Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefan Majewski tymczasowym następcą Leo Beenhakkera

Rafał Romaniuk
Stefan Majewski w ostatnich meczach  eliminacji MŚ zagra też o swoją przyszłość.
Stefan Majewski w ostatnich meczach eliminacji MŚ zagra też o swoją przyszłość. Fot. Jacek Kozioł
Zaskoczenia nie było. Piłkarską reprezentację Polski w dwóch najbliższych spotkaniach eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją poprowadzi Stefan Majewski. Stało się więc to, co prezes PZPN zapowiadał tydzień temu na naszych łamach po kompromitacji biało-czerwonych w meczu ze Słowenią w Mariborze.

Nie znaczy to jednak, że Majewski będzie pracował z kadrą aż do Euro 2012. Były szkoleniowiec m.in. Amiki Wronki i Cracovii wahał się do ostatniej chwili. Wiedział, że w przypadku porażek w najbliższych spotkaniach jego szanse na dalszą pracę z kadrą zmniejszą się do minimum. Jak udało nam się ustalić, "Doktor" dostał obietnicę, że jeśli reprezentacja pod jego wodzą zaprezentuje się na miarę oczekiwań - nie uściślono, jakie wyniki ma osiągnąć- jego misja zostanie przedłużona o trzy lata.

- Będziemy na bieżąco prowadzili rozmowy również z innymi kandydatami. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła - zastrzegał Lato, który wraz z wiceprezesem Antonim Piechniczkiem dostał pełnomocnictwo od zarządu do rozmów z potencjalnymi następcami Beenhakkera.

Faworytem numer jeden pozostaje Franciszek Smuda. Potwierdził to Andrzej Placzyński, szef firmy Sportfive, z którego zdaniem liczą się wszyscy w PZPN. Najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości reprezentacji były omawiane w środę na uroczystej kolacji urodzinowej Placzyńskiego. Jubilat nalegał, by selekcjonerem ponownie został Paweł Janas, który prowadzi obecnie Widzew. Właściciel łódzkiego klubu Sylwester Cacek postawił jednak weto, przypominając "Janosikowi" zapisy w obowiązującym kontrakcie. Trenerem narodowej reprezentacji nie będzie też Maciej Skorża. Stwierdził, że chce skoncentrować się na pracy w Wiśle Kraków.

Majewski przed posiedzeniem zarządu swoje szanse oceniał 50 na 50. Stwierdził nawet, że prowadzenie kadry tylko na dwa mecze go nie interesuje. Wtedy Lato zaprosił go na moment do restauracji hotelu Sheraton. Po kilku minutach obaj wrócili na salę i Majewski przyjął propozycję.

- W życiu boję się jednego, tylko choroby. A piłka jest piękna. Wiem, że mogę dużo stracić. Ale piłka ma to do siebie, że na jednego wygranego przypada kilku przegranych. Długo się nie zastanawiałem, ale zapewniam, że się zastanowiłem w ogóle - komentował nowy selekcjoner.

Majewski stwierdził, że dziś poda listę współpracowników. Zaznaczył, że nie jest zainteresowany dotychczasowymi pomocnikami Leo. Nie chciał wypowiadać się na temat powołań i wizji reprezentacji.

- Rewolucji nie będzie, zmiany na pewno. Może jedna osoba z kadry do lat 23, którą do tej pory prowadziłem? - stwierdził dyplomatycznie.

Wczoraj postanowiono też, że do Beenhakkera, któremu w listopadzie kończy się kontrakt, zostanie wysłana propozycja ugody. Mejlem, tak jak były selekcjoner sobie życzył. Lato chce zwolnić Holendra z obowiązku świadczenia pracy.

- Oczywiście dwie ostatnie pensje zostaną panu Beenhakkerowi wypłacone - zastrzegł prezes. Za pracę podziękowano też wszystkim współpracownikom Holendra.

Do PZPN napływa coraz więcej zgłoszeń kandydatów na selekcjonera. Jerzy Engel, dyrektor ds. sportowych związku, powiedział nam, że spodziewa się nawet stu aplikacji. Ujawnił, że oprócz wielu szkoleniowców z zagranicy (z nie najwyższej półki), m.in. z Brazylii, pojawiły się też zgłoszenia nieoczekiwane, jak choćby tajemniczego piętnastolatka czy naszego publicysty Pawła Zarzecznego.

Choć w ostatnich wypowiedziach Lato zmienił front i stwierdził, że nie wyklucza selekcjonera z zagranicy, wiadomo, że to tylko zasłona dymna. Merytorycznego wyboru, również bez patrzenia na narodowość kandydatów, domagają się media. My zaapelowaliśmy o zorganizowanie konkursu wzorowanego na tym, który przeprowadził Polski Związek Piłki Siatkowej przy wyborze Daniela Castellaniego. Pomysł spodobał się Kazimierzowi Greniowi, doradcy prezesa Laty, który namawiał do tego kroku Engela.

- Nie widziałem jednak entuzjazmu. Zamierzam tę propozycję zgłosić na posiedzeniu zarządu - mówił Greń.

Zgłosił, ale nikt mu nie przyklasnął. Decyzję samodzielnie podejmą Lato i Piechniczek.

Poza wyborem selekcjonera zarząd obradował też w wielu innych sprawach. Przegłosowano m.in. listę sędziów międzynarodowych, która zostanie przedstawiona UEFA. Początkowo znalazł się na niej Grzegorz G., podejrzany w prowadzonym przez wrocławską prokuraturę śledztwie w sprawie korupcji w polskiej piłce. Jak powiedział nam jeden z działaczy, G. został na razie skreślony, ale jeśli oczyści się z zarzutów, wówczas UEFA zostanie o tym poinformowana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto