Po wykryciu bakterii w próbce wody, pobranej podczas rutynowej kontroli z sieci wodociągowej, raciborski sanepid błyskawicznie nakazał odcięcie dostaw. - Cały czas trwa intensywne płukanie sieci wodociągowej i chlorowanie wody.
Dzisiaj pobrana zostanie kolejna próbka. Po jej przebadaniu, prawdopodobnie we wtorek rano, poinformujemy czy woda nadaje się już do spożycia - zapewnia Krzysztof Baszczak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego "Górna Odra".
Tymczasem mieszkańcy od trzech dni dni muszą sobie radzić bez bieżącej wody. - Ciężko się tak żyje. Kilka butelek dostaliśmy od strażaków, kilka dokupiłam w sklepie, bo mam dwójkę dzieci i bałam się, że nie wystarczy. Mam tylko nadzieję, że normalne dostawy szybko zostaną przywrócone, bo długo tak nie pociągniemy - mówi Katarzyna Sobik, mieszkanka Kornowaca.
Kłopoty mieszkańców dwóch wsi w powiecie raciborskim zaczęły się w piątek około 10 rano. Informacja o skażeniu wody błyskawicznie rozeszła się wśród ludzi. - Zareagowaliśmy najszybciej jak się dało. Do domów mieszkańców pukali strażnicy gminni i strażacy z informacją, że woda nie nadaje się do picia. Taką informację na kartach dostały też dzieci w szkołach i w przedszkolach i miały ją zanieść do domów. Pojawiły się też ulotki na słupach ogłoszeniowych. Zaraz zaczęliśmy też organizować zastępcze dostawy wody - mówi Józef Stukator, wójt gminy Kornowac.
W różnych częściach wsi, między innymi pod kościołem, przed jednym z większych sklepów i pod ośrodkiem zdrowia ustawiono beczkowozy z wodą zdatną do picia. Także strażacy dostarczają potrzebującym wodę w 5-litrowych pojemnikach. - Na jedną osobę przypada 2,5 litra wody na dzień. Mieszkam sam, więc ta butelka wody dla mnie w zupełności wystarczy. W sobotę nawet podwójną ilość dawali, więc kawę czy herbatę mam z czego zrobić. Gorzej mają rodziny z małymi dziećmi, bo nawet ksiądz przestrzegał w czasie niedzielnej mszy, żeby pod żadnym pozorem dzieci w tej skażonej wodzie nie kąpać - mówi Konrad Kuźnik, mieszkaniec Pogrzebienia.
Urzędnicy pomyśleli też o gospodarzach, których w rolniczej gminie Kornowac nie brakuje. - Dowozimy wodę w beczkowozach do tych gospodarstw, gdzie jest bydło mleczne albo kury czy inny drobny inwentarz.
Sołtysi zrobili listę domostw, do których takie dostawy są organizowane - zapewnia wójt. Rolnicy korzystają także ze studni głębinowych, które mają na swoich posesjach. - Widziałem też, że kilku gospodarzy brało wodę z gminnej studni. Od dawna nie była używana, a teraz się przydaje - mówi Konrad Kuźnik.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób bakteria znalazła się w wodociągu. - Nie wiemy, w którym miejscu bakteria przedostała się do wodociągu i musimy płukać całą sieć. Dlatego przerwa w dostawach wody jest taka długa - tłumaczy Stukator. - Dobra wiadomość jest taka, że są już efekty płukania sieci. W niedzielę stan wody polepszył się na tyle, że można jej już używać do celów gospodarczych, czyli na przykład do zmywania naczyń. Informujemy o tym mieszkańców - dodaje Stukator.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?