Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk nauczycieli: poznaliśmy datę. Związkowcy podjęli decyzję!

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Poznaliśmy termn strajku nauczycieli!
Poznaliśmy termn strajku nauczycieli! Filip Kowalkowski/archiwum Polska Press
Strajk nauczycieli będzie trwał od 8 kwietnia. Rozpoczęcie strajku zbliżone jest do egzaminów gimnazjalnych, zaczynających się 10 kwietnia.

Strajk nauczycieli rozpocznie się 8 kwietnia. Na poniedziałek (4 marca), konferencję z informacją o terminie strajku zwołał Związek Nauczycielstwa Polskiego, którego władze obradują w Warszawie.

- To będzie strajk do odwołania - powiedział podczas konferencji Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Strajk będzie polegał na nieprzystąpieniu nauczycieli oraz innych pracowników placówek oświatowych do swoich obowiązków zawodowych. Nie będzie zatem lekcji, ale także m.in. wydawania obiadów w szkołach i przedszkolach. Opiekę przyprowadzanym dzieciom powinien organizować dyrektor placówki.

CZYTAJ TEŻ: Łódzki ZUS nauczy dyrektorów, jak kontrolować nauczycieli

Decyzja ZNP oznacza, że strajk najbardziej uderzy w młodzież zdającą egzamin gimnazjalny, którego wyniki decydują o powodzeniu w rekrutacji do liceów ogólnokształcących i szkół zawodowych dla tej części tzw. podwójnego rocznika (jego druga połowa to tegoroczni absolwenci podstawówek). Jeśli strajk przedłuży się do 10 kwietnia, ten nabór w dużej części zostanie sparaliżowany.

ZNP domaga się podwyżki dla pracowników oświaty na poziomie 1000 zł od (netto) do wynagrodzenia zasadniczego. Strajk będzie efektem sporu zbiorowego, który ZNP prowadzi z rządem od stycznia (przy wsparciu Forum Związków Zawodowych). Nauczycielska "Solidarność" prowadzi negocjacje z rządem.

W województwie łódzkim w ten spór zbiorowy weszło już 88 proc. placówek oświatowych, co oznacza - jak wyliczał Broniarz - że w naszym regionie jest najwyższa strajkowa mobilizacja w Polsce. Ale w szkołach i przedszkolach jest jeszcze przed referendum, które w przypadku każdej placówki zadecyduje, czy pracownicy wezmą udział w strajku. Referenda mają się odbywać do 25 marca.

- Pytanie, czy do tego strajku będzie musiało dojść, jest pytaniem do Anny Zalewskiej, minister edukacji - mówił szef ZNP. - Polski nauczyciel nie może być pariasem.

Jest odpowiedź MEN

W poniedziałek po południu swój komunikat wydało Ministerstwo Edukacji Narodowej:

Wierzymy, że nauczyciele, jak i dyrektorzy szkół – odpowiedzialni za przeprowadzenie egzaminów mają świadomość, że ich zakłócenie spowoduje trudności w realizacji planów życiowych uczniów, tj. z przystąpieniem do rekrutacji do szkół na kolejnym etapie edukacyjnym i na studia.

Minister edukacji obiecuje podwyżki nauczycielom - z kieszeni samorządów

Do samorządów trafił list Ministerstwa Edukacji Narodowej z apelem o jak najszybszą wypłatę podwyżek dla nauczycieli. Pensje powinny wzrosnąć od 1 stycznia. Jest jedno małe "ale"...

I mają wzrosnąć od 122 zł do 166 zł brutto, w zależności od stażu zawodowego, na konta nauczycieli trafią do końca marca z odpowiednim wyrównaniem. Zgodnie z danymi resortu nauczyciel stażysta może więc liczyć na 2.538 zł (wzrost o 121 zł - wszystkie kwoty podajemy brutto), kontraktowy na 2.611 zł (wzrost o 124 zł), mianowany na 2.965 zł (wzrost o 141 zł), a nauczyciel dyplomowany na 3.483 zł (wzrost o 166 zł). Tegoroczna podwyżka jest drugą z trzech zapowiedzianych przez rząd.

Sami nauczyciele, a także związkowcy nie są zadowoleni z proponowanego rozwiązania. Chcą podwyżki w wysokości tysiąca złotych do wynagrodzenia zasadniczego.

- Propozycje minister Anny Zalewskiej, poza podgrzaniem atmosfery i przepraszam, wkurzeniem nauczycieli, niczego nie niosą - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Tylko zdecydowany strajk w czasie egzaminów może spowodować, że rząd zacznie z nami rozmawiać i traktować poważnie edukację. Jak podkreśla prezes, przez kilkanaście miesięcy związkowi nauczyciele słyszeli, że w budżecie nie ma pieniędzy na podniesienie pensji ich oraz pracowników oświaty, a tymczasem w minionym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało kilka projektów, które są bardzo kosztowne.

Z danych skierniewickiego ratusza za 2018 rok wynika, że nasi nauczyciele zarabiają lepiej niż wynika to z danych ministerstwa: w Skierniewicach nauczyciel stażysta ma średnio 2.900 zł brutto, kontraktowy - 3.219 zł, mianowany - 4.176 zł, a dyplomowany - 5.336 zł.

- Skierniewicki samorząd przygotowuje się do wypłaty podwyżek dla nauczycieli i zrealizuje je zgodnie z ustawowym terminem - słyszymy w biurze prasowym ratusza. - W lutym faktycznie przekazane zostały dwie raty subwencji oświatowej. W trakcie realizacji jest przekazywanie „trzynastek”, w następnej kolejności podjęta zostanie kwestia poziomu wynagrodzeń.

Wydatki na oświatę rosną. W 2016 roku edukacja (bez inwestycji) kosztowała miasto 96 142 171 zł (w tym 58 631 629 z subwencji oświatowej), w 2017 roku - 104 847 013 zł (subwencja - 61 365 485 zł), a w roku ubiegłym - 111 337 352 zł (subwencja - 64 020 600 zł).

Jak więc łatwo można policzyć, mimo subwencji miasto do oświaty dokłada coraz więcej, czasem to drugie tyle. Tak dzieje się w samorządach w całym niemal kraju.

- Do oświaty dopłacamy coraz więcej, to jeden z największych wydatków budżetowych - mówi prezydent Krzysztof Jażdżyk. - Jeśli za obietnicami pani minister dotyczącej podwyżek nie idą pieniądze, to coś jest nie tak.
W mieście jest obecnie ponad 930 etatów nauczycieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto