Kinowe premiery tygodnia - sprawdź, co nowego na dużym ekranie
O początkach prac nad komiksem, rodzicielstwie, dystansie do samego siebie i hedonizmie rozmawiamy z Rafałem Skarżyckim, jednym z twórców komiksu "Jeż Jerzy" i autorem scenariusza opartego na nim filmu w reżyserii Wojciecha Wawszczyka i Tomasza Leśniaka.
Skąd się wziął pomysł stworzenia takiego komiksu? I dlaczego jego bohaterem został akurat jeż o imieniu Jerzy?
Pomysł na Jeża Jerzego narodził się z nudów. Inspiracją była książka "Smok i Jerzy" - okazała się dla mnie niestrawna i zamiast ją czytać, postanowiłem napisać własną wersję walki Jerzego ze smokiem. Z imieniem Jerzy skojarzył mi się jeż, którego dodatkowo umiałem narysować dzięki lekcji poglądowej w jednym z odcinków "Tytusa, Romka i A’tomka". Pierwszą historię narysowałem sam, ale nie byłem zadowolony z efektu. Miałem to szczęście, że do tej samej klasy chodził ze mną Tomek Leśniak – pokazałem mu ten swój komiks. Tomkowi historia się spodobała i zgodził się ją porządnie narysować. Tak się zaczęła nasza współpraca scenarzysty i rysownika, która trwa już ponad siedemnaście lat.
Razem z Tomaszem Leśniakiem występujecie w karykaturalnej formie w komiksie jako rodzice głównego bohatera. Czy sądzi Pan, że jakiś rodzic w ogóle mógłby być dumny z takiego dziecka jak Jeż Jerzy?
Rodzice zawsze są dumni ze swoich dzieci. Przynajmniej ci, którzy dzieci kochają… Oczywiście, w przypadku Jurka martwimy się, że czasem zbacza z dobrej drogi, ale cóż - winę za jego amoralne zachowania bierzemy na siebie. Widocznie musieliśmy popełnić jakieś błędy wychowawcze.
Jerzy w komiksach przeklina, stosuje używki, pije alkohol, wdaje się w burdy, nie stroni od przygodnego seksu. Czy to dlatego, że taki jest obraz młodzieży, do której głównie komiks i film są skierowane?
Nie. Jeż od samego początku był bardziej antybohaterem niż bohaterem. Jego cechy nie są efektem rozważań, jaka postać dotrze do czytelników - rodziły się one spontanicznie. Okazało się, że jeż-hedonista i balangowicz pozwala na często bolesne i dosadne komentarze rzeczywistości, które przy okazji potrafią śmieszyć.
Jakie pozytywne cechy prezentuje młodym ludziom Jerzy?
Seria "Jeż Jerzy" jest serią przewrotną. I tak samo jej bohater - częściej jest antyprzykładem niż przykładem. Ma jednak kilka cech pozytywnych: stara się nie krzywdzić innych, chce żyć po swojemu i daje to prawo innym, potrafi wybaczać, a nawet parę razy wręcz pozwala się obić swoim wrogom, żeby mogli odzyskać dobre samopoczucie. Jest też tolerancyjny. No i ma dystans do siebie - nie traktuje siebie śmiertelnie poważnie.
Czy Jerzy jest skejtem dlatego, że Pan albo Tomasz Leśniak utożsamiacie się z ta subkulturą i słuchacie hip-hopu?
Deskorolkę i czapkę z daszkiem do tyłu dołożyliśmy Jerzemu, kiedy rozpoczęliśmy współpracę z pismem "Ślizg". Wybór padł na deskorolkę, bo kiedyś sam na niej jeździłem, a czapeczka wzięła się stąd, że bardzo kojarzyła nam się z hip-hopem. Słuchaliśmy też i słuchamy rapu, chociaż nie na zasadzie wyłączności. W wersji filmowej "Jeża Jerzego" w warstwie muzycznej oprócz rapu obecne są inne gatunki muzyczne, aż po muzykę symfoniczną.
Jest Pan filozofem. Czy świadomie przemyca Pan w komiksie i filmie głębsze filozoficzno-społeczne treści?
Zarówno komiks, jak i film w jakimś stopniu "boksują się" z rzeczywistością. Nie jest to jednak analiza filozoficzna w ścisłym tego słowa znaczeniu - ważniejszy w tej serii jest dla mnie humor, obserwacje obyczajowe i komentarz do otaczającego mnie świata.
Dziękuję za rozmowę
Źródło: Skarżycki: Jeż Jerzy boksuje się ze światem , Arek Gołka (**MM Wrocław)**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?