Ruszyła sprzedaż biletów na KSW na Narodowym. Pudzian i Chalidow na historycznej gali

- Stadion Narodowy jest na horyzoncie naszych zainteresowań. Bardzo chcielibyśmy pokazać, że sport, który jeszcze dziesięć lat temu był w dyskotekach i wielu ludzi nadal w niego nie wierzy, a poważne gazety sportowe dopiero niedawno zaczęły o nim pisać, może wypełnić ten obiekt. Wierzymy, że tak będzie. Jeśli zrobimy tam galę, będzie to największa produkcja MMA w tej części globu - zapowiadał po KSW 37 w Krakowie współwłaściciel największej polskiej organizacji MMA, Maciej Kawulski.

Marzenie polskich kibiców mieszanych sztuk walki się ziściło - KSW oficjalnie potwierdziło, że zorganizuje galę na PGE Narodowym - dojdzie do niej 27 maja. Zapisy do przedsprzedaży biletów (w cenie od 50 zł) ruszyły we wtorek na stronie ebilet.pl.

- To dla mnie spełnienie marzeń. A jednocześnie bardzo duże wyzwanie. Cieszę się, że po ponad 12 latach działalności przyjdzie nam tworzyć największe wydarzenie MMA w tej części świata. Planujemy galę na 65 tysięcy osób. To ponad trzy razy więcej niż w największej hali, jaką do tej pory mogliśmy wypełnić. Nie lubimy robić gal dla pustych krzesełek, dlatego kibice mogą liczyć na duże widowisko. Stadion może wynająć każdy. Sztuka w tym, żeby wypełnić ten wspaniały obiekt - mówi nam wspólnik Kawulskiego, Martin Lewandowski.

Zobacz też: Rusz się po Świętach. Stadion Narodowy zaprasza na wspólne zrzucanie kilogramów

Na razie poznaliśmy czterech bohaterów majowej gali. To powracający po rocznej przerwie mistrz KSW wagi średniej Mamed Chalidow (w marcu zawalczy jeszcze w Manchesterze na gali czeczeńskiej organizacji ACB), Brazylijczyk Fernando Rodrigues Jr, który w Krakowie odebrał tytuł wagi ciężkiej Karolowi Bedorfowi, Mariusz Pudzianowski oraz debiutujący w MMA srebrny medalista olimpijski w zapasach Damian Janikowski. W przeszłości zdarzały się gale KSW, na których odbywały się po trzy walki mistrzowskie - choćby ostatnia w krakowskiej Tauron Arene. Czy możemy liczyć na to, że na Narodowym będzie ich tyle samo albo więcej?

- Tak. Nie mogę jeszcze mówić o nazwiskach, bo chcemy budować dramaturgię informacyjną, a nie zdradzić wszystko od razu. Ale nasze plany dotyczące karty walk są bardzo ambitne. Na tej gali pojawią się najmocniejsze nazwiska w naszym MMA. Do tego liczba walk, w tym o pasy, będzie taka, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Od hardkorowych fanów po ludzi, którzy nie interesują się MMA na co dzień - zapowiada Lewandowski.

Jeśli włodarze KSW wypełnią Narodowy, zapiszą się w historii światowego MMA. Do tej pory największą publiczność zgromadziły dwie gale legendarnej japońskiej organizacji Pride. „Final Conflict 2003” oglądało 67 451 widzów, „Shockwave” rok wcześniej - 71 tysięcy. Rekord największej organizacji MMA świata, amerykańskiej UFC, padł w zeszłym roku na w Melbourne. Galę, w której tuż przed walką wieczoru (Ronda Rousey - Holly Holm) pas mistrzyni wagi słomkowej obroniła Joanna Jędrzejczyk, z trybun Stadionu Etihad oglądało 56 214 osób. Wypełniony PGE Narodowy zagwarantuje KSW trzeci wynik frekwencji na gali MMA w historii.

- Po ostatniej gali, z walką Popka z Mariuszem Pudzianowskim, dotarliśmy do ludzi, którzy może gdzieś słyszeli o MMA, ale wcześniej nie mieli okazji naocznie przekonać się czym jest ta dyscyplina. Stadion to dla nas kolejny krok. Wyzwanie nie tylko pod względem organizacyjnym, ale też w zdobyciu serc innych grup niż tylko kibice sportowi - podkreśla Lewandowski.