Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spokojna zima, bo limit został osiągnięty

Radosław Patroniak
Przed sezonem trener Krzysztof Knychała założył sobie, że po jesiennych meczach jego drużyna będzie mieć co najmniej 30 punktów. Limit został osiągnięty we wczorajszym meczu, ale trzy punkty trzeba było wywalczyć w trudzie i znoju.

– Dyktowaliśmy warunki gry przez 80 minut, ale koszmar polegał na tym, że byliśmy nieskuteczni. Jak się nie wykorzysta kilku sytuacji stuprocentowych, to w poczynania zespołu wkrada się nerwowość. W przerwie próbowałem uspokoić chłopaków, ale moje prośby na niewiele się zdały. Kamień z serca spadł mi dopiero w 70. minucie – przyznał trener wągrowieckiej jedenastki Krzysztof Knychała.

Jego podopieczni rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Już po dwóch pierwszych akcjach mogli prowadzić 2:0, ale precyzji zabrakło zarówno Piotrowi Sarbinowskiemu, jak i Piotrowi Wrzeszczowi. Potem były kolejne okazje i kolejne jęki zawodu.

Po zmianie stron tuż przed przełomowym momentem spotkania znów dał o sobie znać koszmar nieskuteczności. Po podaniu Rafała Leśniewskiego z 18 m potężnie uderzył Maciej Klawiński, ale piłka zamiast w siatce wylądowała na słupku. Następny atak przyniósł jednak upragnioną bramkę. Po akcji prawą stroną boiska do piłki dopadł Wrzeszcz. Jego strzał został jednak zablokowany. Futbolówka trafiła do Leśniewskiego, który z 12 m nie dał szans bramkarzowi Ślęzy. Gospodarze nie spuścili z tonu i chcieli podwyższyć wynik. Najbliżej celu był Bruno Żołądź i Leśniewski, dobijający strzał młodszego kolegi. Znowu wszystko skończyło się na strachu. W końcówce do głosu doszli goście. Ich zaangażowanie nie przełożyło się na sytuacje bramkowe. Po rogach i wolnych „zakotłowało się” kilka razy na polu karnym Nielby, ale defensywa nie straciła głowy.

– Już przed sezonem czułem, że Rafał Leśniewski może być godnym następcą Tomasza Mikołajczaka. Co ciekawe obaj zdobyli jesienią tyle samo bramek, czyli 12. Rafał miał być takim naszym objawieniem i nowinką w składzie. Ze swoich zadań wywiązał się w sposób wzorcowy. Swoje umiejętności potwierdził w ostatnim pojedynku rundy – podkreślił Knychała.

Zimą Nielba nie będzie musiała gorączkowo szukać wzmocnień, ale trener zapowiada, że w zespole pojawią się nowe twarze. – Zastrzyk świeżej krwi na pewno się przyda. Za tydzień usiądziemy z prezesem i będziemy omawiać listę życzeń. Jednego jestem już pewien jednak teraz. Nasza strategia pozyskiwania młodych i ambitnych graczy się nie zmieni, bo sprawdziła się ona na placu boju. Innej po prostu nie potrzebujemy – zakończył trener Nielby.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto