Drużyna Vive z Bogdanem Wentą – trenerem polskiej reprezentacji, to aktualny Mistrz Polski oraz tegoroczny zdobywca Pucharu Polski. Treningi do potyczki z najsilniejszą ekipą ekstraklasy zostały ułożone w ten sposób, aby nielbiści wyszli na mecz "na świeżości", aby byli wręcz "napakowani" szybkością. - Wtedy jest szansa, że "nadążymy" za przeciwnikiem. Widowisko w wągrowieckiej hali będzie emocjonujące, jeśli uda nam się nawiązać walkę. Wiadomo, jak tego zabraknie, to będzie można podziwiać co najwyżej jednego przeciwnika - Vive. Korzystną sytuacją jednak dla nas jest to, że piłkarze ręczni z Kielc mogą być troszeczkę zmęczeni po kilku meczach Ligi Mistrzów. Może zabraknie im determinacji do gry u nas – twierdzi Edward Koziński – szkoleniowiec Nielby.
Dużym zmartwieniem naszego trenera są kontuzje, które trapią kilku zawodników. Na kilka miesięcy z gry wyeliminowany został Dawid Borek. Odnowił się także uraz barków Marcina Siódmiaka. Jakub Płócienniczak znów narzeka na swoje kolano – na szczęście prawdopodobnie jest to tylko zbicie. Urazu doznał także Michał Janusiewicz, któremu co jakiś czas odnawia się kontuzja ścięgna Achillesa. - Nie wiem, czy będę mógł w pełni skorzystać z tych chłopaków, a przecież nasza siła tkwi w zespole. Jeśli w drużynie brakuje pewnych ogniw, to jest wtedy kłopot. Nie będziemy jednak narzekać, będziemy walczyć – zapewnia Koziński.
Szansę na nawiązanie kontaktu z piłkarzami z Kielc widzi Paweł Galus – II trener. - W sporcie zdarzają się niespodzianki i przez to jest on bardzo ciekawy, nie do końca przewidywalny. Vive to zespół klasowy, faworyt w stu procentach. Od spotkania z tą właśnie drużyną zaczyna się dla nas swoisty "maraton". W miesiąc mamy bodajże aż osiem spotkań – gramy nieraz co 3 dni, a zaczynamy od najcięższego spotkania. Nasz zespół na pewno stawi opór – taki, na ile starczy nam sił. Będzie to bój na zasadzie: oni muszą, a my możemy. Nawet jak się nam nie uda zwyciężyć, to tragedia się nie wydarzy. Zawodnicy mogą być lekko stremowani. Z drugiej jednak strony nie będzie trzeba ich szczególnie motywować. Każdy z graczy będzie chciał się pokazać, zwłaszcza, że na ławce usiądzie trener kadry narodowej.
Jerzy Kasprzak – prezes Nielby Wągrowiec pytany o ewentualną szansę zwycięstwa, sercem jest po stronie swego zespołu, jednak chłodna kalkulacja podpowiada co innego: - W sporcie wszystko jest możliwe. Jednakże patrząc na nazwiska, jakimi dysponuje Vive oraz widząc, jak ten zespół gra, byłbym nieskromny, gdybym powiedział, że jest szansa. Jednak na pewno chłopcy będą chcieli pokazać, ile są warci - zwłaszcza w meczu z tak renomowanym przeciwnikiem. Będziemy walczyć. Jeśli przegramy to minimalną ilością bramek.
Łukasz Białaszek – skrzydłowy MKS-u zwraca uwagę na ostatnią „świętą wojnę”, czyli spotkanie dwóch aktualnie najsilniejszych ekip w lidze: Wisły oraz Vive, w której ci ostatni wręcz rozgromili „deptającą im po piętach” ekipę z Płocka. - Vive w ostatnim meczu ligowym ze szczypiornistami z Płocka pokazało, w jakiej jest formie. Ich wcześniejsze potyczki z rywalami "mniejszego kalibru" nie wymagały od nich tyle skupienia, co z Wisłą. Dla nas jest to wskazówka, że jeśli chcemy powalczyć, to musimy mocno popracować na parkiecie. Myślę, że szansa na zwycięstwo jest. Wiadomo, jak przed każdym spotkaniem nikt nie stoi na straconej pozycji. Trzeba wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, a nasz przeciwnik musi zagrać słaby mecz.
Początek spotkania Nielba – Vive o godzinie 17:30.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?