Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z dr hab. Krzysztofem Sodowskim

[email protected]
Krystyna Bochenek: Co to jest nietrzymanie moczu? Dr hab. Krzysztof Sodowski: Definicja mówi, że nietrzymanie moczu to mimowolny wyciek moczu z dolnych dróg moczowych stwarzający problemy higieniczne i socjalne, ...

Krystyna Bochenek: Co to jest nietrzymanie moczu?
Dr hab. Krzysztof Sodowski: Definicja mówi, że nietrzymanie moczu to mimowolny wyciek moczu z dolnych dróg moczowych stwarzający problemy higieniczne i socjalne, stwierdzony obiektywnymi badaniami. Nietrzymanie moczu dwukrotnie częściej występuje u kobiet niż u mężczyzn. W przypadku panów występuje właściwie tylko po operacjach na przerośniętym gruczole krokowym. Natomiast w przypadku pań jest to problem bardzo rozpowszechniony, bo w Polsce dotyczy aż trzech milionów kobiet. Można więc powiedzieć, że występuje u co dziesiątej kobiety i to w bardzo różnym wieku. Jest to choroba spowodowana wieloma przyczynami, dlatego też jest niełatwa do leczenia, bo nie ma jednego, określonego elementu, który jest jej przyczyną. Nietrzymanie moczu jest też chorobą progresyjną, tzn. że postępuje ona cały czas. I jeżeli nie zdecydujemy się na leczenie odpowiednio wcześnie i nie wkroczymy z bardzo prostą często terapią, to ten problem będzie narastał i sam nigdy nie przejdzie. Będzie dokładnie odwrotnie — będzie on coraz trudniejszy i coraz bardziej przykry.

KB: Czy nietrzymanie moczu to zwiastun innej choroby czy samo w sobie jest chorobą? Czy można powiedzieć, że cierpię na chorobę pod nazwą nietrzymanie moczu?
KS: Tak, można tak powiedzieć, bo jest to choroba nazwana tak w nomenklaturze światowej.

KB: W którym momencie mówimy o tym, jak o chorobie? Bo przecież może się nam zdarzyć, że kichniemy mocniej i popuścimy...
KS: To pierwszy niepokojący objaw z którym panie powinny się zwrócić do ginekologa. Na pewno będzie się on potęgował i jeżeli zdarzyło się to raz, to na pewno się powtórzy. Właśnie przy kichnięciu, przy kucnięciu, przy wchodzeniu po schodach. Popuszczanie moczu w tych sytuacjach to są objawy wysiłkowego nietrzymania moczu. Już przy pierwszym kichnięciu z taką niespodzianką, trzeba na to zwrócić uwagę, bo to się będzie zdarzać coraz częściej przy większym wysiłku. Z czasem, zjawisko będzie miało miejsce coraz częściej i przy coraz mniejszym wysiłku aż w końcu dochodzić może do sytuacji, w których pacjentka nie będzie w stanie utrzymać moczu przy najzwyklejszych czynnościach życiowych, na przykład przy wstawaniu z krzesła.

KB: Zdarzyło nam się kichnąć parę razy i popuścić, zgłaszamy się do lekarza. Czy on może już zadziałać na tym etapie choroby?
KS: Tak, właśnie na tym etapie zaczynamy ćwiczenia. Okazuje się że ok. 50 proc. wszystkich takich kłopotów z zaczynającym się wysiłkowym nietrzymaniem moczu można wyleczyć najprostszymi ćwiczeniami. Są to ćwiczenia mięśni Kegla, czyli mięśni miednicy małej.

KB: Kto ma nas nauczyć tych ćwiczeń?
KS: Nietrzymanie moczu jest już tak dużym problemem, że zaczynają powstawać specjalistyczne poradnie. Taką poradnię prowadzimy w Rudzie Śląskiej od kilku lat i leczenie wszystkich przypadków zaczynamy od ćwiczeń. Są tam rehabilitanci, którzy te ćwiczenia demonstrują. Najprostsze z nich polegają na próbie kontrolowania procesu oddawania moczu: świadomym powstrzymywaniu, przerywaniu strumienia podczas mikcji itp. To jest stare ćwiczenie wymyślone przez Niemców, którzy porównują to do zakręcania i odkręcania kranu. Czyli przerywamy oddawanie strumienia moczu, wstrzymując go siłą mięśni i w ten sposób je ćwiczymy. Te proste ćwiczenia podciągania mięśni miednicy mogą panie też robić stojąc w kolejce, jadąc w autobusie albo...

KB:... na spotkaniach medycznych.
KS: Tak. Dokładnie w każdej sytuacji.

KB: Czy ćwiczenia to jedyny sposób leczenia w tym pierwszym etapie choroby?
KS: Jeśli problem został uchwycony odpowiednio wcześnie, ćwiczenia pomagają w 60 proc. przypadków. Do tego dochodzi leczenie polegające na stymulacji mięśni prądem o bardzo niskim natężeniu. Elektryczne pobudzanie mięśni prowadzi do ich wzmocnienia i zwiększenia skuteczności utrzymywania statyki narządów miednicy. Następna możliwość to leczenie farmakologiczne, a jeżeli żadna z tych metod nie daje efektu, zostaje leczenie operacyjne. Od kilku lat stosowana jest bardzo nowoczesna i prosta metoda zabiegowa, polegająca na zakładaniu specjalnej taśmy pod cewkę moczową. Skuteczność tej metody w leczeniu wysiłkowego nietrzymania moczu oceniana jest na 80 proc. To są dość proste operacje, bez otwierania brzucha, trwające około 15 minut, często wykonywane w trybie 2. dniowych pobytów szpitalnych. Cały zabieg polega na tym, że przez bardzo małe cięcie na przedniej ścianie pochwy zakłada się tę taśmę pod cewkę moczową. Zakrzywiona igła, która prowadzi tę taśmę, wychodzi ponad spojeniem łonowym. Taśma, z jednej i drugiej strony, jest zawieszona pod cewką moczową jak hamak. Taśma jest tak skonstruowana, że się nie przesuwa. Leży luźno pod cewką moczową. W czasie parcia tłoczni cewka moczowa opiera się właśnie na niej.

KB: Jak długo możemy mieć założoną tę taśmę?
KS: Ona wystarcza na całe życie. Zakłada się ją raz. Jeżeli jest prawidłowo założona i nie ma powikłań, to w 80 proc. załatwia sprawę na zawsze.

KB: Czy są jakieś przypadki, że organizm odrzuca tę taśmę?
KS: To się zdarza, chociaż bardzo rzadko. Z moich doświadczeń wynika, że na kilkaset pań kilka odrzuca tę taśmę.

KB: Operacja odbywa się w znieczuleniu pełnym czy miejscowym?
KS: W miejscowym znieczuleniu, na drugi dzień pacjentka wychodzi do domu. Panie odzyskują radość życia. Wcześniej nie wychodzą z domu, siedzą z pieluchą. Tu serdeczna prośba do pań, aby mówić o tym problemie ginekologowi. Można zrobić różne badania, zastosować ćwiczenia, dyskutować na ten temat a pomoc jest bardzo prosta.

KB: Kiedy nauki medyczne zaczęły się interesować nietrzymaniem moczu? Mam wrażenie, że dopiero od niedawna traktuje się je jako odrębny problem...
KS: Problem jest ogólnoświatowy. Dotyka pań na całym świecie i jest głównie związany z porodami dużych dzieci. Stąd wypływa też inny problem — cięcia cesarskiego. Część pań, które wiedzą, że po porodzie siłami natury może dojść do takich powikłań, życzą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto