Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sława gra bardzo słabo

Tomasz Turyczyn
Sława Sławno nie potrafiła ograć słabego Leśnika Rossa Manowo i uległa mu 0:1. Jedynym jasnym punktem sławieńskiego zespołu był bramkarz - Oskar Wysocki

Bardzo ciężkie zadanie stoi przed Tomaszem Zasadą nowym szkoleniowcem Sławy Sławno, który poprowadził zespół pierwszy raz w IV lidze z Leśnikiem Rossą Manowo. Sława nie sprostała temu rywalowi, który do meczu z nią miał tylko dwa punkty. Porażka 0:1 jest najmniejszym z możliwych wymiarów "kary" za słabą postawę na boisku. - Nadal pokutuje brak doświadczenia w naszych szeregach - powiedział po meczu T. Zasada. - Młodzież musi zagrać trochę spotkań, aby go nabrać. Niektórzy zawodnicy mają problemy z taktycznym ustawieniem się na placu gry i zwyczajnie się na nim gubią.
"Dziennik Sławieński" pyta, czy liczy, że jeszcze ktoś w najbliższym czasie dojdzie do zespołu? - Nie ma takiej możliwości - odpowiada trener. - Gramy tymi zawodnikami, których mamy. Okienko transferowe jest już zamknięte - dodał.
Na boisku w szeregach gospodarzy dominował chaos, brak koncepcji gry i przez większość czasu bezmyślne pozbywanie się piłki. Mówiąc najprościej wybijali ją oni do przodu byle dalej od własnej bramki. W pierwszej połowie składne akcje Sławy można było policzyć na palcach od jednej dłoni. W 15 min. omal gospodarze nie wyszli na prowadzenie po dograniu piłki w pole karne Herbecia, ale Sawicki naciskany przez obrońcę nie zdołał dołożyć nogi. A strzał Piotra Ścisły wybronił bramkarz Leśnika. Leśnika, który miał przewagę optyczną, ale do przerwy nic z niej nie wynikło. Po wznowieniu gry goście z minuty na minutę coraz bardziej naciskali i niemal nie schodzili z połowy Sławy, a ta z rzadka odpowiadała nieporadnymi atakami kilkoma piłkarzami. Jednak było to przysłowiowe bicie głową w mur. Z kolei Leśnik od 65 do 69 min. bił pięć kornerów i w 70 min. po kolejnej wrzutce w pole karne najwyżej do piłki wyskoczył Tomasz Chrupała i posłał ją lobem w stronę bramki Oskara Wysockiego, a ten chcąc ją wybić wpakował ją sobie pod poprzeczkę. W takich niecodziennych okolicznościach padł jedyny gol meczu. Po jego stracie Sława nie zmieniła stylu gry i nadal biegała po boisku bez polotu. Z kolei goście poszli za ciosem w odstępie kolejnych 10 minut mieli trzy 200 procentowe okazje do podwyższenia wyniku. W jednej piłka przeszła obok słupka, a w dwóch innych kapitalnymi i instynktownymi interwencjami popisał się Wysocki, który był najjaśniejszym punktem w Sławie. Kibice nie byli zadowoleni z gry swojego zespołu.
- Ósemka zejdź z boiska -rzucił jeden z nich zdenerwowany słabą postawą zawodnika.
Ostatni gwiazdek arbitra Leśnik przyjął z ulgą, bo także wielkiego meczu nie zagrał. Z kolei piłkarze Sławy zeszli z boiska mając nietęgie miny. Daniel Ryfa wręcz kipiał z wściekłości i miał pretensje do młodszych kolegów o zbyt małe zaangażowanie w grę. Kolejny mecz Sława gra 19 września na wyjeździe z Gryfem Kamień Pomorski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto