Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie o wybitnych studentów nie dba

Justyna Przybytek, Współpraca: JH, KLM, CIS, JAK
W Katowicach władze darowują studentom podczas juwenaliów klucz do miasta. I tyle.
W Katowicach władze darowują studentom podczas juwenaliów klucz do miasta. I tyle. Fot. Lucyna Nenow
Śląskie uczelnie przegrywają bój o kreatywnych i zdolnych studentów z prężniej działającymi ośrodkami akademickimi. Uniwersytety w Krakowie i Warszawie to renoma, mimo tego walki o studenta nie odpuszczają tamtejsze samorządy. Prezydenci naszych miast uczelniami się chwalą, ale do wykładania kasy na budowę akademickiej potęgi w regionie równie chętni już nie są.

Najbardziej wartościowi młodzi ludzie wyjeżdżają tam, gdzie studiuje się przyjemniej. Walkę o rząd studenckich dusz przegrywamy z Wrocławiem, Krakowem i Warszawą, a także Poznaniem. Stolica Wielkopolski wyłożyła właśnie 500 tys. zł na kampanię promocyjną "Poznań przyciąga najlepszych". Urzędnicy kuszą tam najbardziej kreatywnych absolwentów liceów m.in. na rok z góry opłaconą kawalerką.

W Krakowie od września studenci mogą za 175 zł kupić bilet komunikacji miejskiej ważny przez 140 dni, czyli cały semestr. W tym samym czasie Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, który takiego biletu dla studentów nie ma, zapowiada podwyżki taryf na wiosnę przyszłego roku. W zarządzie KZK GOP zasiadają prezydenci miast, którzy deklarują, że dobro studentów leży im na sercu, wśród nich są Piotr Uszok, prezydent Katowic, Zygmunt Frankiewicz (Gliwice), Piotr Koj (Bytom), Marek Kopel (Chorzów), Kazimierz Górski (Sosnowiec).

W regionie nie ma kampusów - inkubatorów studenckiego życia, zamykane są niedochodowe akademiki, kuleje komunikacja publiczna, poprzez regularne wycinanie kolejnych połączeń. W Katowicach studenci do zlokalizowanych w Śródmieściu wydziałów muszą dojeżdżać z Ligoty (dojazd trwa ok. 30 minut), o powrocie z imprezy po północy nie ma co marzyć. - Uruchomiliśmy nocne autobusy - chwalą się w katowickim magistracie. Owszem, ale nocne autobusy są zaledwie… dwa.

- Poziom nauki, prestiż, to swoją drogą. Musi być jeszcze atmosfera - twierdzi 18-letnia Diana Kuc z Zawiercia. - Mnie kusi akademicki Kraków. Tam się żyje, i to tak po studencku. Kluby, zabawy, organizacje, dzieje się. To nie tak, że nasz uniwersytet w Katowicach, czy jego filie są gorsze, tylko, że tu nie wszystko gra - dodaje przyszła studentka.

- Studenci wybierają Kraków, Warszawę i Wrocław, bo tam jest klimat - nie ma wątpliwości prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

O studenta warto zadbać

Na uczelniach w woj. śląskim studiuje ok. 190 tys. osób. Według ostrożnych szacunków na naukę poza regionem decyduje się corocznie kilka tysięcy absolwentów naszych liceów, w tym najzdolniejsi. Dlaczego aż tak wielu wybiera Kraków, Warszawę, Wrocław czy Poznań?

- Istnieją czynniki wypychające studentów ze Śląska i przyciągające ich w inne miejsca - uważa prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. - To co przede wszystkim przyciąga ich do innych miast, to infrastruktura i klimat akademickiego życia. Mowa o kampusach, o estetyce miast i perspektywach spędzenia wolnego czasu. Wypychające to jakość wykształcenia i gwarancje zatrudnienia - dodaje socjolog.

O studentów postanowił powalczyć m.in. Poznań. Miasto wyłożyło pół miliona złotych, na kampanię promocyjną "Poznań przyciąga najlepszych". Urzędnicy obiecują najbardziej kreatywnym żakom przez rok opłacać czynsz za kawalerkę, załatwić staż w dużych firmach, czy wykupić bilet sieciowy na komunikację miejską. W puli nagród są i inne wabiki, np. bon na zakupy w sklepie jubilerskim. Aby dostać taką szansę, wystarczy, że absolwent zdecyduje się na studiowanie w Poznaniu, weźmie udział w firmowanym przez magistrat konkursie i prześle filmową lub fotograficzną prezentację tego w czym jest najlepszy. - Poznań, to miasto akademickie. Na ok. 600 tys. mieszkańców, mamy ok. 140 tys. studentów - mówi Łukasz Goździor dyrektor Biura Promocji w poznańskim UM.

Podobnych inicjatyw brakuje w śląskich samorządach. Pomysłu nie ma w największym ośrodku akademickim regionu - Katowicach. Samorząd wspiera uczelnie wyższe przede wszystkim w rozbudowie bazy dydaktycznej (dotuje modernizacje budynków lub oddaje grunty). Od lat toczy się za to dyskusja o przeprowadzce studentów do śródmieścia. W urzędzie, przyznają, że to sposób na ożywienie miasta i chcą oddać Uniwersytetowi Śląskiemu kamienice w centrum, ale rozmowy w tej sprawie trwają, bo strony nie dogadały się jeszcze w sprawie zamiany nieruchomościami.

Z myślą o studentach miasto wystawia w przetargach ok. 100 m kw. i większe mieszkania czynszowe. - Takie komunalne mieszkanie nadaje się do wynajęcia dla kilku studentów. Czynsz, to ok. 4 zł za m kw. - wyjaśnia Waldemar Bojarun rzecznik prasowy UM w Katowicach. Zaznacza, że wabikiem dla studentów winno być niskie bezrobocie w regionie. - Ściągamy inwestorów. Miejsce pracy determinuje wybór uczelni - twierdzi rzecznik.

Dlaczego w Katowicach nie ma takie promocji jak w Poznaniu? Bo jest… inna - odpowiadają w magistracie. - Trzy lata z rzędu organizujemy kampanię promocyjną wszystkich katowickich uczelni, średnio na taką kampanię wydajemy od 100 do 150 tys. zł - wymienia Bojarun. Efekty? - Gdyby uczelnie włączyły się w nasze działania efekty byłyby większe. Mają znaczne budżety na swoją promocję, połączone dałyby wymierne efekty - odpowiada. Już choćby z tej wypowiedzi wynika, że miasto nie osiągnęło wymiernych sukcesów w tej dziedzinie.

Kampus studencki chwalą sobie w Gliwicach. - Mamy całe osiedle akademickie, w jednym miejscu skupione są akademiki, organizacje studenckie - mówi Paweł Doś rzecznik Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Jednak i tu, to co od dawna powinno hulać, jest ledwo w powijakach. - Planujemy ogłosić konkurs na zagospodarowanie przestrzenne ul. Akademickiej i docelowo wyłączyć ją z ruchu i oddać studentom - dodaje Doś.

W Bielsku-Białej, gdzie na największej uczelni Akademii Techniczno-Humanistycznej studiuje ok. 8.5 tys. osób, wsparcie samorządu polega na udostępnianiu uczelni nieruchomości. Miasto wygospodarowało też ze swoich zasobów mieszkaniowych lokale (jest ich 13), w których mieszkają wykładowcy.

To nie samorząd, a studenci nie mają pomysłu na siebie - odbijają z kolei piłeczkę w Częstochowie. Ireneusz Leśnikowski rzecznik Urzędu Miasta zapytany o inicjatywy podejmowane przez miasto w celu przyciągnięcia studentów, poleca cierpliwość. - Dlaczego dla studentów problemem jest brak możliwości zakupu alkoholu przy jednej z ulic, a nie kwestia zaniku życia kulturalnego na uczelniach? - pyta retorycznie.

Nie oglądając się na wsparcie samorządowców powalczyć o najbardziej kreatywnych i przedsiębiorczych chcą teraz rektorzy sześciu śląskich uczelni wyższych. Politechnika Śląska w Gliwicach, Akademia Ekonomiczna w Katowicach, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej, Politechnika Częstochowska oraz Śląska Wyższa Szkoła Zarządzania im. gen. Jerzego Ziętka, będą wspólnie wspierać studentów ze smykałką do biznesu. Rusza program "Start", współfinansowany z kasy unijnej, którego budżet wynosi 4 mln zł. W ramach projektu młodzi naukowcy nie mają jednak co liczyć na gotówkę za najlepszy pomysł na biznes, a jedynie wsparcie merytoryczne.

Wrocław przyciąga najlepszych

Paweł Czuma rzecznik prasowy UM we Wrocławiu
- Priorytetem miasta jest zatrzymanie u siebie młodych, zdolnych i kreatywnych. Dlatego dla doktorantów przygotowujemy sto mieszkań na preferencyjnych warunkach w TBS-ach. Wrocław ma jeden z najtańszych semestralnych biletów w kraju, cztero- lub pięciomiesięczny. Kosztuje 80 zł, uprawnia do korzystania z przejazdów na dwóch dowolnych liniach. Nieoceniony jest klimat miasta. Najnowszy projekt, to Dzielnica Wzajemnego Szacunku, przed wojną miejsce, gdzie mieszkała społeczność żydowska, dziś żyją tam cztery wyznania, są cztery świątynie, a studenci mają szereg klubów, w których kwitnie życie artystyczne i kulturalne. I jeszcze polityka innowacyjności. We Wrocławiu oddziały mają m.in. Philips, Volvo, Nokia, Siemens, IBM, Credit Suisse czy Google. Inwestorzy sami do nas nie przychodzą, walczymy o nich. Znakomite marki potrzebują zaś znakomicie wykształconych pracowników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto