Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd unieważnił regulamin czystości Łodzi dotyczący właścicieli psów

Agnieszka Magnuszewska, Joanna Barczykowska
Bakterie i pasożyty w psich odchodach są zagrożeniem dla dzieci w piaskownicy
Bakterie i pasożyty w psich odchodach są zagrożeniem dla dzieci w piaskownicy fot. archiwum
Chcesz wejść z psem na plac zabaw, boisko szkolne, kąpielisko czy pozwolić Azorowi wykąpać się w miejskiej fontannie?

Od czwartku nie jest to w Łodzi karane mandatem. Strażnicy miejscy nie mają prawa nawet zwrócić uwagi właścicielowi czworonoga, bo po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego unieważnione zostały części regulaminu czystości Łodzi.

Według sądu, Rada Miejska przekroczyła swoje prawa, uchwalając zbyt szczegółowy regulamin.

Zmiany regulaminu domagał się w styczniu 2010 roku łodzianin Sławomir Biedrzycki, który ze znajomymi uznał, że regulamin czystości miasta ogranicza ich swobody obywatelskie. Skierowali sprawę do sądu i ją wygrali.

- Zrobiliśmy to społecznie. Skrzyknęliśmy się w kilku znajomych, bo przeszkadzały nam zapisy w regulaminie. Nie tylko te dotyczące opieki nad zwierzętami, ale również nakaz usuwania wraków i zakaz napraw samochodów pod blokiem. Sam kiedyś dostałem za to mandat - mówi Biedrzycki.

Wyrokiem sądu oburzeni są rodzice. - Od kilku lat walczymy o ogrodzenie piaskownicy na naszym podwórku, bo często załatwiają się tam psy i koty - mówi Monika Lerch-Pankiewicz, która mieszka przy ul. Uniwersyteckiej. - Córka znajomej po zabawie w piaskownicy miała zapalenie dziąseł i 40-stopniową gorączkę. Lekarz stwierdził, że zaraziła się bakteriami przenoszonymi przez zwierzęta. Od dziś nasza walka o ogrodzenie nie ma sensu.

Zdziwienia nie kryją nawet miłośnicy zwierząt. - W Łodzi jest wystarczająco dużo miejsc, gdzie można spacerować z psami. To niepotrzebna eskalacja konfliktu między właścicielami psów a rodzicami. Poza tym boiska szkolne czy place zabaw to nie są miejsca dla czworonogów - mówi Ewa Nawalny, prezes łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Magistraccy urzędnicy nie zamierzają odwoływać się od prawomocnego wyroku sądu. Walkę zapowiadają jednak łódzcy radni. Tomasz Kacprzak, przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej, która uchwalała sporny regulamin, nie wyobraża sobie, że psy, nawet w kagańcach i na smyczach, będą bezkarnie wchodzić na place zabaw, kąpać się w fontannach i basenach.

- Nie rozumiem tego wyroku. Jeśli rada miejska nie ma prawa określić, gdzie może wchodzić i załatwiać się pies, to równie dobrze łodzianie mogą załatwiać się w bramach. Będziemy się domagać swoich praw - podkreśla Tomasz Kacprzak. - Po wakacjach przegłosujemy ten sam regulamin. Jeżeli jeszcze raz zostanie zaskarżony, odwołamy się do NSA.

Dobrą wiadomością dla rodziców jest nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nad którą pracują posłowie. - Musimy dać większą swobodę samorządom w stanowieniu prawa. Czekamy na opinię rządu w tej sprawie, która ma być gotowa po wakacjach - mówi Adam Żyliński, poseł PO. - Problem zakazu wstępu zwierzętom domowym do piaskownic ciągnie się od kilkudziesięciu lat i musimy go rozwiązać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto