24-letni Tomasz M. stanął w środę przed sądem w Elblągu po raz pierwszy w procesie o spowodowanie śmierci półtorarocznego Szymona. Dziecko było synem partnerki 24-latka. Oskarżony nie przyznał się do winy i stwierdził, że śmierć chłopca to wypadek. Opiekując się maluchem miał bowiem przewrócić się trzymając go na rękach. Biegli powołani przez prokuraturę podważyli tę tezę. Świadkowie powołaniu przez prokuraturę potwierdzili, że mężczyzna mógł skatować dziecko.
Przypomnijmy - do tragedii doszło w grudniu 2008 roku, w mieszkaniu przy ulicy Nowowiejskiej w Elblągu. Zdaniem prokuratury Tomasz M. miał uderzyć pięścią w brzuch 1,5 rocznego Szymona w wyniku czego pękła wątroba i nastąpił rozległy krwotok wewnętrzny. Potwierdziła to ekspertyza lekarzy sądowych. Matka Szymona zeznała przed sądem, że gdyby jej partner przewrócił się z dzieckiem, to by to słyszała w drugim pokoju. Oskarżony i matka chłopca w chwili zdarzenia byli pod działaniem narkotyków. Tomaszowi M. za śmiertelne pobicie dziecka grozi kara 12 lat więzienia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?