Jedno z sołectw gminy Rudnik - Łubowice, są bardzo znane wśród archeologów. Miejscowość została nawet ujęta w "Encyklopedii Prehistorii Świata", ponieważ na jej terenie znajdował się ważny gród z okresu kultury łużyckiej. Gród tętnił życiem już w IX wieku przed naszą erą. Mógł liczyć nawet tysiąc mieszkańców i był ważnym miejscem na szlaku wiodącym przez Bramę Morawską wzdłuż Odry nad Morze Bałtyckie.
W pierwszej połowie VI wieku p. n. e. gród został zniszczony przez watahy koczowników ze stepów nad Morzem Czarnym. Wszystkie archeologiczne skarby znalezione w łubowickiej ziemi można podziwiać w tamtejszym muzeum.
Kraina pałaców
Pagórkowate położenie z lasami i licznymi zabytkami sprawia, że Rudnik jest jednym z ładniejszych zakątków ziemi raciborskiej. Duża ilość pałacyków usytuowanych w malowniczym krajobrazie sprawia, że gmina ma potencjał turystyczny.
Między dwoma państwami
Mieszkańcy Łubowic chcą, by w ich miejscowości umieszczono dwujęzyczne tablice informacyjne: po polsku i po niemiecku. Wkrótce obok tabliczek z polskim napisem "Łubowice" pojawią się znaki z niemieckim "Lubowitz".
- Jesteśmy w trakcie dopełniania formalności w urzędzie wojewódzkim i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Sprawa się przeciąga. W dokumentacji, którą wcześniej złożyliśmy, brakowało dwóch uchwał rady gminy i kosztorysu wprowadzania tablic - mówi Urszula Badurczyk, sołtys Łubowic. Mieszkańcy wsi już w zeszłym roku w referendum opowiedzieli się za dwujęzycznymi tablicami. - Większość z nas należy do mniejszości niemieckiej. Miejscowi wyjeżdżali stąd w latach 70. i 80. Później często wracali na imprezy rodzinne, wakacje. Tak więc istnieją silne więzi między nami - komentuje Leonard Wochnik, jeden z inicjatorów referendum, a zarazem szef miejscowego towarzystwa imienia Josepha von Eichendorffa.
- Nasze dążenia nie mają nic wspólnego z chęcią odcięcia się od Polski - zapewnia Wochnik. Poza tym zwolennicy inicjatywy dostrzegają także korzyści finansowe. - Takie dwujęzyczne tablice ułatwią poruszanie się po gminie turystom niemieckim, którzy licznie przybywają tu, by odwiedzić rodzinną miejscowość Josepha von Eichendorffa - dodaje Leonard Wochnik.
W Łubowicach już od lat działa przedszkole dwujęzyczne. Teraz są plany utworzenia szkoły. Turystów wchodzących do Domu Pojednania w Łubowicach już wita napis po niemiecku: Herzlich Willkommen (Serdecznie witamy). - Nie mam nic przeciwko dwóm szkołom, ani tablicom. Wielu mieszkańców ma niemieckie korzenie, nie widzę powodu, żeby się z tym ukrywać - mówi Paweł Pisula, mieszkaniec wioski.
Goethe z Łubowic
Podczas gdy Johan Wolfgang Goethe jest najbardziej znanym w Polsce niemieckim pisarzem romantycznym, Joseph von Eichendorff urodzony w Łubowicach (gmina Rudnik) jest tym, do którego utworów najczęściej komponuje się muzykę.
Romantyczny poeta został nawet bohaterem jednego z odcinków cyklu kręconego przez Telewizję Polską "Strofy dla zjednoczonej Europy". Koncertem tym, który nosił tytuł "Pan na Łubowicach", Michał Smolorz i Wojciech Sarnowicz postanowili powitać Europę na Śląsku. Teksty Eichendorffa zaśpiewali między innymi Grzegorz Turnau, Hanna Banaszak i Krystyna Prońko, a recytował je Olgierd Łukaszewicz.
Eichendorff swoje związki z rodzinną ziemią opisywał m.in. w wierszach "Nad Odrą", "Pożegnanie", "W lesie koło Łubowic", "Powrót do domu" oraz noweli "Z życia nicponia" i powieści "Przeszłość i teraźniejszość". Ducha jego utworów najlepiej oddaje kampania reklamowa jego noweli "Z życia nicponia". Wykorzystano do niej wizerunek Jamesa Deana, ikony wolności i buntu.
W Łubowicach znajduje się wiele pamiątek związanych z poetą. Do najczęściej odwiedzanych przez turystów należą ruiny zamku - pałacu z XVIII wieku, w którym romantyk urodził się i spędził dzieciństwo. Malownicze ruiny wraz z parkiem i aleją grabową są celem spacerów i romantycznym miejscem schadzek zakochanych.
Obecnie remontowany jest stary przypałacowy młyn, w którym mieszkała piękna córka młynarza - obiekt westchnień i bohaterka wierszy łubowickiego poety.
Joseph von Eichendorff patronuje wielu imprezom, zarówno tym cyklicznym, jak i okazjonalym powiatu raciborskiego. Co roku odbywa się Festiwal Pieśni Chóralnej, podczas którego wykonywane są pieśni sklomponowane do wierszy Josepha von Eichendorffa, a obecny rok obwołany został w powiecie rokiem Josepha von Eichendorffa.
Prom zamiast mostu
W Grzegorzowicach znajduje się jedyna w powiecie raciborskim przeprawa promowa przez Odrę. Łączy Grzegorzowice z Ciechowicami w gminie Nędza. - Dzięki przeprawie przez rzekę można sobie skrócić drogę nawet o 30 kilometrów. To duża oszczędność czasu. Zamiast 25 minut jazdy samochodem można być na miejscu w ciągu 5 minut. A przy okazji można podziwiać nadodrzańskie krajobrazy - mówi Józef Komor, miejscowy przewoźnik. Fach przechodzi z ojca na syna. - Kiedyś mój tata przeprawiał ludzi łódką, a teraz ja dziedziczę po nim schedę - opowiada Komor. Przeprawa jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale i sporym udogodnieniem dla rolników. Jednorazowo można przeprawić na drugi brzeg aż 15 ton ładunku. - Mimo tego planujemy zbudować w tym miejscu most. W okresie powodzi lub podwyższonego stanu wody prom jest zamykany, ponieważ taka przeprawa jest wówczas niebezpieczna - mówi Marek Górkiewicz, sołtys Grzegorzowic.
Spytaliśmy mieszkańców Rudnika, co sądzą o swojej gminie
Edward Mikołajczyk
Od dwóch miesięcy mamy nowego wójta, który dopiero musi pokazać, czy dobrze umie rządzić gminą. W Rudniku mieszkam od urodzenia, a mam 75 lat i moim zdaniem za dużo się nie zmieniło. Szkoda, że młodzi ludzie stąd uciekają. Brak tu dla nich perspektyw.
Andrzej Majgjer
W Rudniku jet o tyle dobrze, że mamy blisko do Raciborza. A tak poza tym to cicha miejscowość, idealna dla ludzi ceniących przyrodę i spokój.
Mieszczuch by się tu zanudził, ale mnie taka atmosfera odpowiada. Przywiązałem się do tego miejsca.
Elżbieta Rzepka
Nie podobała mi się polityka byłego wójta. Chciał zamknąć szkolę w Szonowicach. W ogóle faworyzował sołectwo Rudnik. Żeby w południe dostać się z Rudnika do Modzurowa muszę czekać blisko dwie godziny. Czasem wolę już przejść pieszo tych osiem kilometrów.
Czesława Chmielarska
Spokój, cisza, zieleń - czego chcieć więcej. Nie narzekam na moją miejscowość. Uważam tylko, że powinno się lepiej wykorzystać jej walory przyrodnicze. Mogłoby na przykład powstać więcej ścieżek rowerowych, tras turystycznych i ośrodków rekreacyjnych.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?