Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdzamy, w jakie akcje zdrowego odżywiania dzieci angażują się szkoły

Małgorzata, Targosz Leszek Pniak
Dzieciom ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Wadowicach obiady w stołówce bardzo smakują
Dzieciom ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Wadowicach obiady w stołówce bardzo smakują Małgorzata Targosz
Pomysłów na zdrowe odżywianie naszych dzieci jest sporo. "Owoce w szkole", "Trzymaj formę", "Szklanka mleka" i "Stop otyłości" - oto akcje, z których mogą skorzystać szkoły podstawowe, by zapewnić uczniom zdrowy posiłek i tym samym prawidłowy rozwój.

O odpowiednią dietę młodego organizmu dba Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektorat Sanitarny czy też Agencja Rynku Rolnego. Te instytucje głównie organizują ogólnopolskie akcje, ale udział w nich jest dobrowolny. Dyrekcja szkół decyduje, czy i do jakich programów przystąpić. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak o zdrowe żywienie dzieci dbają podstawówki w naszym regionie. Zaglądamy więc do jadłospisów stołówek, do sklepików szkolnych i pytamy o udział w akcjach.

Kartoniki z mlekiem cieszą się popularnością we wszystkich szkołach, które odwiedziliśmy. Mleko piją uczniowie Szkoły Podstawowej nr 9 im. Orędowników Pokoju w Oświęcimiu, tak samo jak w Szkole Podstawowej nr 2 w Brzeszczach czy w Szkole Podstawowej nr 4 w Andrychowie, Szkole Podstawowej nr 5 w Wadowicach i w wielu innych.

Dużym zainteresowaniem cieszy się nowa akcja "Owoce w szkole". Dzieciaki miałyby dostawać każdego dnia jabłka, gruszki, truskawki oraz warzywa - marchewki, rzodkiewki, paprykę, ogórki czy soki owocowe.

Wiele placówek chce się w tę akcję zaangażować, niektóre jednak mają obiekcje.
- Nie do końca wiemy, jak to będzie wyglądało. U nas dzieci piją mleko, gdy do niego zaserwujemy im jabłka, to ta mieszanka może być niebezpieczna - mówi Wiesław Malinkiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Jaszczurowej. W dodatku jego wątpliwości budzi dystrybucja tych owoców. - Nie wiadomo, czy te owoce nie będą poobijane. Jedno dziecko otrzyma ładny owoc, a drugie nie? Poza tym projekt ten jest skierowany do uczniów z klas od jeden do trzy, a cała reszta będzie się patrzeć jak będziemy młodszym dzieciakom rozdawać owoce - zastanawia się Malinkiewicz. Nie mówi akcji kategorycznie "nie", ale chce najpierw zobaczyć, jak będzie ona się sprawdzała w innych szkołach.

Podobne zdania ma dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Brzeszczach, która na razie nie chce sprowadzać dla dzieci w ramach tej akcji darmowych owoców i warzyw.

- Na zebraniu rady pedagogicznej stwierdziliśmy, że nie jest dobrym pomysłem mieszanie mleka z owocami - wyznaje Barbara Włosiak, dyrektorka szkoły. Obawia się, że dzieciaki mogłyby dostać bólu brzucha.

Po warzywa sięga jednak chętnie SP nr 9 w Oświęcimiu. - Cieszy nas program "Owoce w szkole", ponieważ maluchy będą miały dużą porcję witamin za darmo - mówi Halina Baka, wicedyrektor placówki.

Zofia Kaczyńska, dyrektorka Zespołu Szkół nr 2 w Wadowicach, też ma zamiar wziąć udział w projekcie, ale dopiero w przyszłym półroczu. - Teraz przecież w sadach jest tyle jabłek i innych owoców, że dzieciom witamin nie brakuje - mówi dyrektorka. Na drugie półrocze owoce zamówi też dyrekcja SP nr 4 w Andrychowie. - Teraz dzieci piją mleko, a potem zastąpimy je owocami - wyznaje nam Anna Rychter, dyrektorka andrychowskiej "czwórki".

Natomiast akcję "Trzymaj formę" oraz narodowy program, który ma zapobiegać otyłości u dzieci, w głównej mierze służą edukacji. Mają uświadomić dzieciom, jakie posiłki są zdrowe, jakich składników ich organizm w danym wieku najwięcej potrzebuje.

  • W ramach programu walki z otyłością w tym roku szczególnie zwracamy uwagę, jak powinny wyglądać śniadania szkolne. Opracowujemy broszurę dla szkolnego sklepiku, który powinien mieć bogaty asortyment - informuje Magda Chorszowska z biura prasowego Ministerstwa Zdrowia.

Niestety, w wielu sklepikach królują chipsy i coca-cola. Na szczęście nie brakuje w nich też zdrowych produktów.

- Oprócz słodyczy i kukurydzianych chipsów mamy soki owocowe, jogurty, wodę mineralną oraz owoce - mówi nam Anna Rychter.

Natomiast w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Brzeźnicy chipsów uczniowie już nie kupią. - Oferta sklepiku jest bogata, ale zakaz sprzedawania chipsów obowiązuje już od roku - mówi nam dyrektorka tej szkoły Anna Lang.

W dodatku w tych szkołach jadłospis obiadów jest przygotowywany przez sztab specjalistów.

W Berzeźnicy pracuje nad daniami dla dzieci przedszkolny zaopatrzeniowiec. W Andrychowie menu jest ustalane na dwa tygodnie do przodu.

- Pracuje nad nim intendent, kierownik świetlicy, kucharka, a potem opiniuje go szkolna pielęgniarka - informuje nas Anna Rychter, dyrektorka

Szkoły Podstawowej nr 4 w Andrychowie. Wszystko po to, by dzieciaki w posiłkach miały wszystkie potrzebne składniki dla rozwoju młodego organizmu.

- W posiłkach musi być odpowiedni procent tłuszczu, białka, witamin - tłumaczy Zofia Kaczyńska.
Dodaje, że próbki pożywienia podawanego w szkole trafiają też do sanepidu, który sprawdza, czy wszystko jest w porządku. Inspektorzy badają też, czy w pokarmach nie ma groźnych bakterii.

Zdrowa dieta dziecka to dopiero połowa sukcesu, druga to ruch i sport. Rodzice muszą dzieci do niego zachęcać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto