję są ciekawe, wspaniałe. Zapewne niejeden nauczyciel również dostaje takie oceny swoich uczniów. Uskrzydlają nas i dają pozytywnej energii do dalszego doskonalenia swojego warsztatu pracy, rodzą się nowe pomysły.

Jakie są więc największe trudności?
Trzeba być naprawdę bardzo uważnym, cierpliwym w pracy z nimi. Bo my nie tylko uczymy, ale również wychowujemy. To praca nie na 18 godzin, ale 24 godziny na dobę.

Czy myślała Pani kiedykolwiek o tym, żeby zmienić zawód?
Choć wracam do domu znużona po 7, 8 godzinach przy tablicy i często spędzam weekendy ze sprawdzianami, kartkówkami, to jednak kiedy wchodzę znowu do szkoły i słyszę radosne „dzień dobry” i życzenia „miłego dnia”, to inaczej patrzę na świat. Nie narzekam. I nigdy nie myślałam o zmianie zawodu, ponieważ był to mój świadomy wybór. Nie widzę siebie w innym miejscu. Zapach szkoły, starych map historycznych, przerzucanie kartek w książce, dzwonki obwieszczające koniec lub początek lekcji, to dźwięki, które są częścią mojego życia. Praca w szkole to ciągłe sprawowanie pieczy nad powierzonymi nam dziećmi i młodzieżą. Czasy, jakie obecnie mamy, są burzliwe, a dzieci są świetnymi busolami tychże nastrojów.

Stanisława Kędra ze Szkoły Podstawowej nr 118

Co w byciu nauczycielem jest najtrudniejsze?
Swój zawód traktuję jako misję i powołanie. Trudne jest więc dla mnie chyba tylko to, że mamy dużo pracy - dużo sprawdzania, dużo siedzenia. Czasami człowiek nie ma czasu dla rodziny. Ale ja uwielbiam swoją pracę i sprawia mi ona przyjemność. Nie wyobrażam sobie innego zawodu, być może dlatego, że moja mama również była nauczycielką. Ten zawód obie wykonujemy z miłości do dzieci. Wspieram dzieciaki i myślę, że to procentuje. Uważam, że dobro wraca do człowieka.

A co sprawia Pani największą satysfakcję?
Odczuwam satysfakcję widząc, jak wielu uczniów o mnie pamięta. Odczuwam satysfakcję, kiedy dziecko mi dziękuje mówiąc, że zrozumiało w końcu dany temat. Czuję się potrzebna, czuję, że ta praca ma sens. Krótko mówiąc, satysfakcję daje mi uśmiech dziecka, dobre słowo ze strony rodziców. Było mi niezmiernie miło, kiedy podszedł do mnie mój były uczeń mówiąc, że chciałby żebym uczyła jego dzieci. I często się tak zdarza, że najpierw uczę rodziców, a potem ich pociechy. Pamiętam każdego ucznia i każdą ocenę końcową, jaką mu wystawiłam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto