Sexy Armpit wygrały Wykrywacz Dźwięku

Konkursowi "Wykrywacz Dźwięku - Bemowski Festiwal Nowych Brzmień" przyświecała idea "muzyczne chwyty dozwolone". - Chodziło o oryginalne, autorskie brzmienia wymykające się klasyfikacji - mówi Olga Szymula, pomysłodawczyni i współorganizatorka konkursu. - W Polsce brakuje takich imprez, gdzie np. Sexy Armpit czy Max Weber mogliby wystąpić.

Przez sito eliminacji przeszło siedem zespołów, które w niedzielę zaprezentowały się na scenie Wykrywacza Dźwięków. Skromna publiczność zgromadzona w bemowskim amfiteatrze odsłuchała krótkie wystąpienia zespołów: How How, Sexy Armpit, Mongolia Acoustic Quartet, Max Weber, Dash Channel, Rawel oraz Przepraszam.

Nagrodę główną, przyznaną przez jury w składzie: Wojtek Mazolewski, Joanna Duda, Kuba Ambrożewski, zdobył warszawski duet Sexy Armpit, czyli Mei Wong i Marta Nieznayu, które na awangardowej scenie znane są już za sprawą utworów "Kimono", "Bitch" czy "Priest". Zwycięska grupa dostała swoją szansę na zaistnienie, ponieważ nagrodą główną Wykrywacza Dźwięku jest możliwość nagrania płyty w profesjonalnym studio wraz z sesją fotograficzną. W kolejnej edycji Wykrywacza Sexy Armpit zagrają też pełny koncert jako gwiazdy wieczoru.

Sexy Armpit znane są już ze swojej nieco innej, artystycznej działalności: Mei Wong i Marta Nieznayu tworzą komiksy i biżuterię artystyczną. - Cieszymy się z werdyktu jury, bo wreszcie wygrały dziewczyny! - podkreślali Nela Gzowska, Maja, Monika i Jarek.

Nagrodę publiczności uzyskał melodyjny, przypominający nieco Sigur Rós, How How:

Grupa How How przypadła do gustu także jury, które przyznało zespołowi 2. miejsce. Trzecią pozycję zajął z kolei Max Weber.

Niewiele osób wzięło udział w głosowaniu publiczności, ale to nie przeszkodziło w nagrodzeniu jednego ze słuchaczy. Małą frekwencję Olga Szymula tłumaczy faktem, że impreza odbyła się po raz pierwszy. Ponadto ludzie mylili Bemowo Park Górczewska (miejsce konkursu) z innym, faktycznie podobnym amfiteatrem w Parku Sowińskiego.
- Moglibyśmy tu zrobić imprezę muzyczną w stylu disco polo. Na pewno przyszedłby tłum – skomentowała Olga Szymula. Czy nie pokazać lepiej czegoś ambitnego, odmiennego?

Udało nam się porozmawiać z jednym z występujących. Rawel, czyli Sławek Hryniewiecki przyjechał na bemowski konkurs aż z Gdańska. O Wykrywaczu dowiedział się z ulotek i reklamy na jednym z profilów muzycznych. - Chciałem się pokazać i sprawdzić jednocześnie, czy dam radę. Nie mam wykształcenia muzycznego, a muzyka wciągnęła mnie już od pierwszej klasy podstawówki. Szczególnie Depeche Mode. Lubię też szyć na zasadzie recyclingu "materiałowe potwory" - dodaje artysta.

Co ciekawe, Sławek jest człowiekiem orkiestrą. Tworzy muzykę z samplera. Sam wystąpił przed jury i publicznością. - Dziwiłem się, że w ogóle przeszedłem eliminacje, bo trzeba było podać 2 maile, czyli do co najmniej dwóch osób tworzących zespół. A ja byłem przecież sam - opowiada nam Sławek. To jego pierwszy udział w takim konkursie. Spodobał się jury, bo jego uczestnictwo na koniec zostało specjalnie podkreślone. O swojej muzyce mówi: "piękna, ale zniekształcona". Dla żartu w dodatku nazwał ją "ghettotech". Słychać w niej delikatne zniekształcone dźwięki fortepianu, hip hop, jazz.

Na przeglądzie wystąpili też artyści mający wykształcenie muzyczne, jak chłopaki z Mongolia Acoustic Quartet:

Na koniec wystąpili AuAuA w składzie z Joanną Dudą z jury oraz Paris Tetris. Obie grupy nawiązują stylem do idei konkursu - awangarą, nowym brzmieniem, nowoczesnością.

Pozostaje nadzieja, że za rok ten świetnie rokujący konkurs zgromadzi większą publiczność.

Zobacz również:
Kapela ze Wsi Warszawa w parku Szczęśliwickim [zdjęcia]
Przed PKiN zagrała Sinead O'Connor - fotorelacja
AC/DC dał czadu, a PAH zebrała pieniądze dla powodzian
Koncert Sigur Ros w Parku Sowińskiego [zdjęcia]