Ślisko na drogach, ślisko w... autobusach

Nieodśnieżony chodnik, parking, a może ulica? Sprawdź, kto za to odpowiada

Życie warszawskiego pasażera nie jest łatwe. Gdy przychodzą fale mrozu i śniegu do Polski, wielu traci nadzieję na szybki powrót do domu. Chodniki bywają nieodśnieżone. Często skrywają grube warstwy lodu. Zdarza się również, że ciężko pieszo przebrnąć przez olbrzymie muldy.

To jednak często dopiero początek naszej przygody. A największe wyzwania czekają na nas w pojazdach komunikacji miejskiej. Raz miałem okazję widzieć sytuację, gdy młody mężczyzna wstając z miejsca, podczas gdy autobus podjeżdżał na przystanek, wywinął "orła", a następnie przejechał przez niemal całą długość autobusu.

Całe zdarzenie nie pozostało bez komentarza pasażerów. - Ach! Panie... to nie do pomyślenia, że nic się nie robi w tych autobusach. Człowiek stary. Gdy wreszcie uda mu się wgramolić do autobusu, musi później uważać na śliską podłogę. Pełno błota, wszędzie pełno błota! Niech Pan sam tylko spojrzy - usłyszałem od starszej osoby.

"To taki warszawski test"

Inni za to, z zaciekawieniem przyglądali się zmaganiom mężczyzny. Gdy zapytałem młodą kobietę, dlaczego wybuchnęła śmiechem na widok pasażera leżącego na podłodze, odpowiedziała mi z politowaniem: - Słuchaj, wyjeżdzałeś kiedyś na obozy? By należeć do jakiejś grupy, trzeba przebyć test - czy faktycznie się nadajesz? Taka przejażdżka w miejskim autobusie, to taki nasz warszawski test. Od razu widać, czy ktoś jeździ codziennie autobusem, czy tylko przypadkiem do niego wsiadł, bo uznał, że dziś samochodem nie jedzie - oceniła z uśmiechem, po czym odwróciła się i ruszyła do wyjścia.

Zastanawiam się zatem, jak to w końcu jest z tymi warszawskimi autobusami - czy ZTM powinien coś w tej sprawie zrobić, czy jest jakiś sposób na pozbycie się tego błota? A może sami pasażerowie z przysłowiowej igły robią widły?

Zachęcam do wypowiadania się pod artykułem.
Masz pomysł na artykuł? A może chcesz zrobisz relację? Zgłoś się do nas i zgarnij kasę.