RUMIN - Traktory mknęły niczym bolidy Formuły 1

Traktory niczym bolidy biorące udział w wyścigu Formuły 1. Wykorzystywane na co dzień do prac polowych maszyny na jeden dzień zmieniły się w pojazdy marzeń. Wszystko to za sprawą Rumin Traktor Racing, czyli drugich wyścigów ciągników, jakie odbyły się w podkonińskiej wsi Rumin.

Na starcie zjawiło się siedem maszyn, których właściciele jak przyznali w ogóle nie przygotowywali się do zmagań. – Przyjechaliśmy właściwie prosto z pola – mówili traktorzyści.

Uczestnicy wyścigu zostali podzieleni na dwie grupy. W kategorii ciągników C-330 wystartowały cztery maszyny, a w C-360 – trzy. W pierwszej konkurencji rolnicy musieli na czas pokonać slalom między słomianymi snopami. Na półmetku natomiast zadaniem każdego z zawodników było załadowanie na przyczepę pięciu snopów. W drugiej konkurencji zaś traktorzyści musieli wykazać się sprytem i zręcznością. Ich zadaniem było jak najszybsze przejechanie kilkusetmetrowej trasy.

Bezkonkurencyjnym w kategorii C-360 okazał się Robert Dęga. Młody ruminianin pokonał slalom i okrążenie w czasie 2 min. 20 s. Pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej traktorów C-330, nie udało się obronić zeszłorocznemu zwycięzcy wyścigu, Jarosławowi Karmowskiemu, który jadąc 23-letnim Ursusem uzyskał czas 2 min. 44 s.

– Startowałem jako pierwszy i może dlatego nie wyszło. W przyszłym roku zamierzam znowu startować. Muszę odzyskać podium – mówił Karmowski.

Najlepszy w kategorii C-330 okazał się Stefan Michalak, który ukończył wyścig z czasem 2,43 min. Mający niespełna 30 lat ciągnik cabriolet wygrał również konkurs na najpiękniejszą maszynę. – Niedawno traktor przeszedł gruntowny remont. Wydałem na to kilka tysięcy złotych, ale było warto. Nie zamieniłbym go na żaden inny, nawet najnowszej generacji ciągnik – mówił Michalak.